25 października 2009, 00:11
Witajcie kobietki:)
A wiec w związku z tym iż,powstała grupa zamknięta o temacie "Przyszłe mamuśki" i nie kazdy moze w niej uczestniczyc postanowiłam założyć nowy wątek w którym możemy od początku zacząć rozmowe oczywiście na temat upragnionych dzidziusiów :))) Wiele osób równiez jest nie zadowolonych ze nie moze dalej śledzić losów przyszłych mamusiek a wiec ma możliwosc ponownie to robic na tym wątku i oczywiscie równiez proszę o kulturę.Równiez mamuśki z grupy zamkniętej są tu mile widziane i prosimy o każdą waszą cenną rade czy pomoc.
A wiec zapraszam wszystkie chętne przyszłe mamuśki,które planują dzidzię,juz ją noszą w brzuszku,czy poprostu te które juz tulą swoje maleństwa w ramionach :)))
Jeśli chodzi o mnie to w ciązy jeszcze nie jestem ale mam nadzieje ze to juz na dniach nastąpi, z czego ogromnie ogromnie się ciesze :)))
A wiec zapraszam kochane do dyskusji :)))
14 marca 2011, 12:34
.
Edytowany przez Zytong 10 lutego 2013, 21:49
- Dołączył: 2009-06-01
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 313
15 marca 2011, 10:28
Miłego i ciepłego dzionka Wam życzę mamuśki :)))
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 1730
15 marca 2011, 11:40
Love wysłałam do Ciebie zaproszenie - mam nadzieję, że przyjmiesz;) Z tego co czytam jesteś dość zawziętą (w pozytywnym znaczeniu oczywiście) osobą - a takie postawy bardzo i mnie motywują do działania.
Ja straciłam dość sporo - bo i dużo tych kilogramów nazbierałam - 24 na plusie w dniu porodu, z czego 6 w ostatnich 2 tygodniach. Po 10 dniach miałam -17! A od jakiegoś czasu stoję i stoję w miejscu...
Momentami żałuję, że nie dane mi było doczekać naturalnego porodu, że nie poczułam jego objawów, że nie mogłam przeżywać tych chwil z Mężem... Wierzę jednak, że przy kolejnej ciąży - kiedy będę już miała wszystko pod kontrolą uda mi się przeżyć te ciężkie i piękne chwile!
- Dołączył: 2008-11-19
- Miasto: Italia
- Liczba postów: 5574
15 marca 2011, 14:36
love masz fantastycznego meza, moj mi towarzyszyl przy porodzie ale az takiego wsparcia z jego strony nie mialam. dodatkowo do tej pory narzeka ze nie pozwolilam mu patrzec jak glowka ze mnie wychodzi i ma o to pretensje. nie chcialam by mi tam zerkal jak mnie tna i pekam. mimo wszystko ciesze sie ze byl, przy kolejnym tez chce byc i nie mam nic przeciwko, fajnie jest miec bliska osobe przy sobie w trudnych chwilach. a gdzie nasza lista, ile jeszcze dziewczyn przede mna w kolejce?
- Dołączył: 2008-11-19
- Miasto: Italia
- Liczba postów: 5574
15 marca 2011, 14:40
aneczka071980--------27 kwietnia----- Antoś
IwannaBeWithYou5-------5 maja-------- Julia
penelopaa------------------7 maja----------
madzik368----------------10 maja--------
ginger4him----------------17 maja--------
qualcuna-------------------25 maja--------Samuele
shyshka-------------------2 czerwca-------
majqa---------------------5 czerwca-------
izzi65----------------------4 lipca------------
agatta1985--------------10 lipca---------Michaś
milusia2603-----------20 sierpnia-------
ojej az sie przerazilam bo niby jestem 6 na liscie ale zapewne urodze z 2 tygodnie wczesniej jak za pierwszym razem wiec pewnie przegonie ktoras z poprzedniczek. zreszta czego sie bac, porod trzeba przezyc, moglabym rodzic i dzis bo mam dosc juz bycia w ciazy drugi rok z rzedu, strasznie meczace to zwlaszcza gdy procz brzuszka 10miesieczny szkrab do opieki, nieprzespane noce itp.
- Dołączył: 2008-12-17
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 13627
15 marca 2011, 19:17
Oj a mnie nie mam na liście.....Powinnam być przedostatnia......
- Dołączył: 2010-05-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 632
15 marca 2011, 19:36
Love fajnie że już wróciłaś,
Skafanderka... jak czytam o waszych nadbagarzach i jak szybko sobie z nimi radzicie... to jestem pełna podziwu, zawziętość to jedno, predyspozycje drugie a efekty to jeszcze kolejne :) Super dziewczyny... a maluszki już są z Wami całe i zdrowe, super. U mnie teraz waga skacze. Mam nadzieję, że się jakoś unormuje i będzie pooowoli rosła a nie gnała jak szalona, tym bardziej, że zjadam nawet mniej niż przed ciążą!
Qualcuna masz rację, po prostu trzeba się dobrze nastawić i przeżyć