11 października 2009, 19:07
Klara ja od razu pod koniec pologu zapisuje sie na silownie najpierw. Na mies moze. Chodzi mi glownie o orbiter, bierznie , rowerek - aeroby. Pozniej moze wlasnie jakis aerobik badz fitnesik :)Do lutego chce na wadze zobaczyc 54kg.
- Dołączył: 2009-09-02
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 677
11 października 2009, 19:58
Chyba podobnie jak Strenght chyba zdecyduję się na taką opcję, w której to kompetentna osoba dobierze mi sposób i intensywność ćwiczeń. Tak jak teraz myslę to chyba to będzie najlepszym rozwiązaniem, nie zrobię sobie krzywdy, nie przetrenuję się itp.
Mam ochotę się zapisać tam ale boję się, że w tym klubie będzie większość szczupłych, umięśnionych i wysportowanych kobietek a ja będę się tam jako jedyna odróżniać... :(
12 października 2009, 05:36
Ja póki co muszę zadowolić się rowerkiem stacjonarnym i brzuszkami. Brak czasu i siłownia na drugim końcu miasta.
- Dołączył: 2008-06-28
- Miasto: -
- Liczba postów: 2835
12 października 2009, 11:40
czesc mamuski,
jak sie spalo? mi noc nawet spokojnie minela,mala zjadla o 22h i pozniej obudzila sie o 4h rano,nastepnie o 8h30 i jeszcze spi a ja mam czas dla siebie
wlasnie zrobilam pranie,przegladam troche gazety o dzieciach,zeby je bardziej zrozumiec. Wczoraj wprowadzilam zmiany i poki co sprawdzaja sie. w szpitalu kazali mi budzic mala co 4 godziny do jedzenia,tylko,ze jak tak robilam to pozniej nie mogla ona zasnac i byla podenerwowana,a wiec teraz jej nie budze i jest lepiej;-))
mala wazy juz 2kg800 czyli w ciagu tygodnia przytyla 250g.
co do mojego odchudzania to opornie mi idzie gubienie kilogramow........
slodyczy nie jem bo nie mam ochoty,wlasciwie jem w biegu,apetyt nie za bardzo dopisuje,nie mam ochoty ani gotowac ani jesc,a waga w ciagu tygodnia tylko o 0,5kg poszla w dol
12 października 2009, 13:44
Aniu mi mimo, że kilogramy lecą to i tak nawet 40 w sklapie jest dla mnie za mała. oczywiście nie kupiłam spodni jak dziś planowałam, bo brakuje mi ok 5-10 cm do zapięcia. A jak już się zapnę to wszystko sie wylewa.
- Dołączył: 2009-09-02
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 677
12 października 2009, 14:00
Rozmawiałam dzisiaj z moją koleżanką, powiedziała mi, że jeśli boję się, że łatwo poddam się na aerobiku czy fitnessie to mam zapisać się na taniec. Ona twierdzi, że to będzie połączenie dobrego z pożytecznym, bo po 1. będę miała regularny ruch podczas którego spalane są kalorie 2. nauczę się tańczyć, a 3. tam chodzą kobietki o różnych kształtach.... Co o tym sądzicie?
12 października 2009, 14:07
Klara ja kiedyś chodziłam na zajęcia tańca towarzyskiego. było super! Po 2 miesiacach i diecie ale mało rygorystycznej byłam 7 kg lżejsza a zajęcia były 2x w tygodniu po 2 h
- Dołączył: 2009-09-02
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 677
12 października 2009, 14:51
To chyba propozycję mojej koleżanki muszę dobrze przemyśleć! Może faktycznie będę czuła się mniej skrępowana niż tam na fitnessie... Pocieszyłaś mnie Strenght pisząc, że byłaś 7 kg lżejsza! :)
12 października 2009, 14:58
A jakie fajne te zajęcia były. Po 2 miesiacach nie dośc ze schudłam to umiałam tanczyc czaczę, walca angielskiego, rockandrolla
- Dołączył: 2009-09-02
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 677
12 października 2009, 15:07
Że też ja na ten pomysł nie wpadłam! Muszę się w wolnej chwili rozejrzeć za szkołami tańca :)
To pewnie razem z mężem mogliście się popisać umiejętnościami tanecznymi na weselu :) super to musiało wyglądać :)