- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6055
27 listopada 2012, 13:21
Witam, starałam się z mężem o upragnione dziecko... Gdy w 4 miesiącu starań zrobiłam test BHCG i wyszedł 122,10 byliśmy niezmiernie szczęśliwi. Powtórzyłam test po 48 godzinach. Wzrost BHCG był .. 380,30.. Nie mogę opisać mojej radości. Niestety, nie trwała długo. Umówiłam się do ginekologa. Zrobił mi USG dopochwowe. Mówił że nie widać zarodka, ale że nie ma czym się martwić bo w 5 tyg może jeszcze nie być widać zarodka, ale powiedział że macica ma dość grubą warstwę wyścółki i piersi ,,ciężkie'' i obolałe więc ciąża jest, z resztą BHcg na to wskazywało. Miałam przyjść za 2 tygodnie na USG. Jeszcze tego samego dnia po powrocie do domu bolała mnie prawa strona u dołu brzucha, a na drugi dzień ból ten się nasilił i był nie znośny. Razem z mężem udaliśmy się do szpitala, gdzie zostałam z podejrzeniem ciąży pozamacicznej. Modliłam się oby to nie było to... Niestety. BHCG tego dnia wynosiło 619, a na drugi dzień 420... Spadało :( Znów zrobili USG. Jajowód nabrzmiały. decyzja: operacja. Płakałam. Na operacji rozcięto mi jajowód i wypłukano ciąże. Ostrzeżono mnie, że jajowód może mi się nigdy nie zrosnąć prawidłowo, więc może nie być sprawny. Lekarz powiedział, ze nie wiadomo czy i drugi mam sprawny... Jednak lekarz dał ,,duże'' prawdopodobieństwo powodzenia operacji.
Nie wiem co myśleć... Czy któraś z Was przeszła coś podobnego? I zaszła w ciążę? Tak mi zależy na dziecku :((( Teraz nie mogę się starać przez 3 miesiące więc czekam z niecierpliwością, ale boję się, że sytuacja się powtórzy, a to był horror...
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6055
29 listopada 2012, 13:57
A tak nawiasem. Żal mi że nie którzy nie mają uczuć i mają radość z czyjegoś nieszczęścia,
ale cóż, takie osoby istnieją i trzeba jakoś to przetrwać
- Dołączył: 2006-04-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2300
29 listopada 2012, 14:16
nereida20 napisał(a):
nathalie535 napisał(a):
nereida20 napisał(a):
Dziewczyno zastanow sie co Ty wygadujesz,czytalam parę Twoich postow i sie w glowie nie miesci."Bylismy tacy szczesliwi"; z tego co pamietam to temuTwojemu juz niedawno urodzilo sie dziecko,ktore ma w d**** i na ktore nie chce placic, a tu niby taka wielka radosc ze Ty w ciazy niby bylas?Proszę Cię. Takie bajki idz wciskac w gimnazjum.
Takim postem pokazujesz swój poziom- czyli poziom gimnazjum-bo ludzie w twoim wieku nie znając całej sytuacji wyrażaja takie prostackie zdanie. Mam nadzieje, że twoje życie jest bardziej poukładane a wręcz idealne.
no jest takie,ze narzekać nie mogę wręcz pzreciwnie. W kazdym razie ja nie muszę karmić się złudzeniamiTy rozumiem,znasz całą historię?Mam propozycję: zasięgnij moze do jej wczesniejszych postow, będziesz wiedziała o czym piszę.
Jak twoje życie jest takie idealne to co robisz na vitali- nie możesz sobie poradzić z własnym ciałem... hmmm to chyba nie jesteś tak idealna jak sądzisz.