Temat: Czy dziecko to naprawdę dobry pomysł? bezdzietność z wyboru?

Ostatnio dużo czytam o macierzyństwie, próbuję się do niego przekonać, ale nic to nie daje, tylko pogłębia moje przekonanie, że wrzeszczący bachor (tak mimowolnie myślę o dzieciach w wieku >3) to ostatnie czego mi potrzeba. Mam 28 lat, jestem mężatką od 7 lat, dziecko było planowane jak skończę studia, jednak wtedy znowu wszystko się skomplikowało i zamiast o rodzinie myśleliśmy o budowie domu i rozkręcaniu firmy, jak już wybudowaliśmy zaczęliśmy poświęcać całą uwagę naszej firmie, potem mąż sam, ja odeszłam i znalazłam inną pracę, która zajmuje równie dużo czasu, decyzję o dziecku odkładamy w nieskończoność, a ja sie zastanawiam po co mi w ogóle dziecko? Mój mąż podchodzi do tematu sceptycznie, ja mam dosyć ględzenia mojej matki i teściowej, szczególnie tej drugiej, która swojemu ukochanemu jedynakowi (a mojemu mężowi) napisała cały scenariusz życia zanim jeszcze przyszedł na świat i jest w tym scenariuszu zawarty element z kochanym wnukiem, wszyscy w koło próbują przekonać nas do dziecka, opowiadają jak jest cudownie i bajecznie, jednak nie jestem naiwna i wiem, że tak nie jest, może i jestem egoistką, ale nie wyobrażam sobie zrezygnować z własnych ambicji, marzeń, podróży, wygody, życia towarzyskiego, czy nawet choćby wyglądu... Większość moich koleżanek z pracy ma podobne poglądy, a te co już mają dzieci lub dziecko są chodzącą antyreklamą macierzyństwa, nie muszą nic mówić, wystarczy spojrzeć, a przynajmniej na jedną z moich koleżanek, oczy podkrążone, zmęczona, narzeka, że oddaliła się od męża, a druga sama mówi o macierzyństwie jak o największym źle i nas przestrzega. Ja się zastanawiam czy jednak nie powinnam, bo dom to nie jest dom bez dziecka, tak mówi moja matka, ja tak nie uważam, jestem szczęśliwa, niczego mi nie brakuje. I tu pojawia się pytanie: czy coś ze mną jest nie tak, że nie chcę mieć dziecka? Że nie potrafię się choćby to podjęcia tej decyzji zmusić? Moja matka mówi, ze jak nie spróbuję to się nie dowiem czy chcę czy nie, ale jak mi się nie ''spodoba'' to co wtedy? Cofnę czas? Tak się przecież nie da, owszem może wszystko się ułożyć, ale mogę też być nieszczęśliwa i popaść w depresję i to nie tylko poporodową, bo przecież konsenkwencje tej ''próby'' będę odczuwała do końca życia... Jak to jest? Czy coś ze mną jest nie tak? Tak usiłują mi wmówić matka, teściowa, ciotki itd, ale czy bezdzietność z wyboru to coś złego?!
> > > > większej bzdury nie słyszałam!Wysyłam do>
> Pisma> Świętego. Tam te "bzdury" odczytasz.>
> Przykro mi.Hahaha! Dobre... W piśmie świętym też>
> pisze, że kobiety to gorszy gatunek ludzi i>
> powinny się wstydzić swojego istnienia, czujesz>
> się gorsza?przytocz cytat i podaj z której księgi

Chyba nie sądzisz, że będę przeszukiwała teraz całą biblię? ;)
> Po co wychodziłaś za mąż? Dla papierka??? Sory ale
> na starość kto Ci pomoże? Jakas sąsiadka mająca
> interes, że szybko kimpniesz i zostawisz jej
> majątek.. Dziecko to największe szczęście :) Dają
> tyle szczęścia i nadają życiu sens, by wychować
> kogoś na dobrego człowieka,

Dla kogo szczęście, dla tego szczęście. Zrozumcie to hipokrytki.
> Po co wychodziłaś za mąż? Dla papierka??? Sory ale
> na starość kto Ci pomoże? Jakas sąsiadka mająca
> interes, że szybko kimpniesz i zostawisz jej
> majątek.. Dziecko to największe szczęście :) Dają
> tyle szczęścia i nadają życiu sens, by wychować
> kogoś na dobrego człowieka,

Wyszłam za mąż, bo kocham mojego męża, jaki to ma związek z dzieckiem?

Widzę, że nie tylko ja mam takie poglądy. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że lepiej się nie zmuszać, unieszczęśliwiać i robić cokolwiek wbrew sobie. Doszłam do wniosku, że to nie ja i mój mąż chcemy dziecka, ale... otoczenie. Dziękuję Wam za odpowiedzi, przeczytałam wszystkie. Pozdrawiam! :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.