24 czerwca 2012, 15:56
Do jakiego wieku prasowałyście ubranka i wygotowywałyście butelki?I czy jest to konieczne?Nie wystarczy wyprać w wyższej temp, powiedzmy 70-80 stopni, a butelki w ciepłej wodzie z płynem i dobrze wypłukać?
Nie chcę przesadzić ani w jedną ani w drugą stronę.Bakterie mogą zaszkodzić, ale ze zbytniej sterylności biorą się alergie.
24 czerwca 2012, 16:17
Mi tam teściowa mówi o prasowaniu i gotowaniu wszystkiego do roku czasu,ale wolę jej nie słuchać, mój mąż pewnie między innymi i przez to ma alergii a alergii.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
24 czerwca 2012, 16:17
tulip zapewniam cie ,ze ubranka mojej corki nie sa wcale pomiete...wieszam je na mokro - rozciagam jak zdjemuje z suszarki nie wymagaja prasowania...swoich ciuchow zreszta tez nie prasuje , prasowanie t shirtow i spodni dresowych uwazam za strate czasu :D ja tez pralam w niskiej temp od kiedy dowiedzialam sie ,ze niektore bakterie przezyja i 40 stopni nawet z proszkiem czy plynem przystosowanym do prania w niskiej temperaturze.Od tamtej pory piore tylko i wylacznie w 60 stopniach.Moja pralka w szybkim trybie robi to w 30 minut .
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 5563
24 czerwca 2012, 16:22
a ja pralam w dzidzuisiu okolo pół roku teraz normalnie w bonux i małemu nic nie ma a dodatkowy proszek to tylko strata kasy
24 czerwca 2012, 16:37
wiadomo, że wypada uprać nowo kupione ubranka bo czort wie jak długo leżały na półce i ile warstw kurzy się na nich znajduje, ale ja osobiście nie prasowałam dziecku ubrań bo i po co, wiadomo że dzieciom, maluszkom często się zmienia ubranka, bo to się obsika, to zwymiotuje itd, człowiek by nie przestał nigdy prasować, nowo kupione owszem ale potem?
co do butelek wyparzałam też nowo kupione a potem płyn, gorąca woda i wielokrotne płukanie i jakoś młodemu nic nie jest.
a co się tyczy proszku do prania to przecież dziecko od pierwszych dni ma styczność ze zwykłym proszkiem z naszych ubrań, co z tego że mu się wypierze w proszku dla dzieci jego ubranko skoro dotyka naszego? Jeśli po jakimś czasie dziecko nie dostanie uczulenia od przytulania się do naszych ubrań to znak, że można prać dziecku ubrania z dorosłymi ciuchami, takie jest moje zdanie.
Dziecka nie da się wychować w sterylnych warunkach, bakterie też mu są potrzebne żeby odporność się prawidłowo rozwijała.
24 czerwca 2012, 16:58
Prasowałam gdy było mocno wygniecione. Butelki wygotowałam nówki, później rzadko raz pół roku jak mi się wspomniało ale przeważnie myłam w gorącej wodzie z płynem.
24 czerwca 2012, 21:10
Piore w 30-40st bo tak jest napisane na metce i prasuje (moj syn ma 4 tygodnie), a butelki sterylizuje raz dziennie.
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 185
25 czerwca 2012, 02:05
Prasowałam do ok 4 miesiąca. Nadal piorę w Loveli bo jeszcze mam, ale jak się skończy to dodatkowych proszków nie kupię. Sterylizowałam do ok 6 miesiąca. Czyli wtedy kiedy moja córa, zaczęła ładować wszystko co jej pod łapkę wpadło do buzi. To sterylizacja była bez sensu.
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
25 czerwca 2012, 11:38
No pogratulować, że t-shirt wychodzący z prania nie jest pognieciony :) Mój jest, tak samo spodnie. Może nie wygląda tak jakby na tym ktoś siedział pół dnia, ale na pewno nie wygląda na uprasowany. Ja nie lubię chodzić w takich rzeczach, ale wolnoć Tomku w swoim domku. Ja nie piorę ubrań dziecięcych w wysokich temperaturach bo na metce jest najczęściej 30-40 st, poza tym nie wiem jakie niby bakterie siedzą na ubraniu które trzeba sprać w 60 czy więcej stopni? Jeśli np dziecko ma biegunkę i wyplynie na ubranie to owszem, ale tak na co dzień to nie wiem po co, niszczą się bardziej ubrania, do tego prąd, jeszcze program 30 minut i wysoka temp to chyba sporo prądu. Ja piorę w trybie eco, czyli dłuższe pranie o ok 20% ale mniej wody, prądu i proszku.
Ze względów higienicznych do taki do 3-4 miesięcy średnio podają prasowanie i wyparzanie, ale jak ktoś przytomnie zauważył w momencie kiedy dziecko ładuje sobie wszystko co znajdzie do buzi to już mija się z celem.
A co specjalnych proszków dla dzieci to nie jest to strata pieniędzy, bo jak kupię jeden proszek dla wszystkich to pójdzie szybciej, jak mam dwa to zużyją się wolniej, jedyne co to "klopot" żeby dla dzieci brać drugi, ja ich używam, bo wg mnie mają mniej substancji zapachowych i nie są tak drażniące dla nosa. Nasze ubrania nie są prane tak często i ten zapach proszkowy szybko się ulatnia, a dziecięce są prane b. często i ciągle pachną proszkiem, dla mnie tylko taka różnica, wiadomo, że skóra dziecka dotyka naszych ubrań.
7 września 2012, 11:16
Moja mała ma 4 miesiące i ja nadal prasuje pieluchy i jej ciuszki a butelki sterylizuje kilka razy dziennie.