Temat: Przeprowadzka Maleństwa do własnej sypialni?!?

Cześć :)
Mam pytanie zwłaszcza do już obecnych Mam ;) przyszłe niech się nie obrażają, ale wiem jak bardzo wszystkie nasze poglądy się zmieniają gdy dotyczą naszego własnego dziecka ;)

Otóż mam dylemat... Moja Maja skończyła już roczek, ładnie przesypia całe nocki (9-10 godzin), za miesiąc przeprowadzamy się do nowego mieszkania w którym Maja będzie miała własną sypialnię przez ścianę z naszą...
chciałabym aby Maja zamieszkała już w swoim pokoiku.
Są jednak tego plusy i minusy a ja nie potrafię zdecydować, może bardziej doświadczone Mamy mi pomogą :D

Plusy własnego pokoiku...
- więcej intymności dla mnie i dla T.
- spokojniejszy sen dla Mai, bo nikt jej się nie będzie kręcił po pokoiku gdy będzie spała
- nie będziemy jej budzić rano budzikiem
- więcej miejsca w sypialni
- posiadanie własnego pokoju zarówno do zabawy jak i do spania (Maja)

Minusy:
- mogę za szybko nie zareagować na ewentualną pobudkę Mai w nocy, przez co się rozbudzi na dobre (i tego najbardziej się boję) (zamierzam zostawiać otwarte na noc drzwi u nas i u Mai, ale jednak odległość może zrobić swoje)
- Maja może się bać spania w nowym miejscu zupełnie sama

Z drugiej strony mogłabym tymczasowo wprowadzić ją z łóżeczkiem do naszej sypialni na ten etap adaptacyjny w nowym mieszkaniu ALE boję się, że ta tymczasowość wydłuży się w nieskończoność... poza tym w końcu gdy kiedyś będzie musiała zacząć spać u siebie w pokoju, to znów będzie nowe miejsce do spania i też może się okazać, że będzie się bała.

Ogólnie to stwierdzam, że lęk przed zmianami w życiu naszego dziecka bardziej dotyczy nas Mam niż naszych dzieci, które wszystko przyjmują bardzo naturalnie, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie.

Moja corka miala rok i 3 mies. kiedy poszla do swojego pokoju.

Nie bylo zadnych problemow,niczego sie nie bala.

A jak sie budzi w nocy to jest kilka sekund na dosjcie. Moja corka nigdy sie nie rozbudzila.

Pasek wagi
My małego przeprowadzaliśmy kilka miesięcy temu - miał jakieś półtora roku. Pierwsze kilka dni nie bardzo chciał zasypiać w nowym miejscu, ale szybko się przyzwyczaił. Co do budzenia się w nocy, to zwykle juz sie zdąży rozbudzić, zanim zareagujemy, ale to dlatego, ze mamy z męzem kamienny sen, a nie z powodu odległości. Śmiało małą przeprowadzaj.
Moje dziecko mialo ok. 6 miesiecy jak zaczelo samo spac u siebie w pokoju. Im wczesniej, tym lepiej. Odkad pamietam lubi spac jak jest ciemno, drzwi zamkniete ( to oczywiscie jak byl juz wiekszy), nie lubi, jak ktos przeszkadza..bo jak ktos jeszcze jest w pokoju, to sygnal do zabawy i wyglupow. Od razu ucz coreczke spania we wlasnym pokoju, bo potem bedzie problem odzwyczajenia jej od spania u was. Zrob z tej przeprowadzki wielkie halo, niech coreczka poczuje sie jak duza dziewczynka, chwalcie ja nawet przed rodzina ze juz taka samodzielna. Poradzisz sobie:))  
Moja coreczka spi w swoim lozeczku od 4 miesiaca zycia (czasem po karmieniu w nocy zasypiamy razem u niej w pokoiku na wersalce) i nie ma z tym zadnych problemow. usypiam ja wieczorem wlanczam nianie i juz ;)
Nie mamy zadnych problemow z przebudzaniem sie mlodej - raz jej sie moze zdarzylo (nie licze zabkowania :/ )

Jak tylko macie warunki to jestem za tym zeby coreczka miala wlasny pokoik i tam tez sama spala ;)
> ja tak z innej beczki, niech mała nie zasypia czy
> swietle bo dziecie te są bardziej narażone na
> krótkowzroczność...

Hm... a gdzie ja napisałam, że moje dziecko zasypia przy świetle?
Fakt zostawiam jej zawsze włączoną dziecięcą lampeczkę co się ledwo tli, ale to głównie dla mnie żebym widziała co się z nią dzieje w nocy jak się przebudzę (tak ja się przebudzę) albo kładę się spać.
> > > ja tak z innej beczki, niech mała nie zasypia>
> czy> swietle bo dziecie te są bardziej narażone>
> na> krótkowzroczność...Hm... a gdzie ja
> napisałam,> że moje dziecko zasypia przy
> świetle?Fakt> zostawiam jej zawsze włączoną
> dziecięcą lampeczkę> co się ledwo tli, ale to
> głównie dla mnie żebym> widziała co się z nią
> dzieje w nocy jak się> przebudzę (tak ja się
> przebudzę) albo kładę się> spać.O kurde co Wy dziś
> takie wszystkie spięte... ja tak od siebie to
> napisałam, bo wczoraj moja mama czytała na głos o
> tym i chciałam się podzielić swoją wiedzą. Dobra
> idę lepiej na zakupy.

:) nie spięte tylko spytałam :)
masz racje, że to całkiem prawdopodobne :)
całe szczęście moja Maja od urodzenia nie bardzo lubi spać przy świetle, delikatną lampkę toleruje, ale w dzień musi mieć zasłonięte rolety inaczej nie zaśnie :)

Dzięki dziewczyny za rady, wasze historie mnie pokrzepiły, ale swoją drogą, przeprowadzka do pokoiku za ścianą który już się dobrze zna a do całkiem nowego pokoju w całkiem nowym mieszkaniu, może się troszkę różnić. Ale oby nie :) nie będę taką czarnowidzką :)
Ja uważam że im szybciej zacznie dziecko spać w swoim pokoju,w swoim łóżku to jest lepiej :-) Dla wszystkich.
U mnie było tak:
Po przyjściu ze szpitala przez okres pełnego miesiąca wszyscy(dziecko,ja,mąż)spaliśmy w pokoju dziecka.Maluszek w swoim łóżeczku,a my na wniesionej tam specjalnie kanapie.Po tym czasie dziecko zostało u siebie a my przenieśliśmy się do swojej sypialni.Dzięki temu obyło się bez stresu,histerii że on chcę z nami spać a nie sam u siebie :-) Teraz ma już 6 lat,ale za każdym razem jest czytanie bajeczki,buziak,wychodzenie i zasypia w ciągu 5 minut.Pod względem zasypiania jest rewelacyjny

Uważam że nie my matki mamy wytężony słuch.Zapewne pamiętacie jak byliście w czasie ciązy i się baliście że nie usłyszycie płaczu własnego dziecka? I co? pewnie słyszeliście.Ale jeśli macie obawy to można zawsze zakupić nianię :-)
A co do lampki są przecież takie które wystarczy włączyć do kontaktu i dają takie minimalne światło.Ja w każdy razie takią lampkę używałam bo nie jest za ciemno,ani za widno.Tak w sam raz.Idealnie się sprawdza :-)
no niestety u mnie to sie nie udalo
Gosia ładnie spała w nocy w swoim łózeczku we wspolnym pokoju.
przeprowadzilismy sie dwa miesiace temu i od tego czassu niee tylko nie chce spac w oddzielnym pokoju ale nawet do swojego lozeczka nie chce wejsc ;/
spi razem z nami w lozku i nic nie pomaga.
dwie noce byly o to walki, ale mala sie nie poddala (cale noce nieprszespoane - gdy tylko wkladalam ja do lozeczka budzila sie i plakala)
teraz chwilowo dalismy za wygrana, moze potrzebuje czasu na przystosowanie sie do nowego miejsca, niedlugo probujemy ponownie
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.