Temat: co wplynelo na wasza decyzje o planowanie / zajscie w ciaze?

Witam! Jestem mama 4 letniego chlopczyka. Gdy zaszlam w ciaze , a bylo to w 2007 roku wlasnie w listopadzie spelnilo sie moje marzenie. Ta ciaza byla planowana. I ja i moj maz bardzo tego chcielismy jednak ja wiecej nalegalam (maz obawial sie o moja edukacje bo bylam wtedy na studiach) Przez mniej wiecej 3 lata nie myslalam o nastepnej ciazy , skonczylam studia, zaczelam prace , zajmowalam sie synusiem...gdzies na poczatku tego roku zaczelam myslec ze nie chce by moj syn byl ciagle sam, ze chce miec dwoje dzieci , ze moze niekoniecznie kolejna ciaza bedzie tak trudna jak ta pierwsza (mialam zalecenie od lekarza duzo lezec i to juz na poczatku ciazy, mialam plamienia i bralam leki podtrzymujace ciaze) no wiec i ja w koncu tak jakbym sie zdecydowala i maz niby tez chcial ale przez to ze nie mialam i nadal nie mam stalej pracy postanowilismy poczekac do konca poprzedniej umowy i zobaczyc co bedzie dalej...temat ucichl...we wrzesniu dostalam umowe na rok (w tym samym miejscu pracy gdzie wczesniej mialam na 10 miesiecy umowe)  pracuje juz 3 miesiac i nie rozmawialismy z mezem "powaznie" na temat ciazy...jak schodzi na temat drugiego dziecka to slysze ze napewno kiedys , ze chce miec jeszcze drugie dziecko, ze nie chce zeby byl syn jedynakiem itp...wczesniej bylo ze po wakacjach teraz juz mowi ze na wiosne..wiadomo ze tu nalezy decyzja i do niego ale i domnie wiec i tak musimy sie dostosowac do siebie ale problem w tym ze ja juz sama nie  wiem co mam myslec i co chciec.

Dzis syn znalazl w ksiazce obrazek dzidziusia i chodzil pol dnia z ta ksiazka na koncu sie rozplakal i rzucil ksiazka ze jest glupia bo on jest sam i chcialby zebym mu urodzila dzidziusia...przykro mi po prostu..

chcialabym drugiego dziecka i dla siebie zeby miec dwoje i dla dziecka zeby nie bylo same

martwi mnie tylko albo az to

- zle samopoczucie w poprzedniej ciazy...nie chodzi tu o mdlosci czy ospalosc bo to sie jeszcze da zniejsc i isc do pracy ale co by bylo gdybym miala znow jakies plamienia itp a do pracy chodzic musze

-to ze nie chcialabym nalegac na meza...chcialabym zeby to on mnie "prosil""zachecal" a nie ja jego

-no i to ze mam umowe tylko do konca sierpnia a co dalej? jak nie bede w ciazy moge isc do innej pracy albo moze mnie zostawia tam gdzie jestem a jak bym byla to przynajmniej na rok jest po pracy i brak kasy

To straszne ze ludzie w Pl musza patrzec na to gdzie bulki tansze i sugerowac sie pieniedzmi w decyzji o ciaze...masakra

dzis kolezanka mi powiedziala ze jestem glupia ze nie zachodze w ciaze..ze teraz jest ostatni dzwonek bo akurat bym sie zalapala na macierzyski w pracy na odchodne..

nie znam sie na prawie na macierzyskim itd i nigdy nie patrzylam specjalnie na pieniadze ale teraz jestem odpowiedzialniejsza niz 5 lat temu i martwie sie by jesli juz powolam na swiat nowego czlowieka to zeby mogl godnie zyc..

takie to wszystko trudne ze szok..

Musialam sie wypisac tutaj :* a jak bylo u Was z decyzja? szczegolnie jesli chodzi o drugie dziecko?

Pasek wagi
Kochanie szkoda ze wymieniłas tak ładnie minusy a plusy?pewnie ich wiecej.:) 
Spokojnie ja nie planowalam 2 dziecka "wpadka" z ktorej dzisiaj BARDZO sie ciesze nawet nie wyobrazam sobie jakby nasze życie bez mojego drugiego synka ..:) 
 to ze zle sie czulas przy pierwszym dziecku nie znaczy to ze przy drugim bedzie podobnie
 ja z pierwszym synem wiecej przeleżałam w Szpital niz  w domu a z drugim synkiem to tylko raz jak pojechalam urodzic..:)
  
Ale to twoja decyzja!
Kolezanka ma Racje, jesli bys zaszla teraz w ciaze to Bedzie Ci przyslugowac na L4 100 % wynagrodzenia  apotem przez pol roku maciezynski:) wiec jesli to nie jest pewna praca to moze nie warto odkaldac na niewiadomi ile decyzji o dziecku a potem pomyslec o nowej pracy :) a i jesli mialas problmey przy 1 ciazy to im dluzdj bedziesz czekac z nastepna tym wieksze komplikace a takze problemz zajsciem w ciaze Ci grozi...
My zawsze mowilismy o 2-ce dzieci. W pierwsza zaszlam jak mialam umowe po 3 miesiacach przedluzona na 6. Planowalismy zajsc pozniej jak bede miala umowe na nieokreslony ale nie sadzilismy ze uda sie zaciazyc, bo szanse dawali nam znikome i tak wyszlo. Podpisalam aneks do umowy ze mam prace do dnoa rozwiazania porodu a potem przysluguje mi macierzynski i po nim moge wrocic na swoje stanowisko. W takim wypadku nie przysluguje wychowawczy a ja z corcia mialam drobne problemy i nie moglam wrocic po urlopie. Wiec Twoja kolezanka ma racje ze dobrze powiadomic pracodawce o ciazy nawet gdy masz na czas okreslony. Z drugim dzieckiem poszlo latwo-odsapnelismy po pierwszym (corcia skonczyla rok i troszke), finansowo dobrze sie ukladalo i okazalo sie ze i tym razem poszlo szybciej niz sie spodziewalismy bo juz mlody byl w fazie produkcji ;) roznica miedzy dzieciaczkami to 2 lata bez 2 tygodni. Przy takiek malej roznicy bylo mi bardzo trudno ale teraz jest z kazdym dniem lepiej. Corcia ma 3,5 a synek 1,6. Nie da sie wszystkiego przeliczyc na pieniadze i korzysci. Finansowo jest to znaczny wydatek i bedzie coraz trudniej. Dorabiak na wlasnej dzialalnosci i pomagam lubemu w robocie i jest dobrze, nawet bardzo, ale czasem miewamy trudniejsze miesiace... Coz takie zycie...
kochane ja jestem jak najbardziej za i ja wogole widze same plusy a te minusy co wymienilam to "pierwszy" jest troska o dziecko ktore juz jest ze jak bede zle sie czula i jeszcze pracowala i musiala prowadzic dom to boje sie ze sobie nie poradze a nie chce by synkowi bylo cokolwiek zle , drugi chodzi o to ze wiadomo chcialabym zeby maz tez nie mogl sie doczekac i wogole a trzeci to juz tez raczej oczami meza (ja nigdy nie balam sie o pieniadze bo uwazam ze zawsze "jakos" jest i jakos sie ulozy) ale on zawsze twardo stapa po ziemi i tak przypuszczam ze on chce czekac az dostane umowe na stale..ale to sie moze nie zdarzyc nigdy..pierwsze dziecko rosnie..moje lata rosna...mowie Wam jak dzis synus tak mi zarzucil ze jest sam i byl taki mega smutny to myslalam ze umre na miejscu...nie wiem co robic..jak rozmawiac z mezem....
Pasek wagi
Nie rozmawiac tylko zbalamucic ;)
A tak na serio, to niestety sam musi poczuc to cos... Innego wyjscia nie widze... Mozecie razem poogladac zdjecia syneczka jak byl malutki albo cos... Ale czy to pomoze, to nie wiem.
u nas pierwsze planowane drugie  z wpadki z czego bardzo ale to bardzo sie ciesze bo wiem ze planujac mielibysmy mnostwo  obiekcji  poniewaz jak cosplanujesz wiesz ze musi sie udac a tu niekoniecznie warunki finansow ei to jak przejdziesz te ciążę

w pierwszej szpitalszpital i lezenie
drugiej nie odczulam do dnia  wktorym rozpoczal sie porod :)
przeszlam ja bez problemu a czas tak szybko mi ulecial ze sama nie wiedzialam kiedy :)

za to moj akolezanak planowala 6 lat i zawsze poojawialo sie cos wazniejszego i zachorowala dzisiaj nie wiadomo ze bedzie drugie dziecko bo wszystko sklada sie na to ze nie lekarz powiedzial jej zeby cieszyla si eze ma jedno niektorym nawet i takiego szczcescia zabraklo i zeby probowala z tym ze majac wyciete po polowie i wiecej jajnikow nie ma duzych szans :(

chcecie tego dziecka przeciez to nei czekajcie do wiosny na wiosne niech juz sie urodzi jak budzi sie zycie po zimie :)
a jak bylo u Was z decyzja?

mieszkamy razem, mamy staly zwiazek, ale sa rzeczy ktore wykluczaja ciaze (zakladam ze na kilka lat)
- jestesmy za mlodzi bo mamy 24 i 26
- mamy za male mieszkanie - nie widzi nam sie wynajem jak mamy swoje (placimy polowe mniej jak moja kolezanka ktora wynajmuje) i tak bardzo malo placimy
- chcemy najpierw sie wyjezdzic na porzadne wakacje
- chcemy urzadzic (przynajmniej ja mam taki zamiar) urzadzic fajnie mieszkanie w rtv, agd itp
- mamy za malo pieniedzy zeby utrzymac sie we 2,a co dopiero we 3
- musze znalezc prace
- jest nam wygodnie we 2, bo kazdy wychodzi kiedy chce i nie patrzy sie na druga osobe
- sasiedzi nam rozrywki dostarczaja z tacierzynstwa i macierzynstwa
- laska pielegniarek i lekarzy w szpitalu - porodowka i poloznictwo
- nie bedzie z kim zostawic dziecka bo dziadki pracuja i tez chca zycia dla siebie
- mam chorobe genetyczna ktora prawdopodobnie przekaze dziecku, grozi w przyszlosci nowotworem ukl pokarmowego (gl mowiac raka jelita grubego)

20dziestka napisał(a):

Witam! Jestem mama 4 letniego chlopczyka. Gdy zaszlam w ciaze , a bylo to w 2007 roku wlasnie w listopadzie spelnilo sie moje marzenie. Ta ciaza byla planowana. I ja i moj maz bardzo tego chcielismy jednak ja wiecej nalegalam (maz obawial sie o moja edukacje bo bylam wtedy na studiach) Przez mniej wiecej 3 lata nie myslalam o nastepnej ciazy , skonczylam studia, zaczelam prace , zajmowalam sie synusiem...gdzies na poczatku tego roku zaczelam myslec ze nie chce by moj syn byl ciagle sam, ze chce miec dwoje dzieci , ze moze niekoniecznie kolejna ciaza bedzie tak trudna jak ta pierwsza (mialam zalecenie od lekarza duzo lezec i to juz na poczatku ciazy, mialam plamienia i bralam leki podtrzymujace ciaze) no wiec i ja w koncu tak jakbym sie zdecydowala i maz niby tez chcial ale przez to ze nie mialam i nadal nie mam stalej pracy postanowilismy poczekac do konca poprzedniej umowy i zobaczyc co bedzie dalej...temat ucichl...we wrzesniu dostalam umowe na rok (w tym samym miejscu pracy gdzie wczesniej mialam na 10 miesiecy umowe)  pracuje juz 3 miesiac i nie rozmawialismy z mezem "powaznie" na temat ciazy...jak schodzi na temat drugiego dziecka to slysze ze napewno kiedys , ze chce miec jeszcze drugie dziecko, ze nie chce zeby byl syn jedynakiem itp...wczesniej bylo ze po wakacjach teraz juz mowi ze na wiosne..wiadomo ze tu nalezy decyzja i do niego ale i domnie wiec i tak musimy sie dostosowac do siebie ale problem w tym ze ja juz sama nie  wiem co mam myslec i co chciec.Dzis syn znalazl w ksiazce obrazek dzidziusia i chodzil pol dnia z ta ksiazka na koncu sie rozplakal i rzucil ksiazka ze jest glupia bo on jest sam i chcialby zebym mu urodzila dzidziusia...przykro mi po prostu..chcialabym drugiego dziecka i dla siebie zeby miec dwoje i dla dziecka zeby nie bylo samemartwi mnie tylko albo az to- zle samopoczucie w poprzedniej ciazy...nie chodzi tu o mdlosci czy ospalosc bo to sie jeszcze da zniejsc i isc do pracy ale co by bylo gdybym miala znow jakies plamienia itp a do pracy chodzic musze-to ze nie chcialabym nalegac na meza...chcialabym zeby to on mnie "prosil""zachecal" a nie ja jego-no i to ze mam umowe tylko do konca sierpnia a co dalej? jak nie bede w ciazy moge isc do innej pracy albo moze mnie zostawia tam gdzie jestem a jak bym byla to przynajmniej na rok jest po pracy i brak kasyTo straszne ze ludzie w Pl musza patrzec na to gdzie bulki tansze i sugerowac sie pieniedzmi w decyzji o ciaze...masakradzis kolezanka mi powiedziala ze jestem glupia ze nie zachodze w ciaze..ze teraz jest ostatni dzwonek bo akurat bym sie zalapala na macierzyski w pracy na odchodne..nie znam sie na prawie na macierzyskim itd i nigdy nie patrzylam specjalnie na pieniadze ale teraz jestem odpowiedzialniejsza niz 5 lat temu i martwie sie by jesli juz powolam na swiat nowego czlowieka to zeby mogl godnie zyc..takie to wszystko trudne ze szok..Musialam sie wypisac tutaj :* a jak bylo u Was z decyzja? szczegolnie jesli chodzi o drugie dziecko?


Nie wiem w czym problem. Skoro masz umowę do sierpnia, to jeśli zajdziesz w ciążę przed jej zakończeniem, muszą Ci ją przedłużyć aż do rozwiązania.
Jeśli nie będziesz mogła chodzić do pracy - jest chorobowe, płatne 100% w ciąży.
Potem jest macierzyński - 6 m-cy, a jeśli dobrze pójdzie to od września 2013 będzie roczny...
Więc skoro chcecie mieć dziecko...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.