- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 października 2011, 10:44
Cześć.
Od jakiegoś czasu krążą mi po głowie myśli......
Gdzie jest lepiej (dla dziecka) wychowywać ?
Dom, spokojna okolica, niedaleko las..... Cisza, spokój.... Wieś.
Czy może miasto? Blok. obok ulica? Dużo dzieci, wszystko blisko.
Sama wychowałam się w bloku kilkurodzinnym. Dużo rówieśników. Pod oknem miałam duży ogród, w którym większość czasu spędzałam jako dziecko na zabawach, a nastolatka na grillach ze znajomymi...Pełno sklepów dookoła. Rzut kamieniem duża ,fajna podstawówka.
Ulica spokojna,jeszcze kilka lat wstecz ze 3 samochody tamtędy przejeżdżały , więc bawiliśmy się nawet na niej.
Wychować dziecko w domu.
Własne podwórko, zero stresu,że coś się dziecku może stać. Własny placyk zabaw. Ogromna przestrzeń do życia. Duży wymarzony pokój dla potomka pełen zabawek....
No sielanka, ale......
Martwi mnie okropnie to,że to będzie wioska (rzut kamieniem od miasta co prawda,ale sam fakt). Nikogo póki co nie będzie tam znała, do koleżanek będzie miała spory kawałek (jak już podrośnie za parę lat) . Boję sie,że jako nastolatka będzie mi się szwędała po wiosce ;/ . Do sklepu spory kawałek ,będzie trzeba przejść....
Nie wiem, niby supper, ale jakoś się obawiam :(. Może dlatego,że całe życie mieszkałam w mieście i szykuje mi się tak ogromna zmiania, która naprawdę zaczyna mnie przerażać ;o.
Mieszkałam parę miesięcy na wsi i to 15 km. od mojego miasta! ;o Czułam się tam strasznie dziwnie, czułam jakąś dziwną pustkę,nie mogłam się odnaleźć.... Kiedy jechałam do domu odrazu odżywałam.
Panikuję,że tam też będę tak miała i ta obawa o córkę.....
Powiedzcie,że przesadzam.
Niech wypowie się ktoś ktoo się przeprowadził z miasta na wieś.Z bloku do domu. Ma dzieci.
Edytowany przez oooPANTERKAooo 31 października 2011, 10:46
31 października 2011, 13:14
31 października 2011, 13:17
31 października 2011, 13:21
Edytowany przez Semfura 31 października 2011, 13:26
31 października 2011, 13:29
> ja wole miasto ale wlasnie takie przedmiescia badz
> blisko centrum ale spokojna okolica. jesli mieszka
> sie na wsi to najwazniejsze czynniki na ktore
> trzeba zwrocic uwage to komunikacja z miastem, no
> i sasiedzi, istotne to czy wokol sa osoby w
> podobnym nam wieku, a przede wszystkim w wieku
> naszych dzieci. ja wiekszosc zycia spedzilam w
> miescie, na spokojnym osiedlu 2pietrowych blokow i
> domkow 10minut od centrum i wg mnie to jest
> idealna lokacja, bo tak typowo na wsi albo nawet
> dalekim przedmiesciu chyba byloby mi ciezko.
> przeciez i tak wiekszosc dnia w pracy a dzieci w
> szkole w miescie, dom tylko na noc czy weekendy a
> te dojazdy, odleglosc od sklepow i wygod troche
> mnie przeraza. ogrodka mi nie brakowalo bo
> mielismy dwie dzialki niedaleko domu i tam ogrodki
> do odpoczynku w wolnym czasie, grilla ze znajomymi
> czy sadzenie warzyw. ale skoro macie juz dzialke i
> dom w planach to nie masz co sie zastanawiac,
> zacznij nastawiac sie psychicznie na zmiane zycia.
>
Dojeżdża tam zwykły miejski autobus :-) na szczęście.......
Mamy 2 samochody więc z podwożeniem jej do przedszkola/szkoły nie będzie problemu.
Ale jeśli chodzi o okolicę, bo chyba to mnie właśnie tak rozbija, to wygląda tak......
Wjeżdza się na wioskę i trzeba ją całutką przejechać. Jest dość długa. Jest kościół, przedszkole/podstawówka, sklep w połowie.....
No i w pewnym momencie jest droga..Jakieś pobocze. roga przez tą wieś jest bardzo uczęszczana przez samochody.... Idzie się tym poboczem dość długi kawałek.... I zaczynają się działki.... Na samym końcu.
Więc dojście piechotą jest słabe.....
Do sklepu to dobre 20 min. Może ciut mniej, tak mi się wydaje.
Do przystanku jest coś hmm... Ok 1 km?
Muszę dokładnie sprawdzić.
Mam nadzieję,że jak powstanie już osiedle to i przystanek postawią.
Ogólnie tak wioska jest super, zawsze nam się podobała,ale nie przypuszczaliśmy,że trafimy na jej koniec.... Przy znaku koniec miescowości.
Nawet jak będzie chciała rowerem skoczyć do sklepu, to będę schodziłana zawał, czy ktoś jej nie potrąci ;/.
Przed wioską jest obwodnica...... Więc niektórym nie chce się zwalniać jak już się rozpędzi ;|
ITSDRAMA
Jasne jeśli mówimy o jakimś ścisłym, patologicznym centrum. Gdzie same rozróby, patola chodząca do nocy po "rejonie", pijaństwo, pijatyki i ćpanie....
Nad czymś takim to bym się nie zastanawiała, tylko odrazu bym nawiała z takiego "miasta".
Jak już wspomniałam, wychowałam się w bloku kilkurodzinnym, z wielkim ogrodem pod oknem :-) i masą fajnych dzieciaków w moim wieku :-). Nigdy się nie włóczyłam, nie chlałam,ani nie paliłam. NIe wpadłam nigdy w złe towarzystwo. Szkoły wszystkie miałam o kilka kroków od domu ;-). Nawet na wagary nie było gdzie iść z koleżanką, bo to moje osiedle i wszytsko znam na pamięć heheh.
I dlatego mi jako mi jest chyba ciężko iść na wieś. Bo miałam taką mała wieś u siebie,ale w mieście :-).
Oh tak, te warzywa i owoce prosto z własnego ogrodu to jest bajka.
Babcia mojego ciągle nam podrzuca coś ze swoich ogródkowych słoiczków :-). Koljeny plus,że dziecko będzie napewno zdrowsze od tych miejskich dzieci wychowanych na spalinach..
Jeśłi chodzi i jakieś dodatkowe zajęcia, to nie będzie problemu :-) Już za rok planujemy małą wkręcić na jakąś rytmikę :) bo uwielbia tańczyć i śpiewać ;-)
Na basen zawsze razem, na rowery tak samo, Oboje z moim kochamy rower :-).
Humor mi poprawiacie dziewczyny :-)
Dziekuję, jakoś wcześniej oprócz tego ogródka , nie dostrzegałam tylu pozytywów.
CANRI jakbym czytała o sobie :-) identycznie było z Moim. Też 15km, też beznadziejny dojazd, też typowa wiocha na której nic się nie dzieje, jedynie mecze i spacery :-). Wszystko identycznie.
Mój się cieszyłkiedy wyrwał się do miasta. Koniec dojazdów:-)
Ale po 2 latach tęskni ;-) ale chyba nie za wioską,a za właśną nieograniczoną prywatnością jaką daje dom.
ASIA
a się tym ubieraniem to akurat nie przejmuję, ale słyszałam,że typowi ludzie ze wsi właśniepo tym poznają takich mieszczuchów..
Na wiosce zazwyczaj do sklepu to się leci w laczkach i dresie... Napatrzyłam się na to. A jak przyjeżdzałam do Mojego fajnie ubrana i na obcasach to wszyscy mieli mnie na celowniku i nikt się nie szczypał z tym,że ja widzę ,że się gapią. Straszne to było...
Edytowany przez oooPANTERKAooo 31 października 2011, 13:45
31 października 2011, 13:30
31 października 2011, 13:50
31 października 2011, 13:55
kurcze to nieciekawie ze na koncu wioski, mam przyjaciela ktory ma dom wlasnie na koncu i by sie gdzies dostac piechota musi przejsc cala wies, do przystanku kawalek, do sklepu to juz prawdziwa wyprawa. najgorzej zima, jak dni krotkie, a gdzies trzeba podejsc, strasznie niebezpiecznie tak isc droga obok jezdzacych aut, jak bylam kiedys u niego to drazalam ze strachu idac o 16 po poludniu na przystanek bo akurat auto mu padlo.
ale mysle ze okolica tak wyglada bo obok was dopiero beda sie budowali, jak juz powstanie osiedle domkow napewno bedzie przytulniej i bezpieczniej, pewnie i przystanek wam postawia i sklepik tez. musisz uzbroic sie w cierpliwosc az zacznie przybywac sasiadow. a z tych co sie buduja to najczesciej sa malzenstwa z dziecmi wiec i corcia bedzie miala rowiesnikow do zabawy w poblizu
31 października 2011, 14:01