Temat: będziemy szczupłe MAMY-tak łatwo się nie poddamy!

zapraszamy!

Pasek wagi
zartuje oczywiscie ;* chudnij chudnij az do wymarzonej wagi :)
Wczoraj było jak na pasku dziś jest 68.5 ;d
Ale ja sie waze tzn aktualizowac bede w kazda niedziele

 strenght... walcz o mleko ale jeżeli Ci się nie uda to się nie załamuj! napewno Twoje dziecko nei będzie się gorzej rozwijać jeżeli będzie na mleku sztucznym, jak tu co nie które dziewczyny twierdzą!!!!

 jeżeli miało by być tak jak w poradnikach to moje dziecko uczyło by się dopiero siedzieć a ja nie wychodziła bym z nią z przychodni! każde dziecko rozwija się swoim tempem i mleko nie ma tu nic do rzeczy! Mam na to żywe przykłady i możecie se mówić co chcecie.. wg mnei takie myślenie jak wasze jest troszkę przestarzałe! czasu się zmieniły, i naukowcy udowonili że mleko matkie nie jest wcale takie fantastyczne....

http://www.sfora.pl/Karmienie-piersiajest-przereklamowane-a9308

poczytajcie również komenatrze kobiet poniżej, które żałują że karmiły tak długo patrząc na swoje obiwsłe piersi których nic już nie naprawi, chyba że operacja plastyczna!


No bo dla niektorych wlasne dziecko jest wiecej warte niz obwisle piersi. A karmienie nie konieczie musi oznaczac, ze piersi straca jedrnosc. No ale rozne zeczy sie slyszec...ostatnio znajoma stwierdzila ze nie bedzie piersia karmila, bo ona nie ma zamiaru caly czas przy dziecku siedziec...
http://www.vns.pl/_dziecko/dziecko_dlaczego_karmic.html
http://twoj-niemowlaczek.com.pl/warto_karmic.php

Nie było mnie kilka dni, bo mój maluszek chorował (katar i kaszel) i prawie mi z rąk nie schodził. Teraz mały spał a ja nadrobiłam zaległości.

StrengthOfFiber gratuluję szczęśliwego rozwiązania. Co do karmienia to jeszcze nic straconego ja przez 2 tygodnie dokarmiałam małego butelką ale tylko na noc. Miałam za mało pokarmu i potrafił ciągnąć nawet 2 godziny zanim nie dałam butli, wypijał 20-50g i zasypiał. Dopiero po herbatce hippa jakoś mi się to rozpędziło, ale nigdy nie miałam nawału pokarmu. Zdarzało mi się głównie w nocy, że jak mały ciągnął z jednej piersi to z drugiej kapało, ale nigdy nie bolały z przesytu mleczka. Nawet do tej pory nie mam za bardzo co odciągnąć jak chcę gdzieś wyjść sama. Na szczęście je już unne pokarmy.

Co do spania, początkowo Przemuś spał w nocy 6-8 godzin, nawet pierwszej nocy budziliśmy go z męzem do karmienia, ale teściowa powiedziała, że jak śpi to niech śpi (dziecko powinno zrobić sobie raz na dobę 5-6 godzinną przerwę od jedzenia). Śmiała się z nas nawet, że nie jedni by chcieli żeby dziecko tak spało a my narzekamy (młodzi zestresowani rodzice). Za to w dzień co godzinę jadł a bywało i tak, że cały dzień siedział na rękach bo nie chciał inaczej spać. Teraz ma 5,5 miesiąca i ciągle ładnie spi w nocy 2-3 pobudki. Był czas, że spał z nami bo ja nie miałam siły wstać i go odłozyć do łóżeczka i wtedy budził się co godzinę ale teraz spi sam i jest mu lepiej. Moje dzicko w ogóle odbiegało od początku od wszelkich standardów. Przez pierwsze 3-4 miesiące nie chodziłam z nim na spacery tylko na parę minut kilka razy dziennie na podwórko wychodziłam, ponieważ mój synek nie chciał spać na dworze i w wózku (przecież u mamy na rękach wygodniej i bezpieczniej). Moja mama na mnie krzyczała, że na spacery nie chodzę, że dzieci zawsze tak dobrze spią na dworze aż pewnego razu przyjechała i poszłyśmy (50 metrów od domu b ył już wrzask :)). w aucie też krzyczał do około miesiąca.

Kurcze ale się rozpisałam, mogłabym tak godzinami opowiadać o moim skarbie. Ale mój skarb właśnie znudził się zabawkami i woła mamę

 

 

 

chyba ktoś tu nie umie czytać ze zrozumieniem... 
nie chcę się wami kłócić dlatego spadam, wasze wredne komenatrze na mne nie działają ale zastanówcie się co piszecie bo możecie wywołać bezsensowne poczucie winy u matek które nie mogą karmić wpajać im brednie sprzed stu lat! chcecie karmić to proszę, bardzo się cieszę że Wam się udało, tylko nie mejcie się zalepsze matki od tych które nie karmią! wkleiłam linka na dowód, a więcej dowodów możecie znaleźć same...
 i chyba dla żadnej matki piersi nie są ważniejsze niż dziecko!!!!!!!!!!!!
Niestety dla niektórych matek jest to ważniejsze, ale to jest już inna bajka. Mam dwie kuzynki które karmiły dzieci butelkami i dzieci rozwijają sie świetnie. Jednej kuzynce córcia często choruje a drugiej prawie wcale. Więc to jest świetny przykład, że to nie o mleko chodzi. Faktem jest to, e dziecko karmione piersią do 3 miesiąca ma odporność matki, niektóre dzieci zysjują tą odporność nawet do 6 miesiąca (niewiem od czego to zależy), ale przecież niektóre matki mają kiepską odporność i co wtedy. Ja powiem tylko tyle karmienie piersią jest dużo wygodniejsze jeśli jesteś w domu, problemy zaczynają się w miejscach publicznych bo niektóre matki poprostu się wstydzą i źle z tym czują. Ja niemiałam z tym większych problemów ale w kościele dziecka  bym nienakarmiła a czasami trzeba było. Karmienie piersią powinno być indywidualną i świadomą decyzją mamy. I NIKT nie ma prawa jej osądzać,
jesli kobieta nie ma pokarmu to pewnie, ze musi podac butle. I to jest naturalne. Natomiast jesli kobieta nie chce karmic bo jej sie piersi znieksztalca to cos niest nie chalo. Nie ma co porownywac Mleka modyfikowanego z maminym bo to pierwsze przegra na starcie, ale modyfikowane owszem sprawdza sie i dzieci odpowiednio sie na nim rozwijaja.

HEj

Ja również postanowiłam do Was dołączyć.

Jestem mamą dwójki dzieci. U mnie sytuacja wygląda tak: 2006r - ok 68-70 kg - ciąża, w której przytyłam ok 26kg. Zrzuciłam troszkę z wielkim wysiłkiem i po wielu mniej lub bardziej udanych próbach i w listopadzie 2008 roku ważyłam 85kg. I znowu zaszłam w ciążę. Urodziłam w sierpniu ważąc 115kg. na początku chudłam ale ostatnie 2 tygodnie waga stanęła. Postanowiłam nią wstrząsnąć. Tzn. wziąć się solidniej za powrót do wagi sprzed ciąż.

 

A teraz mój głos w sprawie karmienia piersią. Ja uważam, że najważniesze żeby dziecko było najedzone i szczęśliwe!!! A szczęśliwe dziecko jest wtedy gdy mama jest szczęśliwa a nie sfrustrowana i zdołowana tym np. że nie może karmić z różnych przyczyn. Wiem, że dość łatwo mówi się osobom, które nie miały żadnych problemów z karmieniem. Ale niestety nie każdemu jest to dane. ja nie karmię piersią, ale moja 7-tygodniowa dzidzia dostaje moje mleczko (odciągam). Podjęłam wszystkie możliwe próby by karmić. Mam płaskie brodawki więc mała od początku ich nie łapała. Pomagała mi nawet pani z poradni laktacyjnej. Już w szpitalu zwrcono mi uwagę że to leniuszek, poza tym nie umiała ssać nawet buli. Karmiłam przez nakładki ponad 2 tygodnie. Niestety malutka mało przybierała a ja złapałam zapalenie piersi (3 dni z gorączką 40 stopni i potem jeszcze tydzień dochodzenia do siebie - masowania cyca, okładów itp.). Malutka poprostu nie ściągała mleczka. Zjadała to co leciało na początku szybko a potem nie umiała wyssać reszty. Zasypiała i ciężko ją było dobudzić na jedzenie. Było mi cholernie ciężko bo chciałam karmić i mimo, ze wszyscy mi powtarzali żebym się nie przejmowała, że mała butlę dostaje a nie cyca nie mogłam się z tym pogodzić. Teraz wiem, ze malutka jest szczęśliwa. Najada się. Jest spokojna. Na razie wystarcza mi mleczka, a odciąganie co 3h jest męczące ale dam rade.

Kobietki - te karmiące butelką, mlekiem modyfikowanym - nie przejmujcie się. Pwiem wam to, co jedna mądra pielęgniarka powiedziała mi w szpitalu przy wypisie (wiedząc już że moje dziecko to leniuszek i nie chce ssać), że nie ważne jak ale dziecko ma być nakarmione!!! Obowiązkiem mamy jest niedopuścić żeby dziecię było głodne. A to czy dostanie mleko z cyca czy z kartonika nie jest ważne!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.