- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 kwietnia 2021, 10:20
Witam. Ponad tydzień temu dowiedziałam się o zdradzie męża, sam się przyznał. Niby tylko pocałunek nie ważne, zdrada to zdrada. Stwierdził, że wolał mnie zdradzić i żebym go od razu znienawidziła niż odejść od tak. Byliśmy razem 10 lat, rok po ślubie. Mamy 7 miesięcznego synka. Wyprowadził się od nas. Zaczął ćwiczyć, dieta, nowe ciuchy, wszystko dla niej. Mieszkanie nam zostawił, on jest głównym najemcą. Podczas rozmowy stwierdził, że ten związek już od dawna nie miał sensu. Ze zrobił to bo ciągle się czepiałam i miałam wiecznie pretensje - głównie o spędzanie każdej chwili na telefonie czy małe zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem i obowiązki domowe. Nigdy sam od siebie nie pozwolil mi się wyspać czy położyć się wcześniej spać więc byłam zwyczajnie zmęczona. Nie wiem co ze sobą zrobić po takim czasie. Czuję się samotna. Brak mi drugiej osoby na dodatek ciągle kocham tego buca mimo tego co zrobił. Chciałam wybaczyć i ratować te małżeństwo ale on nie chce. Stwierdził, że dość było już rozmów i od chce zmian ( serio? Teraz zmian, gdy jest małe dziecko?) nie mógł chcieć tych zmian jakiś czas temu? Miesiąc temu przeprowadziliśmy się na nowe mieszkanie. Wzięliśmy na remont spory kredyt a on teraz sobie uciekł odpocząć od obowiązków. Dla mnie życie się skończyło dla niego chyba zaczęło. Fakt czepiałam się za bardzo. Hormony, zmęczenie, natłok obowiązków ale jego chyba rola ojca i męża również przerosła. Myślał, że będzie chyba tylko pracował a po pracy relaks. W weekendy chciałby chodzić tu i tam. A kiedy czas dla mnie? Właściwie nie zabraniał mi wychodzić nawet wyganiał ale nie miałam potrzeby często gdzieś się szlajac. Czuję, że to wszystko moja wina. Już jakiś czas temu mówił że przeszkadza mu moja otyłość. Gdy mnie poznał miałam 30kg mniej. I nie ciąża na to nie miała wpływu, byłam otyla już wcześniej od 3 lat. On przytył razem ze mną. Teraz stara się dla kogoś innego. W życiu syna powiedział, że będzie zawsze ale z nami to koniec. Czuję się jak nic nie warte barachło. Co robić? Jak się podneisc? Gdyby nie mały to nie wiem co by ze mną już było.
3 kwietnia 2021, 16:08
Witam. Ponad tydzień temu dowiedziałam się o zdradzie męża, sam się przyznał. Niby tylko pocałunek nie ważne, zdrada to zdrada. Stwierdził, że wolał mnie zdradzić i żebym go od razu znienawidziła niż odejść od tak. Byliśmy razem 10 lat, rok po ślubie. Mamy 7 miesięcznego synka. Wyprowadził się od nas. Zaczął ćwiczyć, dieta, nowe ciuchy, wszystko dla niej. Mieszkanie nam zostawił, on jest głównym najemcą. Podczas rozmowy stwierdził, że ten związek już od dawna nie miał sensu. Ze zrobił to bo ciągle się czepiałam i miałam wiecznie pretensje - głównie o spędzanie każdej chwili na telefonie czy małe zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem i obowiązki domowe. Nigdy sam od siebie nie pozwolil mi się wyspać czy położyć się wcześniej spać więc byłam zwyczajnie zmęczona. Nie wiem co ze sobą zrobić po takim czasie. Czuję się samotna. Brak mi drugiej osoby na dodatek ciągle kocham tego buca mimo tego co zrobił. Chciałam wybaczyć i ratować te małżeństwo ale on nie chce. Stwierdził, że dość było już rozmów i od chce zmian ( serio? Teraz zmian, gdy jest małe dziecko?) nie mógł chcieć tych zmian jakiś czas temu? Miesiąc temu przeprowadziliśmy się na nowe mieszkanie. Wzięliśmy na remont spory kredyt a on teraz sobie uciekł odpocząć od obowiązków. Dla mnie życie się skończyło dla niego chyba zaczęło. Fakt czepiałam się za bardzo. Hormony, zmęczenie, natłok obowiązków ale jego chyba rola ojca i męża również przerosła. Myślał, że będzie chyba tylko pracował a po pracy relaks. W weekendy chciałby chodzić tu i tam. A kiedy czas dla mnie? Właściwie nie zabraniał mi wychodzić nawet wyganiał ale nie miałam potrzeby często gdzieś się szlajac. Czuję, że to wszystko moja wina. Już jakiś czas temu mówił że przeszkadza mu moja otyłość. Gdy mnie poznał miałam 30kg mniej. I nie ciąża na to nie miała wpływu, byłam otyla już wcześniej od 3 lat. On przytył razem ze mną. Teraz stara się dla kogoś innego. W życiu syna powiedział, że będzie zawsze ale z nami to koniec. Czuję się jak nic nie warte barachło. Co robić? Jak się podneisc? Gdyby nie mały to nie wiem co by ze mną już było.
Opcje są dwie.
Albo oboje popracujcie nad tym i naprawiacie małżeństwo
Albo zbierac dowody i sio do prawnika + do psychologa.
walka o dobre alimenty na dziecko i też na Ciebie, bo teraz sobie nie zarobisz.
on sobie pobzyka, polata, ale z nową Panią też za jakiś czas pojawi się rutyna. Kaszanka dobrze napisała - dieta, ćwiczenia, dbaj o wygląd i o swoją przyszłość.
jeszcze zatęskni
Nie ma opcji ratowania małżeństwa, on nie chce. Alimenty mówi, że nie są potrzebne bo będzie dawal na dziecko, to jego dziecko i musi o nie dbać. Ja też wolałabym uniknąć tego cyrku i wziąć rozwód za porozumieniem stron.
Ze zatęsknić i wróci bardzo wątpię. Widać, że jest zdecydowany na zmiany.
lepiej, zeby wszystko bylo prawnie zasadzone a nie na tzw "gebe". I walcz o jego winę, nie unos sie honorem i takie tam, dla ciebie bedzie lepiej
w jakim sensie będzie dla niej lepiej? Że zamiast pójść na jedną rozprawę, być wolna i zacząć od nowa, będzie chodzić do sądu 2-3 lata, po czym dostanie rozwód z orzeczeniem o winie obu stron? Szkoda życia na próby zemsty i walkę, lepiej pomyśleć o sobie i swoim zdrowiu psychicznym.
alimenty tylko i wyłącznie na piśmie potwierdzone przez sąd. Nie ma z czym Cię uwalic w sądzie jeśli będziecie się rozwodzić bez orzekania o winie. Idź poradzić sie dobrego w Twoim rejonie prawnika- na pewno w pozwie powinnaś bardzo zawyżyć alimenty (oddać duża wyższa które już to co realnie chciałabyś dostać) - wtedy jest szansa że dostaniesz sensowna kwotę.
Edytowany przez sacria 3 kwietnia 2021, 16:15
3 kwietnia 2021, 16:11
Takiego buca pożegnałabym z wielką ulgą. Niech się inna męczy. A ty przestań się mazać i spójrz na siebie i swoje życie bardziej przychylnym okiem. Z nadwagą można skutecznie walczyć, można o siebie zadbać i poczuć się atrakcyjna. Kto wie, może z czasem sobie przygruchasz jakiegoś fajnego ogarniętego i dojrzałego faceta i będziesz jeszcze swojemu jeszcze-mężowi dziękować że sam się usunął. I tak jak dziewczyny piszą- on zdradził więc jesteś na wygranej pozycji jeśli chodzi o rozwód
Już się inna męczy bo mieszka z kochanica. Ona ponoc ma córkę.
3 kwietnia 2021, 16:13
glupia bylas i jestes, a misiu gustuje w glupich babach czego przykladem jest jego obecna baba (patykiem bym takiego nie tknela, ale glupim babom nie przeszkadzaja takie cwoki)
same baby sobie to robicie a potem zwalacie na chlopa swoja glupote
rozwod z orzeczeniem o winie.
Edytowany przez 3 kwietnia 2021, 16:13
3 kwietnia 2021, 16:16
Witam. Ponad tydzień temu dowiedziałam się o zdradzie męża, sam się przyznał. Niby tylko pocałunek nie ważne, zdrada to zdrada. Stwierdził, że wolał mnie zdradzić i żebym go od razu znienawidziła niż odejść od tak. Byliśmy razem 10 lat, rok po ślubie. Mamy 7 miesięcznego synka. Wyprowadził się od nas. Zaczął ćwiczyć, dieta, nowe ciuchy, wszystko dla niej. Mieszkanie nam zostawił, on jest głównym najemcą. Podczas rozmowy stwierdził, że ten związek już od dawna nie miał sensu. Ze zrobił to bo ciągle się czepiałam i miałam wiecznie pretensje - głównie o spędzanie każdej chwili na telefonie czy małe zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem i obowiązki domowe. Nigdy sam od siebie nie pozwolil mi się wyspać czy położyć się wcześniej spać więc byłam zwyczajnie zmęczona. Nie wiem co ze sobą zrobić po takim czasie. Czuję się samotna. Brak mi drugiej osoby na dodatek ciągle kocham tego buca mimo tego co zrobił. Chciałam wybaczyć i ratować te małżeństwo ale on nie chce. Stwierdził, że dość było już rozmów i od chce zmian ( serio? Teraz zmian, gdy jest małe dziecko?) nie mógł chcieć tych zmian jakiś czas temu? Miesiąc temu przeprowadziliśmy się na nowe mieszkanie. Wzięliśmy na remont spory kredyt a on teraz sobie uciekł odpocząć od obowiązków. Dla mnie życie się skończyło dla niego chyba zaczęło. Fakt czepiałam się za bardzo. Hormony, zmęczenie, natłok obowiązków ale jego chyba rola ojca i męża również przerosła. Myślał, że będzie chyba tylko pracował a po pracy relaks. W weekendy chciałby chodzić tu i tam. A kiedy czas dla mnie? Właściwie nie zabraniał mi wychodzić nawet wyganiał ale nie miałam potrzeby często gdzieś się szlajac. Czuję, że to wszystko moja wina. Już jakiś czas temu mówił że przeszkadza mu moja otyłość. Gdy mnie poznał miałam 30kg mniej. I nie ciąża na to nie miała wpływu, byłam otyla już wcześniej od 3 lat. On przytył razem ze mną. Teraz stara się dla kogoś innego. W życiu syna powiedział, że będzie zawsze ale z nami to koniec. Czuję się jak nic nie warte barachło. Co robić? Jak się podneisc? Gdyby nie mały to nie wiem co by ze mną już było.
Opcje są dwie.
Albo oboje popracujcie nad tym i naprawiacie małżeństwo
Albo zbierac dowody i sio do prawnika + do psychologa.
walka o dobre alimenty na dziecko i też na Ciebie, bo teraz sobie nie zarobisz.
on sobie pobzyka, polata, ale z nową Panią też za jakiś czas pojawi się rutyna. Kaszanka dobrze napisała - dieta, ćwiczenia, dbaj o wygląd i o swoją przyszłość.
jeszcze zatęskni
Nie ma opcji ratowania małżeństwa, on nie chce. Alimenty mówi, że nie są potrzebne bo będzie dawal na dziecko, to jego dziecko i musi o nie dbać. Ja też wolałabym uniknąć tego cyrku i wziąć rozwód za porozumieniem stron.
Ze zatęsknić i wróci bardzo wątpię. Widać, że jest zdecydowany na zmiany.
to niech daje, ale sądownie też się zabezpiecz. Przecież rozwód za porozumieniem w wypadku dzieci też wymaga określenia kwoty alimentów.
I UWAGA: jak dostaniesz 300 zł miesięcznie może się skończyć to "dogadamy się".
niedawno też był "świadom praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny" lub "miłość wierność i że cię nie opuszczę", a mimo to jednak niekoniecznie tak bardzo to się sprawdza.
alimenty. Prawnik. Zabezpieczenie. Masz dziecko.
Dokładnie tak. Ile to było przypadków pt " bede w życiu dziecka zawsze ", po czym zrobi dziecko innej i juz o poprzednim nagle nie pamieta. Nie nastawiaj sie, ze bedzie wzorowym ojcem, obietnice obietnicami, papier papierem.
Zdrady bym nigdy nie wybaczyła, zresztą sama jestem po rozwodzie, bo mój byly mąż tez zdradzil mnie bedac w delegacji w innym kraju, po czym -uwaga- wrócił i mi sie oswiadczyl...Dowirdzialam się o zdradzie 4 lata później ( w tym 3 po slubie) calkiem przypadkiem i od razu byl koniec , teoretycznie udanego, malzenstwa. Nie wyobrażam sobie wybaczyć zdrady, tym bardziej w twojej sytuacji gdzie on wyraźnie ci daje do zrozumienia, ze cie nie chce, nie kocha, a ty się łudzisz...
Edytowany przez 3 kwietnia 2021, 16:17
3 kwietnia 2021, 16:25
Eukaliptus, pamietam twoje tematy od lat. I szczerze ci powiem ze dziwie sie ze tak dlugo jednak to trwalo. Myslam ze juz nie jestescie razem. Pamietam te tematy kiedy plakalas ze czekasz a on sobie poszedl gdzies tam. Przykleilas sie jak bluszcz a on cie olewal z gory na dol. Z twoich tematow wynikalo ze mu nie zalezy.Dziewczyny ci radzily zeby go olac. Zrob sobie przysluge, poczytaj swoje stare tematy i sie ocknij. Moze ci to otworzy oczy. I idz na psychoterapie. Zrobilas sobie z tego kolesia cel zycia. Odpusc. Skup sie na sobie i dziecku. Jak bedzie chcial.sie opiekowac to super. Dziecko ma dwoje rodzicow. Niech tez wychowuje. I zadnego porozumienia stron i alimentow na gebe. On odszedl wiec wina jest jego. Mam kolezanke po rozwodzie ktorej ex maz tez na poczatku szedl na reke, kasa byla umowiona itp a potem poznal kobiete ktora ma duze wydatki i teraz nagle go nie stac na alimenty i dziewczyna sie szarpie po sadach. Twoj ksiaze juz zreszta ci mowi ze albo bedzie jak kn chce albo ci zrobi pod gore a to przeciez on zawinil. Badz w koncu silna.
Co z dzieckiem jeśli on chce go zabrać na parę godzin do swojej kochanicy?
ojciec ma prawo spędzać czas z dzieckiem i powinnaś się cieszyć jeśli będzie się tym dzieckiem nadal zajmował, w tym czasie zrobić coś dla siebie i odpocząć. Jeśli w jego życiu jest ktoś nowy to naturalne że ten ktoś będzie też w życiu dziecka (no chyba że nie będą ze sobą długo) i w sumie masz tutaj niewiele do "niezgadzania się".
3 kwietnia 2021, 16:47
Oj dziewczyny widzę ze po nicku nie poznajecie..To stała użytkowniczka forum, kiedyś ciągle zakładała tematy jak schudnąć, dostawała masę porad ale nie bo pracuje na kuchni i nie da rady schudnąć. Potem żalila sie na związek, ze chlopak ciągle z piwem pod blokiem a ona czeka na niego w jego mieszkaniu bo ma do niego klucze itp, zawsze jej mówił ze jest gruba i go nie pociąga.. Juz wiele lat temu dostala rady aby go kopnąć w tylek bo związek nie rokuje a ona nie dość ze wyszla za niego to jeszcze zaszla z nim w ciążę. No litości! Wiedzialas jak jest, tyle porad tu dostalas zeby zwiewac poki czas a i tak zrobilas po swojemu to teraz masz. Szkoda mi tylko dziecka bo ono będzie cierpiec przez niedojrzale decyzje rodziców.
3 kwietnia 2021, 17:07
glupia bylas i jestes, a misiu gustuje w glupich babach czego przykladem jest jego obecna baba (patykiem bym takiego nie tknela, ale glupim babom nie przeszkadzaja takie cwoki)
same baby sobie to robicie a potem zwalacie na chlopa swoja glupote
rozwod z orzeczeniem o winie.
w punkt
3 kwietnia 2021, 17:19
Konsultowałam 2 tygodnie temu swoją sytuację z prawnikiem poleconym przez rozwiedzioną koleżankę, mającym opinię dobrego, więc pewnie i stawki wysokie, ale napiszę żebyś miała punkt odniesienia:
- 45 min konsultacje przed napisaniem pozwu, uwzględniające wysłuchanie przypadku, przedstawienie opcji wraz z ich konsekwencjami i terminami: 250 zl, omówienie co należy zawrzeć w pozwie, gdyby chciało się go samodzielnie napisać
- zatrudnienie prawnika, czyli napisanie przez niego pozwu i reprezentowanie na wszystkich rozprawach: 4000 zł za pierwszy rok, potem 1500 rocznie, gdyby trwało dłużej
- można też napisać pozew i znów się umówić na spotkanie za 250 zł, na którym prawnik przeczyta i wprowadzi ewentualne korekty
- info ogólne z konsultacji: alimenty są obowiązkowe dla rodzica, które nie obejmuje opieki (w sensie określenia miejsca pobytu na każdorazowe miejsce zamieszkania matki/ojca) i wynoszą min 500 zł. Jeśli dobrze zrozumiałam, nawet jeśli nie określi się w pozwie kwoty, od sądu min te 500 będzie narzucone.
I ten adwokat też wydaje się w każdej sytuacji, która nie tworzyłaby niebezpieczeństwa dla jego klienta, rekomendować rozwód za porozumieniem stron ze względu na czas trwania procesu. Ale pozew za porozumieniem też można dobrze napisać, żeby Twoje i dziecka interesy zabezpieczyć.