Temat: do starających się.........

Witam wszystkie kobietki starające się o dzidzię. Założyłam ten wątek ponieważ myślę , że jest tu nas sporo "starających się". Mam kilka pytań. Przedewszystkim jak radzicie sobie z presją otoczenia? Czy się już uodporniłyście na to czy macie jakiś dobry sposób? bo ja już naprwdę mam serdecznie dość nacisku wszystkich wokól i przycienk typu: starajcie się, zobaczycie jak jest fajnie mieć maleństwo albo że im dłużej będziecie zwlekać tym będzie gorzej. Ale tak naprawdę to oni  nie wiedzą, że nie wszyscy mogą mieć dzidzię.

Jakie badanie macie porobione. Bo mnie szlak już trafia, rzaden lekarz do tej pory nie chciał mi dać skierowania na jakiekolwiek badania A ostatni lekarz co byłam u niego stwierdził, że po tych lekach co już przyjmowałam nic nie pomogło, to nie ma już dla nas ratunku jak tylko jechać do Białego. Póki co to nas nie stać za bardzo a wiem że trzeba nastawić się na spore koszta.

Piszcie Kochane razem będzie zdecydowanie raźniej. Wiem,że nic na siłę, odpuściłam sobie zupełnie. Co ma być to będzie. pozdrawiam

jeszcze przed czyli wszystko wydarzyć się może.   
o to super, bede trzymac kciuki, a powiedz stosujesz testy owulacyjne?
byłam dziś na mieście, i widziałam dziś dużo kobiet spacerujących sobie beztrosko z wózeczkami.  Też tak bym chciała

az serce sie kraja jak sie widzi takie maleństwa. kochana juz niedługo bedziesz chodzic z wozkiem ! i ja tez!
stosowałam 4 miesiące i one faktycznie pokazują kiedy dokładnie jest owulacja. Ale i one mi nie pomogły
a miałas badania?

zobacz jak to jest : te kobiety które nie chca dziecka zavchdza od razu a te co chca to nie mogą... niesprawiedliwosc
jedyne co miałam robione to obserwacja cyklu a mój mąż miał badane nasionko, bo do tych lekarzy co chodziłam to oni sądzili że nie trzeba mi robić żadnych badań hormonów etc. (byłam faszerowana lekami dosłownie w ciemno) teraz mam upatrzonego kolejnego lekarza (prywatnie niestety)i będę się upierała na wykonanie w miarę możliwości jak najwięcej badań. tylko z wizytą muszę poczekać ok 1,5 miesiąca. ze względów  finansowych
też już myślałam o tym. że to wszystko dzieje się na przekór.
no coz... a moze w tym miesiacu bedzie juz fasolka w brzuszku?
oj jak ja bym chciała...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.