Temat: Dlaczego chcecie rodzić?

Siedziałem sobie wczoraj z moją żoną wieczorem i tak jakoś temat z jazdy konnej i tego jak było fantastycznie (nasz koń waży jakieś 750 kg a wsadziliśmy na nią dziewczynkę która ma może 20:) Tak dała kobyle w ciry, że ta, miała pianę między udami, a o to nie łatwo:))) Temat ześlizgnął się na dzieci (ludzki tok myślenia mnie zaskakuje...:)) Zaczęliśmy się zastanawiać nad naszą niechęcią do dzieci i argumentami agitatorów płodzenia. Na każdy cudny argument znaleźliśmy jeszcze lepszy kontargument i po chyba 2h debat, nadal oboje nie wiemy dlaczego w XXI wieku, w kraju uważanym za cywilizowany, kobiety nadal chcą rodzić. Na forach aż huczy od zarzutów o egoizm bezdzietnych. Osobiście nie trafiłem chyba na większą głupotę (no może poza,"a co by było gdyby tak myśleli twoi rodzice?" No jak to co? Nie urodziłbym się nie? Przed moim urodzeniem w 1980 też mnie nie było, myślisz, że strasznie cierpiałem w 1978? Albo 1885 np???). Osobiście uważam, że decyzja o bezdzietności jest wzniosłą i absolutnie altruistyczną. Po pierwsze, dzieci nie rodzą się dlatego, że o to proszą, tylko z czystego egoizmu ich matek(grupa pierwsza), które czują pustkę, nie umieją jej niczym wypełnić i wyłacznie dla siebie te dzieci rodzą. Dowód? "A kto ci poda szklankę wody na stare lata? Będziesz umierać w samotności" etc. Kolejny filar na emeryturę najwyraźniej. Druga grupa - patriotki - rodzą dla państwa w którym żyją. Argumenty: społeczeństwo się starzeje, wyludnimy się, kto zarobi na emerytury dla nas i następnych pokoleń? RÓDŹMY! NA CHWAŁĘ OJCZYZNY!! Matki z przypadku - też rodzaj egoistek - facet np odszedł, gdy sie dowiedział o ciąży, ale o aborcji mowy nie ma, siedzi więc taka matka kątem u swojej matki, babci, czasem teściowej, kombinuje jak koń pod górę, frustruje się, leje dzieciaka, bo mimo, że za skarby świata sie do tego nie przyzna, to obarcza go winą za swoje nieudane życie, które sie dla niej de facto skończyło- teraz będzie żyła tylko dla kogoś, żeby zaspokajać jego potrzeby (najczęściej nieudolnie, produkując kolejnego nieroba w dresie szczającego po klatkach schodowych). Matka pod wpływem - jest mąż, jest mieszkanie, praca i pieniądze i wiecznie pojawiające się pytanie - "kiedy dzidziuś?". Ta matka wie, że nie chce, że jeszcze nie czas, że do tego trzeba więcej niż zaplecze finansowe, ale koleżanki rodzą na potęgę, rodzina truje zad - co począć, płodzimy... z niesmakiem, wspierane wizją zastępu obu rodzin zwartych i gotowych do pomocy... A potem w kierat... I jakoś tak godzimy się z zaistniałą sytuacją i zaplątując się dziecięcą tematykę, zaczynamy wierzyć, że tak... to jest właśnie to na co sie całe życie czekało... Życie jest krótkie, ciao zadbanej kobiety piękne, z czasem zwiędnie - dlaczego przyspieszać ten proces? Bo szybciej niż 2035 musimy osiągnąć pułap 14 miliardów ludzi na tej jednej maleńkiej Ziemi?

A dzieci to przecież potężne ryzyko rozczarowania - każdy rodzic ma swoją wizję przyszłości dziecka, ale najczęściej dziecko nie jest w stanie tej wizji sprostać. Jeśli próbuje żyć wg woli rodzica, staje się nieszczęsliwe, jeśli nie , nieszczęśliwy jest rodzic.

Kiedyś zostałem w domu ze śpiącym siostrzeńcem. Bratowa wyszła po pizzę - ot tak bez wyraźnej przyczyny pojechała po nia na drugi koniec miasta. Gówniarz się obudził z rykiem i do jej powrotu nie dał się uspokoić. Zostawiłem smarka w pokoju z którego nie chciał wyjść i póki słyszałem darcie , byłem spokojny, że nic mu nie jest. Dzieciar budzi się w znanym sobie otoczeniu i ryk? W celu? Weźmy takiego psa... Obudzony nagle o każdej porze dnia i nocy będzie szczęśliwy że cie widzi, pójdzie z tobą gdzie tylko zechcesz i nigdy ale to nigdy nie siądzie na tyłku rycząc i smarkając tudzież tarzając się po podłodze i kopiąc z wściekłości.

"Do swojego ma się więcej cierpliwości" - a co jesli nie? Jaką dasz mi gwarancję posiadaczu dziecka, że nie znienawidzę tego stworzenia za to, że wogóle jest? Weźmiesz go ode mnie na swój garnuszek i swoje sumienie?

Żona dodaje argument szanownej ciotki: "po to nosisz pod sercem 9 miesięcy, że potem kochasz" - acha, a te wyrzucone na śmietnik czy poćwiartowane i zakopane w ogródku, te zaginione i z nieszczęśliwych wypadków a la wyślizgnięcie sie na próg, to za krótko pod tym sercem siedziały czy jak? Bycie w ciąży nie gawrantuje zgłupienia na punkcie dziecka, jak widać. I co wtedy? Nie sądzę, aby ci zapeniający o powodzeniu przedsięwzięcia, brali potem tego berbecia na swoje barki. co najwyżej nimi wzruszą ... Doszliśmy do wniosku, że dzieci mieć nie warto, nie ma po temu żadnych rozsądnych argumentów... Jest XXI wiek, kobieta mimo, że jako jedyna może rodzić, nie jest do tego zobowiązana, nie jest grzejącą się klaczą, której hormony na organizm siadly i nic nie poradzi, szuka ogiera. Teraz macie tyle mozliwości... Bez porównaia do Waszych matek i babć, czemu brnąć w to samo co one, gdy właściwie nie miały wyboru..?

nixie napisał(a):

próbuje Cie zrozumieć.. to jest jakis odwet? obrona poprzez atak? tłumaczysz sie światu z tego ze nie chcesz miec dzieci bo większą czesc społeczeństwa uznaje to za egoizm? i co z tego.

Dla mnie cel tego tematu jest jeden. Autor nasłuchał się od ludzi, że jest egoistą, ponieważ nie chce mieć dzieci i stara się udowodnić, że rodzenie dzieci też jest egoistyczne, wręcz bardziej egoistyczne. Tak, być może w jakimś sensie jest. Ale nawet jeśli, to nazwałabym to mądrym egoizmem. Także nie ma się co oburzać, tylko należy się cieszyć, że ma się kogo kochać. Pomijając wszystkie wydumane teorie, miłość rodzica do dziecka jest najpiękniejszym uczuciem na świecie i nikt tego nie podważy, po podważać próbują tylko ci, którzy w ogóle kochać nie potrafią.
A mnie się wydaje, że Dings to kobieta i na dodatek prowokatorka, bo co tu robi szczupły facet wśród grubych bab? I jeszcze z nami dyskutuje:-) Znam jednego prawdziwego faceta na V. ma leciutką nadwagę czasem, jest b. fajny, gaduła wręcz, ale nigdy takich długich ani postów, ani wpisów nie produkuje! Żaden facet nie produkuje kilometrów wpisów, a jeszcze na temat rodzenia dzieci??? He he.
Dziewczyno Dings, nie chcesz mieć dzieci, nie miej, niektórzy się do tego naprawdę nie nadają, choć gdy trafi się im taki dzieciak przypadkiem i przegapią termin aborcji, to są bardzo odpowiedzialni i nadopiekuńczy wręcz - wiem, co mówię, znam takich. Wręcz oni są obrzydzającymi wszystkim rodzicielstwo typkami, co o zupkach, kupkach itp. na okrągło gadają! Ja chciałam mieć dziecko, trochę musiałam zmienić na razie mój sposób wypoczynku i pracy, ale w żadnym razie nie cierpię, jak widzę EFEKT moich działań wychowawczych. Jedni, żeby mieć satysfakcję muszą skakać na bandżi, albo wejść na sześć 8-tysięczników, a inni nie mają takiej potrzeby adrenaliny i są dumni jak urodzą i wychowają zdrowego i mądrego CZŁOWIEKA. Ja jednego Człowieka już wychowałam, ma 26 lat i jest normalny, empatyczny w miarę, ambitny, wykształcony, z medalami za osiągnięcia w sporcie i ze smutkami swoimi pewnie też. Drugiego Człowieka próbuję wychować, ma dwa lata i jest to dla mnie piękne, że cały proces twórczy i zagadka przede mną. A nie dziw się Dings, że wzbudzasz takie emocje, bo przecież obraziłeś/łaś NAS MATKI, dla których to nie jest byle g...o, posiadanie i wychowywanie dziecka. Dodatkowo altruistycznie, nie wychowałam syna dla siebie, ani córki też nie będę wychowywać dla swojej wygody. To są odrębni ludzie, mimo, że do mnie trochę podobni, ale przecież nie są mną. Najwyżej są trochę moim dziełem w sensie pracy twórczej, jaką włożyłam i wkładam w swoje dzieci.... Nie wolno nikomu uwłaczać. 
Pasek wagi

Sakti napisał(a):

cóz za wspanałe wypociny autora  aahahaha gościu ty to nawet jakbys chciał to mozesz se co najwyżej kamien nerkowy urodzic wiec p co ten temat...ja tam nikogo nie zmuszam, nigdy nie chiałam miec dzieciaka i nie uwazam, ze dziecko jest jakims wyznacznikiem szcześcia czy czegos w tym rodzaju, ale jestem w ciazy i w sumie czuje sie spoko i ciesze sie na maluszka, któremu bede mogła pokazać świat. i ciekawe czy matka twoja załuje ze ciebie ma i zmarnowala na takiego durnia swoje najlepsze lata, bo ja bym załowala... :)

Ona chciała mieć dziecko, wcześniej chyba 3 usunęła, ale ja byłem "ten albo żaden":) Co ciekawe rozumie nas i nie naciska na wnuka. A ty jeszcze nie wiesz co urodzisz i czy przypadkiem nie będziesz waliła głową w ścianę za kilka, kilkanaście lat :)

nixie napisał(a):

próbuje Cie zrozumieć.. to jest jakis odwet? obrona poprzez atak? tłumaczysz sie światu z tego ze nie chcesz miec dzieci bo większą czesc społeczeństwa uznaje to za egoizm? i co z tego. Jestes facetem, przyjmij to na klatę :). zyj i daj zyc innym a nie dogryzaj dzieciatym przez to ze czyjeś "okrutne"  dziecko kopnęło Twoje zwierzątko  a rodzina nalega na potomków.. A argument o przyspieszaniu "więdnięcia kobiecego ciala" pokazuje  powierzchowność. Mogłeś to wszystko napisać łagodniej ale bylo to jakieś takie niemile i jak juz ktos napisał "uwłaczające" matkom i ojcom. Niestety nigdy sie nie dogadamy bo nie posiadając instynktu rodzicielskiego nigdy do końca nie zrozumiesz tych "płodzących" i kochających swoje dzieci. i na odwrót, wiec moze jesli nigdy sie nie zrozumiemy to powinniśmy zaakceptować odczucia innych? :Dpozdrawiam i życzę miłego dnia :)

I znów ja mam zrozumieć ale 90% piszących tu mnie już zrozumieć nie chce. Tłumaczyć się? Bez sensu... Napisałem post tak żeby każdego zainteresowanego wprowadzić w mój sposób myslenia, a potem odpowiadam na komantarze - dlaczego zakładacie że wogóle muszę sie komukolwiek z czegokolwiek tłumaczyc???

MagOli napisał(a):

Dings1980 napisał(a):

.  Dings1980  a Twoja mama dlaczego Cię urodziła? bo nie doczytałam    

Bo chciała, ale co ma piernik do wiatraka???

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

nixie napisał(a):

próbuje Cie zrozumieć.. to jest jakis odwet? obrona poprzez atak? tłumaczysz sie światu z tego ze nie chcesz miec dzieci bo większą czesc społeczeństwa uznaje to za egoizm? i co z tego.
Dla mnie cel tego tematu jest jeden. Autor nasłuchał się od ludzi, że jest egoistą, ponieważ nie chce mieć dzieci i stara się udowodnić, że rodzenie dzieci też jest egoistyczne, wręcz bardziej egoistyczne. Tak, być może w jakimś sensie jest. Ale nawet jeśli, to nazwałabym to mądrym egoizmem. Także nie ma się co oburzać, tylko należy się cieszyć, że ma się kogo kochać. Pomijając wszystkie wydumane teorie, miłość rodzica do dziecka jest najpiękniejszym uczuciem na świecie i nikt tego nie podważy, po podważać próbują tylko ci, którzy w ogóle kochać nie potrafią.

Kolejna wszystkowiedząca z najmojszą racją. Czy "najpiękniejsze na świecie" nie jest dla każdego co innego?

Jednostronni zarzucają mi jednostronność i w dodatku zniewieścienie. Niech wam będzie, ale to co chciałem wiedzieć wiem już. Co do wagi - byłem baaardzo gruby, nie mam ochoty się tym chwalic nawet tutaj. A że mam nudnachoć dobrze płatną pracę (żeby się życzliwe zaraz nie rzucały że mam pracę zmienić - nie opłaca mi się) założyłem konto i tu i w paru innych miejscach. Tak jak już pisalem 1 rozsądny głos na 10 , jakie pokolenie wychowa to pokolenie..? Żegnam Panie, nie będę się tu więcej fatygował bo po 10 stronie komentarzy nie czytam niczego nowego...  

Dings1980 napisał(a):

MagOli napisał(a):

Dings1980 napisał(a):

.  Dings1980  a Twoja mama dlaczego Cię urodziła? bo nie doczytałam    
Bo chciała, ale co ma piernik do wiatraka???

ależ ma, dzięki za odp.

 

p.s. nagminnie łamiesz regulamin ;)

Dings1980 napisał(a):

Sakti napisał(a):

cóz za wspanałe wypociny autora  aahahaha gościu ty to nawet jakbys chciał to mozesz se co najwyżej kamien nerkowy urodzic wiec p co ten temat...ja tam nikogo nie zmuszam, nigdy nie chiałam miec dzieciaka i nie uwazam, ze dziecko jest jakims wyznacznikiem szcześcia czy czegos w tym rodzaju, ale jestem w ciazy i w sumie czuje sie spoko i ciesze sie na maluszka, któremu bede mogła pokazać świat. i ciekawe czy matka twoja załuje ze ciebie ma i zmarnowala na takiego durnia swoje najlepsze lata, bo ja bym załowala... :)
Ona chciała mieć dziecko, wcześniej chyba 3 usunęła, ale ja byłem "ten albo żaden":) Co ciekawe rozumie nas i nie naciska na wnuka. A ty jeszcze nie wiesz co urodzisz i czy przypadkiem nie będziesz waliła głową w ścianę za kilka, kilkanaście lat :)


jak to co urodze??? kosmite moze, albo małego delfinka :)

ja ciebie dokladnie rozumiem o co ci chodzi sama jak miałam te dwadziescia kilka lat to miałam identyxczne poglady, nwet zdarzylo mi sie prace magisterska o dobrowolnej bezdzietnosci popełnic :) łacznie z badaniami nad parami takimi jak twoja. wiec temat znany mi od podszewki a w konkluzji swojej pracy doszlam do tych samych wniosków co ty czyliże bezdzietnośc jest super... ale wiesz czasy sie zmienaja i tylko krowy nie zmieniaja pogladów :) wiec może w koncu i ja dorosłam do dziecka, a głowa w mur walic pewnie bede, bo nerwy mam slabe i jakiegos szczególnego przywiazania do zmieniania pileuc nie mam, ale licze na to ze urodze fajne i inteligentne dziecko, które pokaze mi inne spojrzenie na świat :)
pozdro i nie łam sie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.