- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
13 lipca 2012, 14:10
Tak się ostatnio zaczęłam zastanawiać, jak bardzo zmienia się życie, gdy pojawia się dziecko.
A refleksje stąd, że sama nigdy nie chciałam mieć dzieci. Myślałam, że z wiekiem mi się to zmieni, ale nie - nawet nie chcę jeszcze bardziej. Co gorsze, mój chłopak deklaruje, że w przyszłości chciałby. I że gdybyśmy teraz wpadli to by się nie zmartwił. Ja za to zmartwiłabym się bardzo.
Jakoś zupełnie sobie tego nie wyobrażam. Nie dość że boję się samej ciąży, to jeszcze kompletnie nie mam podejścia do dzieci. Czuję się przy nich nieswojo i zupełnie nie wiem, co mam robić. Do tego jestem beznadziejną "panią domu" - nie umiem posprzątać naraz całego mieszkania, biorę się tylko za najbardziej zasyfione pomieszczenia, bo naprawdę potrafię znaleźć sobie 150tys. lepszych rzeczy do roboty ;) Gotować też nie cierpię - jak jestem sama w domu żywię się gotowcami, jak z chłopakiem, to najczęściej gotuje on. Ja się czasem poświęcę i coś zrobię, ale cierpię przy tym strasznie :) No a przecież dziecka mrożonkami żywić nie będę...
Kolejna rzecz jest taka, że często mam ogromną potrzebę poprzebywania sama ze sobą. Chłopak to czasem gdzieś wyjdzie albo wyjedzie i już mam trochę czasu dla siebie. Ale dziecka w delegację raczej nie wyślę... I kompletnie nie mogę sobie wyobrazić tego, że nigdy nie jestem sama w domu, że muszę ciągle kogoś pilnować, że nie mam tych paru chwil dla siebie. Taki egoizm.
Generalnie wyobrażam sobie posiadanie dziecka jako wieczną służbę na rzecz tej istotki, nieustanną mękę, wieczne poświęcenia i zero odpoczynku i czasu dla samej siebie.
A więc chciałabym, żebyście mi powiedziały, jak to jest naprawdę. Czy ja się po prostu na matkę nie nadaję, czy też wcale to wszystko nie wygląda tak strasznie jak mi się wydaje? :)
Wiecie, lata lecą i już wcale tak bardzo dużo mi ich nie zostało, żeby decyzję podjąć (27 mam).
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
13 lipca 2012, 19:10
Dzięki dziewczyny :) Wniosek z tego głównie taki, że muszę poczekać - i albo mi przejdzie albo nie :D Na pewno na siłę się zmuszać do tego nie będę.
Ale i tak widzę, że zdania podzielone i te wyrzeczenia w Waszych wypowiedziach też widać :)
Właśnie też dwie osoby u mnie w pracy mnie skłoniły do takich rozważań. W dziale mam dwie dzieciate osoby. Chłopaka i dziewczynę. On ma jedno 5-letnie i drugie w drodze. Cieszy się strasznie i już trzecie planuje. Ciągle mi mówi, że dziecko to największy cud świata i że koniecznie muszę się szybko o swoje postarać. A ona zdecydowała się na dziecko, bo "albo teraz albo już nigdy" i mówi mi, żebym jego nie słuchała, żebym cieszyła się życiem póki mogę, bo z dzieckiem to już bez szans... :)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
13 lipca 2012, 19:30
To jak będzie wyglądało macierzyństwo zależy od dziesiątek różnych okoliczności: od twojego charakteru, doświadczeń ze swojej rodziny, planów, marzeń, partnera, wieku, od tego jaki jest poród, połóg, od dziecka (są mniej lub bardziej wymagające), od ilości osób deklarujących pomoc przy dziecku itd itp
Kto ma dobre doświadczenia będzie cię namawial na dziecko i mówił że to najpiękniejszy cud, a kto ma złe i sobie nie radzi powie ci że masz się cieszyć życiem i nie spieszyć się z decyzją. Niestety jak to będzie/byłoby u ciebie nie wiadomo, póki dziecko się nie pojawi...
13 lipca 2012, 19:40
korinna oczywiscie ze nie. ja tez mam milion wymowek skonczywszy na brak miejsca jak nie wiem czy orbitrek zmieszcze
13 lipca 2012, 20:03
Mój szkrab ma 3 i pół miesiąca :) codziennie mam dla kogo wstać , czuję się potrzebna i kochana :). Daje mi w kość i to niezle do trzech miesięcy były kolki i bolał brzuszek a teraz zaczyna się okres ząbkowania , ślini się strasznie i wszystko bierze do buzi (jęki i stęki nieustannie). W nocy wstajemy do niego dwa razy nakarmić a budzi się tak ok 5 nad ranem wyspany i gotowy do zabaw . Chociaż czasami jest bardzo ciężko i ma się wszystkiego dosyć to jeden jedyny jego uśmiech wprawia mnie w euforię . Gdy się przytuli i czuję jego ciepło oraz słyszę jak cichutko pochrapuje to jest dla mnie 8 cudem świata :) .
13 lipca 2012, 20:37
A Ja mając 31lat nadal stwierdzam że nie jestem gotowa by mieć dzieci. Cały czas mówię że później...mam nadzieję że nie zrobi się za późno.
13 lipca 2012, 21:11
Rozumiem Cię. Może być tak, że już Ci się to nie zmieni, ale w takim razie uświadom o tym swojego mężczyznę, bo Wam się w przyszłości przez to związek rozwali, skoro on chce, a Ty nie. Tylko nie rób nic na siłę, nie zawsze jest tak, że "jakoś to będzie" i "jak tylko zobaczysz, to pokochasz". Bzdura. Możesz znienawidzić.
I tak, dziecko to koniec życia i harówka. Ono zawsze jest na pierwszym miejscu.
15 lipca 2012, 10:47
Jakbym rozważała za i przeciw- to raczej bym nie miała:D...jestem w głębi duszy egoistką
Ale mam 2 dzieci...życie zmieniło się o 180 stopni...i jestem szczęśliwa na swój pokręcony sposób
Pierwsze dziecko planowane, drugie -dar od losu:D (mąż miał być bezpłodny po chemio- i radioterapii)