- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 751
30 sierpnia 2011, 09:51
Witam dziewczynki zakłądam ten wątek z myślą że wiele was dołączy i razem będziemy dzieliły się swoimi poczynaniami i starankami o ukochane maleństwo.Wiem jest wiele wątków lecz w każdym już są zżyte osoby i ciężko się wdrążyć.Także myslę że znajdzie się wiele przyjaznych duszyczek do wspierania i dopingowania.
Otóż może na początek coś o sobie każda napisz,zacznę od siebie;
Mam na Imię Iza staram się 15 cykli bez skutku,mam już Córcię,nie badaliśmy się na razie czekamy jeszcze,mam nadzieję że w końcu się uda.
Teraz zapraszam was!
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 751
8 września 2011, 12:42
Cześć Farminko cieszę się że dołączyłaś do nas to Ja LOLusik tylko założyłam nowe konto.
U mnie nic nadal już 17 cykl i nic :( Dajemy sobie jeszcze 2 miesiące i chyba też się wybierzemy na badania.
- Dołączył: 2007-05-10
- Miasto:
- Liczba postów: 78
8 września 2011, 21:57
Hej :)
U mnie właśnie kończy się @ więc nadchodzi optymistyczny czas :)
Poruszałyście temat testu owulacyjnego w formie tego mikroskopu. Ja również zastanawiałam się nad nim i jestem ciekawa czy to w ogóle działa. Jakoś nie jestem przekonana do testów owulacyjnych, zresztą te paskowe nigdy nic mi nie pokazywały. Nie jest może jakoś strasznie drogi, ale zastanawiam się czy jest sens wydawać pieniądze.
8 września 2011, 22:00
Jeśli chodzi o testy owulacyjne, to jedyne które u mnie działały to
Clear Blue :o)
- Dołączył: 2007-05-10
- Miasto:
- Liczba postów: 78
8 września 2011, 22:14
Moja ginka też mi o nich mówiła. Tylko, że trudno je dostać, a do tego cena trochę powalająca, żeby stosować w każdym cyklu. Choć nie powiem, że nie zastanawiam się nad nimi
8 września 2011, 22:18
ewa588, ja kożystałam z nich tylko raz (teraz nie chcę testów, mierzenia temp ani nic podobnego, żeby nie zwariować). Drogie są, to fakt, ale jedyne były skuteczne.
- Dołączył: 2007-05-10
- Miasto:
- Liczba postów: 78
8 września 2011, 22:24
Rozumiem Twoje podejście bo życie ustawione pod termin owulki to coś okropnego. Ja też chciałabym się wyluzować i podejść do wszystkiego spontanicznie. Tylko, że biorę luteinę którą zaczynam dobę po owulacji i niestety przez to muszę jej pilnować. Myślałam o ty żeby przestać ją brać, ale jakoś ciężko mi się na to zdecydować.
8 września 2011, 22:41
ewa588, kilka miesięcy żyłam myślami o owulacji, dniach płodnych, seksie w określone dni.
Chodziłam jak jeden wielki kłębek nerwów. Mój mąż sie na mnie denerwował, bo co chwila były łzy (nie wiem czy to przypadek, czy tak "na złość", ale akurat bardzo wiele z moich znajomych zachodziło w ciążę niestarając się). I sam sex nie sprawiał nm aż tyle przyjemności.
Aż w końcu ja postanowiłam wyluzować, bo wiedziałam, że do niczego dobrego to nie doprowadzi.
I tak juz drugi m-c z podejściem na luzie. Trudne to ale jakos daję radę.
Oczywiście kiedy @ się zbliża, mowy nie ma, żebym była wyluzowana, ale o tym już pisałysmy i każda z Nas wie, że to mało realne.
A ciężarnych koleżanek przybywa (nie wiem co w powietrzu pyli, ale najwyraźniej ja na to jestem uodporniona). No i oczywiście co poniektóre już zostały mamusiami :o)
- Dołączył: 2007-05-10
- Miasto:
- Liczba postów: 78
9 września 2011, 15:29
U mnie jest podobnie łatwiej mi zliczyć koleżanki które nie są w ciąży, niż te które w niej są. W moim otoczeniu ludzie pomyślą tylko o dziecku i zaraz jest ciąża. Najgorsze jest tylko to, że przez to moje nakręcanie się nie umiem cieszyć się ich szczęściem. A przez to mam jeszcze gorsze samopoczucie. Dlatego chcę wyluzować i podejść do tego będzie co ma być.
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
10 września 2011, 07:59
Ewa, u mnie było podobnie. Jak się dowiedziałam że przyjaciółka jest w ciąży, to musiałam przetrawić informację z tydzień, zanim się zaczełam cieszyć...
- Dołączył: 2009-04-27
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1243
10 września 2011, 11:59
a ja jestem w ciąży, wg obliczeń jakiegoś kalkulatora na stronie dla ciężarnych jestem w 3 tygodniu;) ciąży nie planowałam teraz, tylko chciałam zacząć starania w listopadzie, żeby urodzić w wakacje, bo przede mną jeszcze 1,5 roku studiów... ciężko będzie