- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 listopada 2024, 16:07
Pytanie do kobiet ktore poronily wczesną ciążę…czy dlugo Wasz organizm wracał do normy?
Półtora tygodnia temu poroniłam wczesną (5 tydz.) ciążę. Wzięłam dwa dni wolnego w pracy, potem wróciłam po staremu do obowiązków. Stwierdziłam ze lepiej tak niż siedzieć w domu, płakać i rozmyślać. Fizycznie czułam się juz dobrze, emocjonalnie nie bardzo.
Dzisiaj kompletnie mnie ścięło, zwolniłam się wcześniej z pracy, leżę i mam 0 energii na cokolwiek. Do toalety ciezko mi się zebrac. Nie wiem czy doszukiwac się powiązań z poronieniem, czy po prostu regularna normalna choroba mnie dopada…Nie wiem jak sobie pomóc
7 listopada 2024, 16:12
Pytanie do kobiet ktore poronily wczesną ciążę?czy dlugo Wasz organizm wracał do normy?
Półtora tygodnia temu poroniłam wczesną (5 tydz.) ciążę. Wzięłam dwa dni wolnego w pracy, potem wróciłam po staremu do obowiązków. Stwierdziłam ze lepiej tak niż siedzieć w domu, płakać i rozmyślać. Fizycznie czułam się juz dobrze, emocjonalnie nie bardzo.
Dzisiaj kompletnie mnie ścięło, zwolniłam się wcześniej z pracy, leżę i mam 0 energii na cokolwiek. Do toalety ciezko mi się zebrac. Nie wiem czy doszukiwac się powiązań z poronieniem, czy po prostu regularna normalna choroba mnie dopada?Nie wiem jak sobie pomóc
fizycznie czułam się dobrze, gorzej z psychiką.
7 listopada 2024, 18:52
Pierwsze to utrata, co ci się pewnie daje we znaki, drugie to zjazd hormonalny, bo organizm się ze stanu ciążowego na nieciążowy przestawia. Hormony się ustabilizują do następnego okresu, psychicznie nie wiem, ty masz na to największy wpływ. Także tak, jak najbardziej możesz czuć się źle w tym czasie.
7 listopada 2024, 22:27
mysle że to kwestia psychiki. Piąty tydzień to bardzo wcześnie, jeszcze aż tak hormony nie szaleją. Kobiety nawet robią nie wiedząc o ciąży.
jak masz możliwość odpocznij. Zrób coś dobrego dla siebie. Co ci sprawia przyjemność.
8 listopada 2024, 14:29
Raczej kwestia psychiki, bo to na tyle wczesna ciąża, że takiego poronienia można nawet nie zauważyć i potraktować jak okres. Nie zrozum mnie źle, ale fizycznie nic wielkiego się nie dzieje, natomiast oczywistym jest, że pogodzenie się z tą sytuacją zajmie trochę czasu.
8 listopada 2024, 14:51
Zgadzam się z dziewczynami. Fizycznie to za wczesny etap, żeby odczuwać skutki. Wiele jest przypadków, gdzie na takim etapie następuje poronienie i kobiety nawet nie wiedzą że były w ciąży, bo wygląda to jak zwykły okres. Natomiast psychicznie - wiadomo. Jeśli ciąża wyczekiwana, to tym bardziej strata boli a ból psychiczny wpływa na całe ciało także fizycznie. U Ciebie mogą to być takie depresyjne objawy, albo faktycznie jakaś choroba się zbiegła w czasie. Tak czy siak współczuję i trzymam kciuki za jak najszybsze uporanie się z sytuacją.
8 listopada 2024, 23:26
Znam kilka dziewczyn, które poroniły we wczesnej jak i późniejszej ciąży i powiem typowy banał ale prawdziwy. Każda przeszła to inaczej. Jednej lekarz nie dawal zadnych szans na utrzymanie ciąży (poważne problemy z tarczycą) i powiedział, że pewnie nie raz była w ciąży na wczesnym etapie ale mogła nawet o tym nie wiedzieć, bo zaraz dochodziło do poronienia i samooczyszczenia macicy i mogło to wyglądać jak zwykła, spóźniona, bądź bardziej obfita miesiączka i nic więcej. Lekarz ocenił, że wcześniej nie raz tak mogło być zaraz po tym jak okazało się, że ów koleżanka jest w ciąży ale na następny dzień zaczęła plamić więc szybko wybrała się do ginekologa. Dzięki temu w końcu po latach udało jej się utrzymać ciążę i urodzić córeczkę.
Inna koleżanka także z powodu problemów , tarczycą o których wcześniej nie wiedziała poroniła dwukrotnie ale z tego co widziałam normalnie chodziła do pracy, jedynie psychicznie była podłamana i szukała przyczyny poronień. Gdy już z pomocą endokrynologa zaczęła leczyć tarczycę szybko zaszła w ciążę, urodziła córeczkę a zaraz niedługo drugie dziecko. Zawsze marzyła o dużej rodzinie, wielodzietnej. Obecnie ma 5-tke dzieci. Uprzedzam, tak, stać ją i jej męża na dużą rodzinę, mają warunki i dobre pracę.
Inna koleżanka bez problemu zaszła w ciążę i do 26 tygodnia było wszystko ok. W 26 tygodniu nagle okazało się, że dziecko nie ma tętna. To miał być chłopiec. Musiała rodzic martwe. Po 2 miesiącach wróciła do pracy ale nie pokazywała żeby się załamała. Mówiła, że życie idzie dalej i poczekają z mężem tyle ile lekarz zalecił (3 miesiące) i postarają się o kolejne. W międzyczasie szukała przyczyny śmierci dziecka w łonie i okazało się, że miała jakieś ciążowe zatrucie czy też skazę, którą pierwszy lekarz zbagatelizował. Po niedługim czasie urodziła córeczkę.
Jeszcze inna koleżanka po rozwodzie poznała mężczyznę i zaszła z nim w ciążę ale lekarz od razu zauważył, że serduszko słabo bije i w niedługim czasie może dojść do obumarcia zarodka. Zaczęła ronić w pracy gdy była w 9 tygodniu. Zaczęła plamić i prosto z pracy pojechała karetką na czyszczenie. Na zwolnieniu była tylko kilka dni. Choć nie bardzo jej zależało na ciąży i raczej była to wpadka, to gdy tylko zaczęło się plamienie i skurcze wpadła w panikę i żal.
To wszystko historie dziewczyn z jednego działu w mojej poprzedniej pracy, kilka lat temu.
No i moja siostra. Przez kilka lat po urodzeniu córki starała się o drugie dziecko. Nie wychodziło. Aż w końcu okazało się że jest w ciąży, jednak pojawiły się sygnały że ciąża jest zagrożona. Po pierwsze do 3 - go miesiąca ciąży testy wychodziły negatywne i wciąż dochodziło do krwawień, skąpych ale można było pomylić z miesiączką, brzuch był dość mały i było mało wód płodowych. Niestety w 5 miesiącu płód obumarł. Siostra miała wywoływany poród martwego dziecka. Postanowiła go pochować. Chłopiec, Adaś. Była załamana, czuła się winna. Zbesztalam ją, że się obwinia i spytałam, czy sprawdzała sobie tarczycę, bo u mnie w pracy kilka dziewczyn właśnie przez tarczycę miały problemy z ciążą i poronieniami. Po jakimś czasie okazało się, że siostra ma wolę, przeszła zabieg wycinana guzów tarczycy i musi już do końca życia brać na nią leki.
Tak więc co kobieta to historia. Lekarzem nie jestem ale myślę, że poronienie we wczesnym etapie ciąży powoduje znacznie mniejszy rozstrój hormonalny w organizmie kobiety niż poronienie późniejszej ciąży. Na wczesnym etapie macica ma mniej pracy aby dojść do swojej pierwotnej formy, dlatego bywa, że coś, co kobieta uważa za spóźnioną obfitą miesiączkę okazuje się być krwawieniem z powodu wydalenia kilkudniowego, czy tygodniowego zarodka wraz z wyściółką oraz nie musi się tyle obkurczac, co po kilkutygodniowej czy kilkumiesięcznej ciąży.
Najlepiej skontaktuj się z lekarzem. Przeprowadzi z Tobą wywiad, pewnie zaleci badania i na tej podstawie określi ile czasu potrzebujesz, by starać się o kolejna ciążę.
9 listopada 2024, 14:19
Ja kiedyś miałam sytuację, że spóźniał mi się okres około 2 tygodnie, a jak w końcu przyszedł, to bolało jak nigdy i leciały jakieś brudy, skrzepy 🤮 Jak po fakcie ogarnęłam, że to mogło być poronienie, to normalnie aż kamień z serca mi spadł. Bo jak bym się w porę nie zorientowała, to strach pomyśleć, co by było. Nie wyobrażam sobie całej tej ciąży, porodu i jeszcze potem zajmować się trzeba tym, co z ciebie wyszło.