- Dołączył: 2008-10-16
- Miasto: Lodówka
- Liczba postów: 1725
14 sierpnia 2009, 12:42
Zastanawiałam się co sprawia ,że przedszkola są atrakcyjne lub nie.
Wiele z was ma małe dzieciaczki , wiele będzie miało a inne ( jak ja )
mają za sobą doświadczenia z opiekunkami do dziecka i przedszkolami.
Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami. Czego oczekujecie od
przedszkoli i co sprawia , że dzieci idą tam z ochotą. Jak w waszym
środowisku wygląda stan przyjmowania dzieci do tych placówek. Piszę o
tym bo jestem zszokowana tym co dzieje się na tym rynku. Moje dwie
koleżanki niedawno urodziły dziecko i żeby mieć pewność ,że za trzy
lata będzie dla nich miejsce w przedszkolach , zapisały swoje pociechy
już teraz. Czy jest to powszechne zjawisko? Czy spotkałyście się z
jakimś nietypowym , ciekawym rozwiązaniem w przedszkolach? Ja
dowiedziałam się ,że są takie , które mają zainstalowane kamerki
internetowe i rodzice mogą cały dzień oglądać swoje pociechy .
Byłybyście zainteresowane takim rozwiązaniem? Co jeszcze można by
wprowadzić jako udogodnienie by i dzieci i wy czuły się dobrze wiedząc
,że maluchy są właśnie w tej placówce a nie w innej.
14 sierpnia 2009, 13:01
ja zapisałam dziecko w marcu tego roku i dostała się do przedszkola od września idzie :) przedszkole jest bardzo ładne,kolorowe i do tego mam blisko mam nadzieję że będziemy z córcią zadowolone :)
- Dołączył: 2009-04-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1785
14 sierpnia 2009, 13:53
kamerki internetowe w przedszkolu to dla mnie totalny absurd.
a w przedszkolu nie liczy się to jak ono wygląda (wszystkie są mniej lub bardziej kolorowe i ze względu na wysokie wymagania sanepidu są podobnie zadbane) ale jaka jest kadra. Wszak to nie kolorowe ściany będą wychowywać i uczyć wasze dzieci, ale nauczycielki :)
a co do zapisów na 3 lata do przodu... nie wiem z jakiego jesteś miasta, ale w moim rodzinnym mieście, gdzie dosyć dobrze znam ten rynek na początku kwietnia są internetowe zapisy dla rodziców, którzy chcą posłać dzieci od września do placówek. Tak więc nie da się "zaklepać miejsca na zapas".
A jeżeli dziecko jest przyzwyczajone do obecności rówieśników to do każdego przedszkola pójdzie chętnie :) a jeżeli trzyma się kurczowo mamusinej spódnicy i otacza się je głównie osobami dorosłymi to może być kłopot... ale na szczęście są zajęcia adaptacyjne, więc wszystkiemu można zaradzić :)
14 sierpnia 2009, 14:15
u mnie też nie ma zapisów "do przodu" a szkoda, bo w całym mieście nie przyjęto ani jednego 3 latka (z oficjalnej wersji) - bo obowiazkowo musieli 5 i 6 - "zerówka". Córka właśnie skonczyła przedszkole ale syn pójdzie za rok. Mają jednak powstać miejsca w publicznych przedszkolach (prezydent na szczęście wyciagnął ręce do nas-rodziców maluchów; nie ukrywam interweniwałam już w ciagu roku o wydlużenie czasu pracy przedszkoli do 17.00 wiec pewnie wział to pod uwagę, a wiem że on osobiście zajął się ta sprawą po mojej "akcji") . Powstalo też kilka prywatnych - widzą co sie dzieje na rynku.
Od czego zależy czy dziecko chce iść czy nie - mam doświadczenie, córka był w 4 różnych - ze wqzględu na moją pracę i wygodę odbierania, a teraz przeprowadzkę. I powiem tyle - wszystko od wychowawczyń. Jedne pogłebiają zainteresowania dziecka, rozwijaja je, zachecają do nauki poprzez zabawę (córka kończąc 5 latki umiała czytać i chciala isć do szkoły, tyle ze jest z grudnia i nie mogła iść rok wcześniej, chętnie uczyła sie pisać itp), zmiana przedszkola - nagle z dnia na dzień nie chciała chodzić, bolał ją brzuch, zaczeła sie posikiwać (nie popuszczać, a sikała do nocnika od 7 miesiaca, wiec jak nagle po prawie 5 latach zaczęła to myślalam, ze jest chora-nic blednego) okazało sie, że sie boi wychowawczyni (nie chciała sie przyznać); wychowawczyni umiala mi prosto w oczy kłamać. Nie pozwalała jej czytać (mi powiedziala, ze ona nie ma czasu i cierpliwości aby siedzieć z jednym dzieckiem-córka chciała tylko ksiażkę do czytania, a nie aby jej czytać - czyta obecnie na prawdę płynnie), przestała się rozwijać. Nie żeby coś było nie tak, w domu sama siadała i czytała i pisała - ale musialam w przedszkolu u pani dyr. interweniować i to kilkakrotnie. Zwrócilam uwagę, ze wogóle nie mają programu pracy z dzieckiem zdolnym (córka jest po badaniach psychologiczno-pedagogicznych i zalicza sie do wysoko inteligentnych-zdolnych, niewiele - o ile pamietam 2-3 punkty do geniusza; byłam w szoku jak to uslyszałam) a to obowiazek (przygtowanie takiego programu we wrześniu i prowadzenia jak zauważą dziecko zdolne - a tego nie dało sie nie zauważyć, tylko ja tego nie widziałam sądzac, ze "to normalne" umiejętności). Tak więc dziecko chodzi do przedszkola chętnie tylko wtedy gdy jest tam przyjazna atmosfera i wie, że czegoś NOWEGO się tam uczy (tekst mojej córki "poznalismy dziś literke..., to znaczy dzieci poznaly bo ja już ją znałam-czyli znowu nic nowego :( "
To tyle na temat przedszkoli
- Dołączył: 2008-08-24
- Miasto: Strzelce Opolskie
- Liczba postów: 13188
14 sierpnia 2009, 14:38
Co sprawia, że 70% dzieci nie dostanie się do przedszkola... a no to, że w naszym kochany Państwie likwidowano przedszkola, ponieważ był niż demograficzny...Ale nie pomyśleli o tym, że za parę lat będą rodziły kobitki z wyzu (czyli my) i od cała filozofia.
Pamiętajcie, że za parę lat będzie tak ze szkołami, które już zaczynają mieć coraz mniej miejsc i nauczycieli...
- Dołączył: 2007-09-11
- Miasto: malutkowo
- Liczba postów: 5308
14 sierpnia 2009, 15:33
popieram julię
kadra kadra kadra to podstawa
synek teraz pójdzie do 4latków a córka tam chodziłaod 3 latków do zerówki i obydwoje kochają swoje przedszkole
panie są wspaniałe
zapisy normalnie wiosną, trzeba wypełnić ankietę czy sie pracuje - w miare wiekszej ilości chetnych w pierwszej kolejności biorą dzieci rodziców pracujących
jedyny minus - wczesnie zamykaja bo 0 16.30
ja akurat kończe pracę o 15.30 ale wiele osób opracuje do 17tej i mają problem
- Dołączył: 2009-06-16
- Miasto: Pułtusk
- Liczba postów: 1936
21 sierpnia 2009, 20:43
Moj maluch od wrzesnia idzie do prywatnego przedszkola i mąż mi kołki rąbie na głowie bo ,, aż'' 400zł kosztuje miesięcznie ale nic mnie juz nie obchodzi.Nie ma zadnych dodatkowych kosztów !!! no oczywiscie poza pierwszym miesiącem, bo musze wykupic ubezpieczenia 35 zł- to jednorazowa na cały rok opłata.W kwocie 400zł są takie zajecia:
-j.angielski 2x w tygodniu
-j.niemiecki 1x w tygodniu
-logopedia 1x w tygodniu
-rytmika 2x w tyg.
-kinezjologia edukacyjna(zajecia na rozwijanie jednoczesnie półkul muzgowych pod wzgledem neurologicznym
-dobre wychowanie codziennie
-kółko teatralne 1x w tyg.
-kółko plastyczne 1x w tyg.
-wychowanie muzyczne codziennie.
-Żywienie to sniadanie-obiad-podwieczorek
-Za nieobecnosci dziecka oddają zł.
-Czynne od 7-17. a dzieci w grupie max.20
-400zł płace i nieobchodzi mnie wyprawka typu kredki,plastelina itp.,posciel,komitet-zadnych dodatkowych kosztów.
-przedszkole przyjmuje nawet od 2 lat w wyjatkowych sytuacjach.
-moj maluch niestety robi kupy w majtki dla przedszkola tez nie było problemu !- dzieci moga korzystać również z nocnika co w niektorych przedszkolach jest to niemozliwe.
-lezakowanie nie jest obowiazkowe.
-poza tym wysoki standard który sie wrzuca w oko po przekroczeniu progu.
Więc dziewczyny czy to aż tak duzo 400zł jak na takie warunki?? same powiedzcie, a wy ile płacicie?
- Dołączył: 2010-09-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 71
7 grudnia 2010, 11:36
Teraz bardzo łatwo można sprawdzić czy przedszkole jest atrakcyjne i czy będzie spełniało nasze wymagania. Można np. podczas dni otwartych uczestniczyć w zajęciach, obserwować jak są przeprowadzane. Niektóre przedszkola oferują nawet na klika godzin w ciągu dnia uczestniczenie rodziców w zabawach. Wiadomo, ze nie każdy ma czas, ale jeżeli tak,. top warto się przejść do takiej placówki i pooglądać jak to wygląda.
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
7 grudnia 2010, 12:01
my mamy to wszystko, o czym pisze Sanoria (no może zajęcia plastyczne nie nazywają się "kółko plastyczne", ale prawie codziennie moje dziecko coś do domu przyniesie zrobionego przez siebie, niemiecki mają dzieci starsze - moja jest 3 latkiem), + basen 1 semestr raz w tygodniu, od września mieli już 3 wycieczki do lasu (od rana do obiadu, przekąskę panie zabierają do lasu), od września 2x byli na zorganizowanym teatrzyku poza przedszkolem, chyba już 3x były teatrzyki okazjonalne (św. Marcin, jakaś bajka, teraz coś świątecznego było), drobne podarunki na Mikołaja, bezpłatne badanie wzroku takim śmiesznym urządzonkiem dla dzieci i podanie wyników wraz z normami dla danego wieku oraz opis dla lekarza pediatry, o logopedii i rytmice nie wspominam, bo to chyba jest norma wszędzie, dodam, że moje dziecko jest obcokrajowcem tutaj, ale tutaj urodzona, więc i bariera językowa, ale szybko się to niweluje, ma już nawet "najlepszą koleżankę", acha, już starszaki miały wizytę w szkole podstawowej, która ma pod opieką nasze przedszkole (tutaj tak jest, że placówki przedszkolne są ściśle związane z konkretną szkołą) a będzie tych wizyt dla starszaków więcej, żeby poznały nowe, które je niebawem czeka..... co jeszcze..... acha, w przyszłym tygodniu mamy świąteczną biesiadę - fajnie że tak szybko, bo my np wyjeżdżamy wcześniej na święta do rodziny a dziecko moje będzie mogło uczestniczyć w przygotowaniach i tej biesiadzie - bardzo ważne wg mnie są takie "społecznościowe" i "okolicznościowe" zajęcia..... zapisywalismy dziecko w okresie, gdy ogłoszono zapisy - innej możliwości nie ma, tj jakoś z końcem maja, wiem że sporo dzieci nie dostało się z miasta (my też nie u siebie na osiedlu), ale potem w wakacje miasto zorganizowało spotkanie i jakieś miejsca dodatkowe i chyba w sumie jakoś to rozwiązano. Przedszkoli w mieście 37tys jest.... chyba 9 albo 10, płacimy około 150zł miesięcznie, z czego potrącane są nieobecności (czyli za obiady, jeśli się zgłosi w odpowiednim terminie). Nie potrzebowaliśmy robić żadnej wyprawki, przewidziane są jednak dobrowolne datki od rodziców w postaci drobnych kwot lub np papier toaletowy, chusteczki w pudełkach...... dodam - bo to chyba istotne - że opisana sytuacja ma miejsce w średnim mieście na południu Czech. I podpisuję się pod zdaniem, że atmosferę przedszkola buduje dyrekcja i nauczycielki, dopiero potem wyposażenie, kolorowe ściany itepe - które, jeśli pracują tam fajni ludzie - "robią się same" bez większych nakładów - np widzę, że bardzo chętnie rodzice sami angażują się np w malowanie czy układanie wykładzin, malowanie na kolorowo starych stołeczków, zamiast wydawanie kasy na te made in Ikea..... grunt to ludzka fantazja i chęć zrobienia czegoś dobrego dla Naszych dzieci - umiejętność współpracy między wychowawcami a rodzicami, brak większych roszczeniowych postaw (płacę - wymagam, nie mam czasu, wpadam oddaję/odbieram do widzenia) - płacimy mało i pomagamy:) Mi to odpowiada.....