- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 listopada 2012, 22:46
Witam! Jestem mama 4 letniego chlopczyka. Gdy zaszlam w ciaze , a bylo to w 2007 roku wlasnie w listopadzie spelnilo sie moje marzenie. Ta ciaza byla planowana. I ja i moj maz bardzo tego chcielismy jednak ja wiecej nalegalam (maz obawial sie o moja edukacje bo bylam wtedy na studiach) Przez mniej wiecej 3 lata nie myslalam o nastepnej ciazy , skonczylam studia, zaczelam prace , zajmowalam sie synusiem...gdzies na poczatku tego roku zaczelam myslec ze nie chce by moj syn byl ciagle sam, ze chce miec dwoje dzieci , ze moze niekoniecznie kolejna ciaza bedzie tak trudna jak ta pierwsza (mialam zalecenie od lekarza duzo lezec i to juz na poczatku ciazy, mialam plamienia i bralam leki podtrzymujace ciaze) no wiec i ja w koncu tak jakbym sie zdecydowala i maz niby tez chcial ale przez to ze nie mialam i nadal nie mam stalej pracy postanowilismy poczekac do konca poprzedniej umowy i zobaczyc co bedzie dalej...temat ucichl...we wrzesniu dostalam umowe na rok (w tym samym miejscu pracy gdzie wczesniej mialam na 10 miesiecy umowe) pracuje juz 3 miesiac i nie rozmawialismy z mezem "powaznie" na temat ciazy...jak schodzi na temat drugiego dziecka to slysze ze napewno kiedys , ze chce miec jeszcze drugie dziecko, ze nie chce zeby byl syn jedynakiem itp...wczesniej bylo ze po wakacjach teraz juz mowi ze na wiosne..wiadomo ze tu nalezy decyzja i do niego ale i domnie wiec i tak musimy sie dostosowac do siebie ale problem w tym ze ja juz sama nie wiem co mam myslec i co chciec.
Dzis syn znalazl w ksiazce obrazek dzidziusia i chodzil pol dnia z ta ksiazka na koncu sie rozplakal i rzucil ksiazka ze jest glupia bo on jest sam i chcialby zebym mu urodzila dzidziusia...przykro mi po prostu..
chcialabym drugiego dziecka i dla siebie zeby miec dwoje i dla dziecka zeby nie bylo same
martwi mnie tylko albo az to
- zle samopoczucie w poprzedniej ciazy...nie chodzi tu o mdlosci czy ospalosc bo to sie jeszcze da zniejsc i isc do pracy ale co by bylo gdybym miala znow jakies plamienia itp a do pracy chodzic musze
-to ze nie chcialabym nalegac na meza...chcialabym zeby to on mnie "prosil""zachecal" a nie ja jego
-no i to ze mam umowe tylko do konca sierpnia a co dalej? jak nie bede w ciazy moge isc do innej pracy albo moze mnie zostawia tam gdzie jestem a jak bym byla to przynajmniej na rok jest po pracy i brak kasy
To straszne ze ludzie w Pl musza patrzec na to gdzie bulki tansze i sugerowac sie pieniedzmi w decyzji o ciaze...masakra
dzis kolezanka mi powiedziala ze jestem glupia ze nie zachodze w ciaze..ze teraz jest ostatni dzwonek bo akurat bym sie zalapala na macierzyski w pracy na odchodne..
nie znam sie na prawie na macierzyskim itd i nigdy nie patrzylam specjalnie na pieniadze ale teraz jestem odpowiedzialniejsza niz 5 lat temu i martwie sie by jesli juz powolam na swiat nowego czlowieka to zeby mogl godnie zyc..
takie to wszystko trudne ze szok..
Musialam sie wypisac tutaj :* a jak bylo u Was z decyzja? szczegolnie jesli chodzi o drugie dziecko?
19 listopada 2012, 22:56
19 listopada 2012, 23:00
19 listopada 2012, 23:06
19 listopada 2012, 23:13
19 listopada 2012, 23:18
19 listopada 2012, 23:50
20 listopada 2012, 08:31
a jak bylo u Was z decyzja?
20 listopada 2012, 11:51
Witam! Jestem mama 4 letniego chlopczyka. Gdy zaszlam w ciaze , a bylo to w 2007 roku wlasnie w listopadzie spelnilo sie moje marzenie. Ta ciaza byla planowana. I ja i moj maz bardzo tego chcielismy jednak ja wiecej nalegalam (maz obawial sie o moja edukacje bo bylam wtedy na studiach) Przez mniej wiecej 3 lata nie myslalam o nastepnej ciazy , skonczylam studia, zaczelam prace , zajmowalam sie synusiem...gdzies na poczatku tego roku zaczelam myslec ze nie chce by moj syn byl ciagle sam, ze chce miec dwoje dzieci , ze moze niekoniecznie kolejna ciaza bedzie tak trudna jak ta pierwsza (mialam zalecenie od lekarza duzo lezec i to juz na poczatku ciazy, mialam plamienia i bralam leki podtrzymujace ciaze) no wiec i ja w koncu tak jakbym sie zdecydowala i maz niby tez chcial ale przez to ze nie mialam i nadal nie mam stalej pracy postanowilismy poczekac do konca poprzedniej umowy i zobaczyc co bedzie dalej...temat ucichl...we wrzesniu dostalam umowe na rok (w tym samym miejscu pracy gdzie wczesniej mialam na 10 miesiecy umowe) pracuje juz 3 miesiac i nie rozmawialismy z mezem "powaznie" na temat ciazy...jak schodzi na temat drugiego dziecka to slysze ze napewno kiedys , ze chce miec jeszcze drugie dziecko, ze nie chce zeby byl syn jedynakiem itp...wczesniej bylo ze po wakacjach teraz juz mowi ze na wiosne..wiadomo ze tu nalezy decyzja i do niego ale i domnie wiec i tak musimy sie dostosowac do siebie ale problem w tym ze ja juz sama nie wiem co mam myslec i co chciec.Dzis syn znalazl w ksiazce obrazek dzidziusia i chodzil pol dnia z ta ksiazka na koncu sie rozplakal i rzucil ksiazka ze jest glupia bo on jest sam i chcialby zebym mu urodzila dzidziusia...przykro mi po prostu..chcialabym drugiego dziecka i dla siebie zeby miec dwoje i dla dziecka zeby nie bylo samemartwi mnie tylko albo az to- zle samopoczucie w poprzedniej ciazy...nie chodzi tu o mdlosci czy ospalosc bo to sie jeszcze da zniejsc i isc do pracy ale co by bylo gdybym miala znow jakies plamienia itp a do pracy chodzic musze-to ze nie chcialabym nalegac na meza...chcialabym zeby to on mnie "prosil""zachecal" a nie ja jego-no i to ze mam umowe tylko do konca sierpnia a co dalej? jak nie bede w ciazy moge isc do innej pracy albo moze mnie zostawia tam gdzie jestem a jak bym byla to przynajmniej na rok jest po pracy i brak kasyTo straszne ze ludzie w Pl musza patrzec na to gdzie bulki tansze i sugerowac sie pieniedzmi w decyzji o ciaze...masakradzis kolezanka mi powiedziala ze jestem glupia ze nie zachodze w ciaze..ze teraz jest ostatni dzwonek bo akurat bym sie zalapala na macierzyski w pracy na odchodne..nie znam sie na prawie na macierzyskim itd i nigdy nie patrzylam specjalnie na pieniadze ale teraz jestem odpowiedzialniejsza niz 5 lat temu i martwie sie by jesli juz powolam na swiat nowego czlowieka to zeby mogl godnie zyc..takie to wszystko trudne ze szok..Musialam sie wypisac tutaj :* a jak bylo u Was z decyzja? szczegolnie jesli chodzi o drugie dziecko?