12 maja 2011, 17:42
tak się zastanawiam czy jest jakaś prawidlowość w zakresie przebiegu ciąży i porodu kobiet w waszych rodzinach?
jestem w ciąży i zależy mi na donoszeniu maleństwa oraz bezpiecznym porodzie, natomiast ciągle mi się kołacze po głowie, że moja mama miała duże problemy i wiele komplikacji związanych z porodem i po porodzie łącznie z zagrożeniem życia ...
medycyna się rozwinęła, ale czy takie komplikacje mogą być w jakis sposób dziedziczne?
- Dołączył: 2011-04-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 291
12 maja 2011, 17:45
Moja mama wszystkie ciąże miała zagrożone, w większości przeleżane w szpitalu, porody szybkie. Moja siostra ciąża bezproblemowa, poród trwał kilka godzin i był książkowy. Ja znosiłam źle ciąże ale z całkiem innych powodów niż mama a poród miałam bardzo długi. Więc jak widać pokrewieństwo nie miało tu żadnego znaczenia.
12 maja 2011, 17:51
dziedziczne mogą być np.jakieś wady w budowie narządów itp. ale nie komplikacje okołoporodowe związane np. z większym krwawieniem czy źle umiejscowionym łożyskiem albo nieodpowiednio przyczepioną pępowiną....tak naprawde może zdarzyc sie wszystko,ale nie przesadzajmy :) staraj sie myślec pozytywnie! bo to przecież teraz najważniejsze :)
- Dołączył: 2010-10-08
- Miasto:
- Liczba postów: 203
12 maja 2011, 19:06
nie wydaje mi się. Moja mama ogromnie się natyrała przy porodzie, właściwie, to ledwo uszłyśmy z życiem. Za to ja rodziłam pierwsze dziecko jak po masełku. Dlatego uszy do góry !!! Nie musi być źle :)
ps. za jakieś 6 tygodni rodzę drugie, zobaczymy, jak będzie tym razem....
- Dołączył: 2011-05-06
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 511
12 maja 2011, 19:08
Skup się teraz na sobie i dziecku i nie zamartwiaj się niepotrzebnie.Każdy poród jest inny.Nie zakładaj z góry,że tobie na pewno przy porodzie coś się stanie złego,że będziesz miała komplikacje i.t.p.Ja przed urodzeniem swojego synka słyszałam chyba milion opowieści o trudnych i długotrwałych porodach,poważnych komplikacjach,o bólu,którego nie można wytrzymać...Historiami tymi raczyły mnie moje koleżanki,ciocie i sąsiadki oraz moja mama,która prawie wykrwawiła się przy moim urodzeniu.Pamiętam jak bardzo się bałam...Kiedy jednak dotarłam na salę porodową okazało się,że owszem poród trochę boli(mnie to przypominało bóle miesiączkowe tylko o większej częstotliwości),a syna rodziłam w sumie niecałe 3 godziny,z czego ostatnia faza porodu trwała ok.10 minut.O jakimkolwiek krwotoku nie było nawet mowy
.
Nie bój się.Ciało kobiety jest tak skonstruowane,aby rodzić dzieci.Tak nas wyposażyła matka natura i naprawdę nie jest to nic strasznego.Trzymam kciuki!!!
12 maja 2011, 19:37
piterania- nie martw się;d
Moja mama miała problemy, moja siostra też i ja mam;]
...ale wszyscy żyjemy-
jeszcze-hahahah;]
:-****
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
13 maja 2011, 21:33
Zytong ma rację, jedna kobieta może mieć diametralnie różne porody, a dziedziczna to może być co najwyżej budowa anatomiczna.
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Odlegle
- Liczba postów: 7325
13 maja 2011, 23:00
zarowno ciaza, jak i porod u mnie i u mojej siostry wygladaly zupelnie inaczej, a mame mamy ta sama:) postep w medycynie tez robi swoje. moja babcia strasznie popekala, moja mama strasznie popekala i ja tez bym popekala, ale mnie nacieli zawczasu i tylko to mnie uratowalo. nawet sie polozna dziwila, ze nic mnie dzidzia nie rozerwala dodatkowo, bo coreczka jakos niefortunnie ulozyla raczke.