Temat: Dlaczego poczułam zazdrość

Niedawno koleżanka ogłosiła mi po 2godzinach rozmowy, że będę ciocią ponieważ spodziewa się dziecka. Moja reakcja obiegała totalnie od zamierzonej. Odczuwałam zazdrość połączona ze smutkiem i szokiem. Myślę, że to zauważyła, bo zanim zaczęłam z uśmiechem gratulować to zamilkłam z miną jakby mi coś złego zrobiła.

nie wiem skąd we mnie to uczucie, ale tego wieczoru mocno musiałam udawać wesoła siebie, a najgorsze, że kilka dni po tej rozmowie nadal czuję się dziwnie. Nie sądziłam, że ciąża tej koleżanki będzie dla mnie tak ciężkim przeżyciem. Dlaczego tak mogło być? Bardzo lubię tych ludzi, szanuję ich, to czemu moja reakcja była negatywna?

Może to jakaś obawa o nieubłagany upływ czasu i zmiany w życiu.. taka nostalgia, że coś się zmienia i nie będzie jak dotąd, a było fajnie?

Pasek wagi

Masz poczucie upływającego czasu, znajomi idą do przodu, zmieniają życie, ty zostałaś w miejscu jako singielka. Mnie też śluby nie ruszają. Facet to facet, ten czy inny, żadna stała. Dzieci to poważny etap w każdym życiu, który sugeruje nam, że zostałyśmy w tyle, że coś nam ucieka. Ślub można wziąć w każdym wieku, dzieci w każdym nie można. 

Yez bys chciala miec, poprostu. Nawet jak sie kogos bardzo lubi I dovrze zyczy to takie mysli moga sie pojawic I nie znaczy, ze jestes zla, zwlaszcza, ze masz swiadomosc I rozkminiasz to teraz.  

Albo chciałabyś mieć dziecko (choć realnie wiesz, że jeszcze muszą te 3 lata upłynąć, to może podświadomie chciałabyś mieć już, gdybyś mogła) lub podświadomie obawiasz się, że kontakt Wam się ukróci jak koleżanka będzie żyła w swoim świecie pełnym kupek, zupek i pieluch.

Pasek wagi

Wielbiona napisał(a):

KiedysBedeMama napisał(a):

Masz prawo do takich uczuć, moze gdzies w glebi tez pragniesz dziecka i rodziny? 

ps. Pozwolilam sobie zajrzeć w Twój pamiętnik,szkoda,że już nie prowadzisz,bo jest fajny? 

Dziękuję, dostałam wiadomość, że nie potrafię przeżywać swojego życia sama tylko wypisuje pierdoły w pamiętniku to już nie prowadzę, ale pozwalam sobie czasem na posty

co za duren ci to napisal, to nasze miejsce i kazdy pisze co chce. Ja ograniczam do osob, ktore od lat znam, niektore nawet spotkalam na zywo. 

Wielbiona napisał(a):

Niedawno koleżanka ogłosiła mi po 2godzinach rozmowy, że będę ciocią ponieważ spodziewa się dziecka. Moja reakcja obiegała totalnie od zamierzonej. Odczuwałam zazdrość połączona ze smutkiem i szokiem. Myślę, że to zauważyła, bo zanim zaczęłam z uśmiechem gratulować to zamilkłam z miną jakby mi coś złego zrobiła.

nie wiem skąd we mnie to uczucie, ale tego wieczoru mocno musiałam udawać wesoła siebie, a najgorsze, że kilka dni po tej rozmowie nadal czuję się dziwnie. Nie sądziłam, że ciąża tej koleżanki będzie dla mnie tak ciężkim przeżyciem. Dlaczego tak mogło być? Bardzo lubię tych ludzi, szanuję ich, to czemu moja reakcja była negatywna?

Nie jesteś robotem, tylko człowiekiem, jakąś strunę w Tobie ta wiadomość trąciła, idą święta, to temat 'własna rodzina' jakoś sam się narzuca.

Jest ktoś, kto nigdy zazdrości nie odczuwał? Nie wierzę ;) Może dlatego bardziej ukłuło, że ich lubisz, boisz się zmian w waszych relacjach? To ich pierwsze dziecko? 

A może to reakcja spowodowana szokiem, że koleżanka weszła na ten poważniejszy etap życia? Związek związkiem, ale dziecko jest już takim elementem życia, który będzie stały, niezmienny, wszystko co będzie teraz robiła/myślała będzie wiązało się z jego obecnością no i choćbyście się uwielbiały najbardziej na świecie od chwili, w której się pojawi na świecie np nic nie będzie już tak samo wyglądało 

Jeśli będziesz miała okazję, coś dla koleżanki zrób, jakąś przysługę im większą tym lepszą. Jest szansa, że twoje uczucia odnośnie jej ciąży zmienią się o 180 stopni. A jak nie, spokojnie, zazdrość jest naturalna i się z niej wyrasta.

Tez tak miałam, chociaż nie w takim nasileniu. Nie chciałam mieć dziecka, tylko chciałam zachować przyjaciółkę, bo wiedziałam już, ze kiedy pojawia się dziecko to niestety wszystko się zmienia. Ale trudno, takie zycie. Wciąż z tą przyjaciółką utrzymuję kontakt oczywiście, ale to nie jest to samo. 

Variegata napisał(a):

Tez tak miałam, chociaż nie w takim nasileniu. Nie chciałam mieć dziecka, tylko chciałam zachować przyjaciółkę, bo wiedziałam już, ze kiedy pojawia się dziecko to niestety wszystko się zmienia. Ale trudno, takie zycie. Wciąż z tą przyjaciółką utrzymuję kontakt oczywiście, ale to nie jest to samo. 

tak też może byc, mimo, ze sie wydaje komus, ze ta osoba nie zmieni sie po porodzie, to wlasnie dziwne, gdyby sie nie zmienila, dziecko przewartosciowuje zycie... no i wiadomo, kontakty moga byc rzadsze, lub nie takie jakie byly, bo a to dziecko chore, a to zacznie sie przedszkole, chodzenie po urodzinach kolegow. 

Ja nie jestem jakas nudziara z zapaleniem mozgu poporodowym, a zawsze temat schodzi na dzieci. Jak sie rodzice zejda tak jest. I to nie tylko kobiety, kolega z pracy to samo, w wiekszosci gadamy o naszych dzieciach. Moj maz z kolegami w pracy tez przynajmniej polowa tematow to dzieci, codziennie przynosi jakiegos newsa. Jak bylam bezdzietna nie cierpialam tematu dzieci, nawet programow z dziecmi typu the voice of kids 😂 wkurzaly mnie zachowania niektórych, teraz je rozumiem lub staram sie zrozumiec.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.