25 kwietnia 2012, 15:54
pomóżcie bo już wysiadam psychicznie, mam synka 2 lata i 5 miesięcy i już nie wiem co robić, młody nie chce jeść obiadów, jak ugotuje zupę to nie ruszy nie ważne co to za zupa, tak jest ok kilku miesięcy, jeśli zje to tylko kotlety schabowe ewentualnie mielone to wszystko, żadnych warzyw nie ruszy ziemniaków z sosem też.
Nie wiem już co robić, próbowałam dosłownie wszystkich sposobów na to żeby go zachęcić do jedzenia. Jeszcze klika miesięcy temu zjadał ładnie wszystko a teraz od jakichś 3 miesięcy nie ruszy nic.
Za 7 miesięcy idzie do przedszkola i jak pomyślę o tym, że będzie tam na dzień dzisiejszy głodny chodził bo nie zje to mnie krew zalewa. To samo jest z nocnikiem, uczę, mówię, tłumaczę a tu jakby grochem o ścianę walił.
Do wszystkiego jest oporny strasznie. Nie mam już pomysłu co robić, nie wiem może skonsultować to z psychologiem? Chodzę z nim do poradni logopedycznej i mam tam dostęp do psychologa, co o tym sądzicie?
Czy to tylko ja mam takie problemy z dzieckiem czy u Was jest podobnie?
- Dołączył: 2010-09-20
- Miasto:
- Liczba postów: 416
25 kwietnia 2012, 21:48
a może Twoje dziecko należy do tych, które nie lubią, jak się patrzy kiedy ono je? jeżeli zostawiłabyś jakieś jedzenie gdzieś, gdzie synek mógłby zobaczyć, może po pewnym czasie sam by po coś sięgnął? po pewnym czasie musi być przecież głodny. znam taki przypadek;)
poza tym może zachęć go do wspólnych zakupów czy przyrządzenia posiłku.. żeby zobaczył o co w tym chodzi. nie musi czynnie partycypować, po prostu zobaczyć, czym jest taki obiad, możesz go zacząć przecież jakoś edukować pod kątek żywności.
pewnie on czuje, że stajesz na głowie, żeby cokolwiek zjadł i zwraca tym na siebie Twoją uwagę;)) jakie życie jest przewrotne - zawsze zawsze zawsze najtrudniej nam zdobyć to, na czym nam najbardziej zależy.
25 kwietnia 2012, 22:37
A mam pytanie, czy nie Twój synek nie jadł wcześniej czegoś z KFC albo McDonald's? Oglądałam program i tam było dziecko, które raz posmakowało fast foodów i nie jadło żadnych maminych obiadów. Strajk głodowy, aż rodzice się litowali i dzwonili po pizzę, kebaby, frytki itp.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
29 kwietnia 2012, 23:23
Elviska napisał(a):
Fiona28 napisał(a):
to co miesiącami ma jeść same kotlety? nie za zdrowe to
Daje tydzień. Później mu się przejedzą ;p Sama pomyśl, choć byś coś lubiła jeść nad życie, to jedząc tylko to przez 3-4 dni, później nie będziesz mogła na nie popatrzeć ;p
Dokładnie,moja mała (2 lata 6 mies) też tylko kotlety...mielone, z piersi i czasem do nich mizeria/buraki.
I tak wiele tygodni...A od świąt Wielkanocnych nie rusza ich ;) 2 kęsy i nie chce.
Twojemu też się znudzi i zacznie jeść w kółko co innego ;)
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Austria
- Liczba postów: 1554
30 kwietnia 2012, 11:50
moja starsza pociecha tez byla niejadkiem i byl czas kiedy najchetniej tylko by sie zywila ogorkami, pomidorami i mlekiem... poszla do przedszkola i tam zmiata wszystko....i zachwycona jest jedzeniem przy stole z innymi maluchami
4 maja 2012, 21:27
ja stosuje szwedzki stol, zostawiam na stole np ugotowany makaron, warzywa i dziecko je w ciagu dnia kiedy ma ochote, oczywiscie sniadanie jest rytualem w domu ale poniej juz jak i kiedy chce, nie zamierzam sie stresowac jedzeniem mojego dziecka