- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 7
25 stycznia 2012, 12:08
Macie jakieś pomysły na przyzwyczajenie niemowlaka do zasypiania samemu lub w wózku? Moja 7-mio miesięczna córeczka od małego zasypia tylko na rękach, pół godziny noszenia , pół godziny spania i tak trzy razy dziennie plus usypianie na noc, inaczej jest straszny płacz, lament,łzy....
Edytowany przez asiaroza1 25 stycznia 2012, 12:19
- Dołączył: 2011-11-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 887
25 stycznia 2012, 12:23
Mój synek zaczął zasypiać sam jak skończył 3 lata, jeśli to Cię pocieszy
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 7
25 stycznia 2012, 12:33
próbuje małą oduczyc już dawno ale efekty są marne, nie potrafię przeczekac krzyku:(
25 stycznia 2012, 12:39
nasza córa dość długo zasypiała nam na rękach...ale nie wybudzała sie jak odkładalismy ją do łóżeczka...teraz ma 15 mcy i czasem zaśnie na rękach, ale częściej zasypia sama w łózeczku... jeśli chcesz ją nauczyc zasypiania w łózeczku, to będziesz musiała przeczekać krzyk....skoro sie wybudza i chce znowu na ręce i widzi, że cel osiąga, to będzie tak dalej robić... niestety... przyzwyczaiła sie do tego i wie, że płaczem osiągnie cel.... nam w pewnym momencie też przeszkadzało, ze nasza córa woli usypiać na rękach, ale jak juz napisałam, nie wybudzała sie po odłożeniu do łózeczka.
25 stycznia 2012, 12:41
ja swojego nauczylam samemu zasypiac gdy mial niespelna 4msce :-) gdy chcialo mu sie spac dawalam mu maly kocyk do przytulania :-) i sie udalo tylko teraz bez tego kocyka nie usnie :-)
- Dołączył: 2011-08-05
- Miasto: Za Górami Za Lasami
- Liczba postów: 288
25 stycznia 2012, 12:41
Mój syn dwa dni wrzeszczał przy zasypianiu..jak miał 7 miesięcy....i załapał:) Do dziś nie mam probemów z zasypianiem:)
Jak się nie dusi, jak nie wymiotuje..to nie dzieje jej sie zadna krzywda:) Może to strasznie brzmi..ale niestety jak nauczyłas nosić to teraz innego wyjścia nie ma:)
Chyba ze masz dużo czasu..odłóż do łóżeczka i siedz przy niej i trzymaj ją za rączkę..ale nie pozwól jej wstać....może płakać ale nie bierz jej na rece:) I stopniowo sie oddalaj od łóżeczka:) Czyli jak nauczy się zasypiać trzymając cię za rekę, to po tygodniu usiądz koło łóżeczka ale już jej nie dotykaj, nie gadaj niepotrzebnie..tylko w razie czego ją kładz! I powtarzaj to az do momentu gdy wyjdziesz z sypialni:)
Powodzenia:)
25 stycznia 2012, 18:02
aga6671 opisała dobry sposób. Kluczem do sukcesu jest konsekwencja. Jeśli ulegniesz dziecku, to zrozumie, że płaczem może wymóc na Tobie wszystko. Nie daj się. Musisz przetrzymać krzyki. Dziecku się krzywda nie dzieje. Uczysz je samodzielności, która przyda mu się na przyszłość.
Dziecko się często budzi, bo budzi się w innym miejscu niż zasnęło. Poza tym usypianie poprzez kołysanie powoduje płytszy sen.
Wymyśl codzienny wieczorny rytuał, żeby dziecko z czasem wiedziało co nastąpi potem. Np. kolacja, kąpiel, oliwka, masaż, przytulenie, zgaszenie światła i zapalenie małej lampki (gdzieś dalej od łóżeczka i nie za jasnej), odłożenie do łóżeczka, pogłaskanie po główce i powiedzenie "dobranoc". I tak co wieczór tak samo.
Jak już odłożysz dziecko to usiądź obok łóżeczka i nie patrz na nie, nie pochylaj się nad nim. Kiedy będzie płakać to poczekaj trochę i potem pogłaszcz, uspokój "szyszaniem" albo kołysanką. Nie mów do dziecka, bo będzie chciało rozmawiać zamiast spać.
Łatwiej Ci będzie jednak jak wyjdziesz z pokoju i poczekasz na zewnątrz chwilę. To nie musi być długo...nie trzymaj się zasady 3-5-15 minut...Ja nigdy się tego nie trzymałam. Dawałam córci troszkę czasu na próbę samodzielnego uspokojenia się i wchodziłam potem i ją przytulałam i kładłam. Chwilę przy niej posiedziałam (dosłownie minutkę, dwie) i wychodziłam. Nawet jeśli od razu zaczynała płakać, wychodziłam.
Dziecko będzie się buntować, wiadomo. To są zmiany, których dzieci nie lubią. Ale jak to przetrzymasz to za kilka dni zrozumie, że nie warto płakać i że umie się samo uspokoić, a mama jest tak czy siak :) Bo wchodzisz co jakiś czas do pokoju je uspokoić. I jak się nauczy to będzie spało długo. Nawet jeśli się przebudzi po drodze to zobaczy, że leży tam gdzie je położyłaś i prawdopodobnie zaśnie z powrotem samo :)
Powodzenia i wytrwałości!
Pamiętaj! Najważniejsza jest konsekwencja! :)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
27 stycznia 2012, 16:50
Dzieci są różne, ja z pierwszym dzieckiem nie miałam problemów, mimo braku doświadczenia "chodził jak w zegarku" A córcia nie dość, że do roku ulewała, to jeszcze taka jest oporna że żadne sprytne znane mi metody nie działały. Niedawno wzięłam się za nią i nawet świetnie mi szło 4-5 dni, po czym strasznie sie rozchorowała, a zaraz potem zaczęła ząbkować dalej i większość mojej ciężkiej pracy poszła póki co na marne. Ale walczę dalej i tyle co mogę poradzić, to przemyślenie strategii zanim zaczniesz a potem konsekwencja i uważne obserwowanie dziecka.