Temat: laktator ręczny

Kupiłam laktator ręczny Avent i jestem w końcówce 8 miesiąca.
Próbowałam go użyć i trochę mleka poleciało, ale strasznie ciągnęło sutki.
I mi bardzo słabo się zrobiło i dla mnie to bolesne
Czy tak naprawde wygląda odciaganie pokarmu?trwa długo i boleśnie?
Pierwsze karmienia nie należą do najprzyjemniejszych, przynajmniej u mnie tak było. Później już sutki się przyzwyczajają i robi się to tak oczywiste, że można się czasem zapomnieć, że karmienie trwa. Ja karmiłam na leżąco, więc pełen luz i relaks, chociaż jak wspominam pierwsze karmienia, jeszcze w szpitalu i swoje brodawki, które po porodzie zrobiły się płaskie jak nie wiem, co.. no wtedy się zastanawiałam kto i na jak dużym haju pisał o "pięknie karmienia piersią" ;) Na szczęście córa mi nie przeorała brodawek, ale pierwsze dni mogą być ciężkie. Nie zrażaj się jednak, zaopatrz się w bepanthen (albo inną maść) i tyle.. Ja swoją "przygodę" z laktatorem miałam jeszcze w szpitalu i przez pierwszy dzień nie udało mi się NIC odciągnąć, chociaż często próbowałam. Też bolało, ciągnęło, bo to przecież coś zupełnie nowego dla brodawek, którym wcześniej takich "pieszczot" się nie serwowało. Jednak później, nie wiem, czy to kwestia przyzwyczajenia się do bólu, czy co, ale każde kolejne karmienie jest już mniej nieprzyjemne. Córa bardzo słabo ssała (za mała buzia do moich wielkich cycków) i musiałam sobie jakoś pomagać. Jeśli boisz się, że może być problem z karmieniem przez brodawki, zaopatrz się w kapturki. U nas to właśnie kapturki pomogły, a po jakiś czasie sutki same się wyciągnęły i mogłyśmy z nich zrezygnować. :)
moje pierwsze karmienie to był tydzień bólu, strupki krwi, tu pomógł mi bardzo bepanthen którego zmywać nie trzeba, po tym tygodniu piersi się przyzwyczaiły i karmiłam rok, drugi raz karmiłam 21 miesięcy
laktator ręczny avent kupiłam w pierwszej ciąży, nie przydał się do niczego, za to po drugim porodzie był jak znalazł, bo musiałam odciągać pokarm w szpitalu i gotować go w mikrofali ze względu na żółtaczkę, ale zanim nabrałam wprawy w używaniu to się namęczyłam
prawidłowe odciąganie nie boli
Pasek wagi

czaprak napisał(a):

Czemu już zakładasz, że nie będziesz mogła karmić? Bardzo rzadko zdarzają się przypadki, że "nie da się karmić". Koleżanka wyżej, która pisze, że miała "mleka jak na lekarstwo" przez to, że nie dostawiała i nie pobudzała laktacji, miała go tak niewiele. Chociaż przy wklęsłych brodawkach trzeba mega dużo cierpliwości, dobrego nastawienia i nie wiem jeszcze jakich sił, ale to niepobudzanie laktacji wpłynęło na małą ilość mleka. Organizm nie dostawał sygnału "produkcja mleka" i go nie produkował. Nie próbuj sobie ściągać mleka przed porodem, bo odciągniesz całą siarę i później nie będziesz jej już w stanie wyprodukować dla maluszka. Nie wspominając o wywołaniu porodu, który nie będzie należał wtedy do najprzyjemniejszych.
Pewnie gdybym karmiła małego i przystawiała Go ciągle to bym karmiła do dzisiaj wiem ze bardzo bolało ale może faktycznie powinnam być cierpliwa i wytrzymała mam wobec tego wyrzuty sumienia mam nadzieje ze przy nastepnym dziecku dam rade.Mały Patryczek jest zdrowy duży i silny a to najwazniejsze:)pozdrawiam

maxa22 napisał(a):

czaprak napisał(a):

Czemu już zakładasz, że nie będziesz mogła karmić? Bardzo rzadko zdarzają się przypadki, że "nie da się karmić". Koleżanka wyżej, która pisze, że miała "mleka jak na lekarstwo" przez to, że nie dostawiała i nie pobudzała laktacji, miała go tak niewiele. Chociaż przy wklęsłych brodawkach trzeba mega dużo cierpliwości, dobrego nastawienia i nie wiem jeszcze jakich sił, ale to niepobudzanie laktacji wpłynęło na małą ilość mleka. Organizm nie dostawał sygnału "produkcja mleka" i go nie produkował. Nie próbuj sobie ściągać mleka przed porodem, bo odciągniesz całą siarę i później nie będziesz jej już w stanie wyprodukować dla maluszka. Nie wspominając o wywołaniu porodu, który nie będzie należał wtedy do najprzyjemniejszych.
Pewnie gdybym karmiła małego i przystawiała Go ciągle to bym karmiła do dzisiaj wiem ze bardzo bolało ale może faktycznie powinnam być cierpliwa i wytrzymała mam wobec tego wyrzuty sumienia mam nadzieje ze przy nastepnym dziecku dam rade.Mały Patryczek jest zdrowy duży i silny a to najwazniejsze:)pozdrawiam

Najważniejsze, że synek jest zdrowy! Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia ;) Synek na pewno wolał być najedzony i mieć nieznerwicowaną mamusię niż odbywać długie i stresujące sesje przy cycku! Albo dylematy pt. "czy dostatecznie się najada?" i schiza.. Oj, wiem co mówię, mam w domu dziecięcą wagę i historię codziennego ważenia, łącznie ze sprawdzaniem ile waży przed i po jedzeniu, czy kupa była cięższa niż to, ile zjadła itd. Początki macierzyństwa, zwłaszcza przy pierwszym dziecku są "radosne" ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.