Temat: lęk separacyjny

Witam Mamy (i nie tylko).

mam pytanie o lęk separacyjny - jak pomóc dziecku (i sobie) przetrwać ten czas? macie jakieś doświadczenia, rady? u mojego synka objawia się to głównie niechęcią do spania w łóżeczku ( od 8 miesiąca, po prostu nagle się to zaczelo, wczesniej spał grzecznie w swoim), tylko z nami, a właściwie ze mną. do tego jak ma faze, to tylko u mnie na rekach chce być ciągle i wszędzie. a waży 11kg, więc nie jest to łatwe. dodam, że mały ma 11 miesięcy.

Mieliśmy to samo.
Małą dostawała histerii kiedy wyszłam do toalety... No cóż... Za wiele tutaj nie potrafię poradzić.. Po prostu mała wszędzie chodziła/raczkowała ze mną.
Minęło jej samo.
Pasek wagi

Przede wszystkim rutyna. Musicie miec wasz wieczorny "rytual". Kapiel, kolacja, przytulanki, smoczek, maskota, buziaczek i dobranoc. Zawsze o tej samej porze, w tym samym lozeczku. Nie czekaj, az usnie. gdy zacznie plakac, wejdz, nie bierz na rece, pogadaj, ukochaj, buziaczek... Potem znowu i znowu... I tak przez kilka dni. Poczatkowo jest trudno, ale dzieci "zalapuja". Bo chodzi o to, zeby nauczyly sie spac same. I ze spanie to nie jest kara, tylko cos fajnego:-) Metode te wymyslil dr Eduard Estivill. Z doswiadczenia wlasnego i przyjaciol wie, ze dziala:-) Jest Jego ksiazka przetlumaczona na jez. polski.

nanusia masz racje.Z usypianiem robiłam podobnie, kiedy miałam już dosyć stania i głaskania (plecy mi do tyłka z bólu wchodziły) albo usypiania w wózku i wożenia po pokoju.
Wprowadziłam zmiany i się ich trzymałam twardo..
Nawet się nie obejrzałam ,a mała zasypiała sama.
Super metodą jest 3-5-8 czy jakoś tak.Tym sposobem nauczyłam mała zasypiania samodzielnego.
I każdej innej czynności trzymałam się sumiennie.
I poszły w odstawkę smoczki, pampersy, butelki z mlekiem w środku nocy :) oraz usypianie.
Pasek wagi
Dziewczyny mają rację. Trzeba nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania...to jest trudne, bo dziecko płacze...i taki trening może trwać nawet tydzień. Ale jeśli jesteś konsekwentna to zadziała. Ja robię tak :
 Kolacja, kąpiel, mały masaż z oliwką, ubieranie w piżamkę i śpiworek, daję przytulankę, gasimy światło (zostawiamy tylko małą lampkę, która daje słabiutkie pomarańczowe światło, ale nie bezpośrednio przy łóżeczku), kładę córę do łóżeczka, głaszczę po główce i szepczę "dobranoc kochanie", nakręcam pozytywkę i wychodzę. Jeśli słyszę, że zaczyna płakać to czekam chwilę (bo czasem sama się uspokaja) i potem wchodzę, nie biorę na ręce, nie mówię do niej, tylko przytulam i kładę spowrotem, głaszczę i wychodzę. I jeśli znowu płacze to znowu odczekuję trochę i wchodzę do niej na chwilę.

 Ta metoda działa jeśli jesteś konsekwentna (bo jeśli poddasz się i weźmiesz dziecko na ręce albo do łóżka to utwierdzi się w przekonaniu,że płacz załatwi wszystko), jeśli wdasz się z dzieckiem w dyskusję to też metoda może się przedłużać i być mniej skuteczna. Oczywiście każde dziecko jest inne i trzeba tą metodę trochę dopasować do szkraba. Ale generalnie zasada jest taka, że jest konsekwencja w działaniu i dajesz szansę dziecku na samodzielne uspokojenie się (to odczekanie kiedy dziecko płacze). Nigdy nie stosowałam metody 3-5-8...bo uznałam ,że sama wiem kiedy mogę do dziecka przyjść i mu pomóc. I dziecko uczy się, że skoro do niego zaglądasz to zrozumie, że jesteś w pobliżu i go nie zostawisz w trudnej sytuacji.

 To tyle jeśli chodzi o usypianie.

 A w dzień. Dobrym sposobem jest mówienie dziecku, że się gdzieś wychodzi (choćby do łazienki). Mówisz gdzie idziesz i kiedy wracasz. Dziecko oczywiście będzie za Tobą płakać, ale po kilku dniach powinno zrozumieć, że mama zawsze wraca. Błędem jest kiedy gdzieś wychodzisz i zostawiasz z kimś dziecko i wychodzisz ukradkiem, bez pożegnania (wtedy dziecko po jakimś czasie nagle orientuje się, że Cię nie ma i zaczyna panikować). Musisz pokazać dziecku, że wychodzisz i wracasz. Wtedy zrozumie po jakimś czasie, że kiedy mama mówi "papa" to znaczy, że niedługo wróci. I nie przedłużaj pożegnania :)

 Lęk separacyjny jest trudny, ale przechodzi. Przytulaj dziecko ile się da i jeśli np. wybierasz się gdzieś i masz zamiar je zostawić pod czyjąś opieką to powiedz mu o tym wcześniej (że np. przyjdzie babcia i będzie się z nim bawić, że Ty będziesz musiała wyjść po południu i wrócisz wieczorem itp).

 Ah! Się rozpisałam :) Mam nadzieję, że pomogłam :) Powodzenia!
zdublowało
Kenmei masz rację, trzeba być konsekwentnym.
Mi zajęło 3 dni nauczenie małej zasypiania, ale z mlekiem nocnym było trudno.. Kiedy nie jadła prawie tydzień przyszło załamanie. Znów chciała. Nie chciałam ulec,ale mój facet mnie namówił,żebym dała jej mleko. Że nic się nie stanie od 1 razu...I stało się. Wszystko poszło na marne. 
Odpuściłam na jakieś 2 miesiące, po tym znów postanowiłam podjąć próbę i tym razem się nie dać choćby nie wiem co. I nikt mnie nie namówił, ani mój,ani teściowa. Wygrałam. Małą się odzwyczaiła, bo ile można karmić 2 latka? 
Pasek wagi
hmm...z tym nocnym zasypianiem jest u nas o tyle problem, że mały jak tylko widzi, że zbliżam się z nim do łożeczka, to od razu wpada w histerię. kombinowałam już nawet z przysunięciem łózeczka do naszego łózka od mojej strony, ale też nie pomoglo. tylko raz się udalo go polożyć do łóżeczka, a to dlatego, ze tak długo nie spal wieczorem, że w końcu nie zwrócił uwagi, gdzie go kładę.
a jak długo trwało to u Waszych pociech? ten lęk?
Może Twój synek ma jakąś traumę związaną z łóżeczkiem. Może musicie zmienić łóżeczko na inne...albo przemalować. A może po prostu boi się łóżeczka, bo uśpionego go w nim kładziecie i budzi się w nim sam...a tam nie zasnął i dlatego panikuje....
 Jeśli dziecko zaśnie w łóżeczku to się powinno oswoić...i jak się w nim przebudzi to będzie wiedziało gdzie się znajduje.

 Lęk separacyjny u każdego dziecka trwa inny czas. U mojej trwał jakiś miesiąc zanim się skapnęła, że mama wychodzi i wraca. I nie trzyma się już tak maminej spódnicy...Wręcz przeciwnie, spawnie już chodzi i muszę ją gonić np. na lotnisku.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.