Temat: Przedszkole

Pytanie takie mam. Czy jeśli wybiorę przedszkole X a w praniu okaże się, ze lepsze jest przedszkole Y to łatwo jest przenieść dziecko? Czy jest to niemożliwe?

Wszystko jest możliwe. Ale trudne, gdyż dużo dzieci a mało miejsc. Więc jak dziecko dostanie się gdziekolwiek to cud. 

Wszystko zależy od przedszkola. Z doświadczenia wiem, ze po zakończonej rekrutacji - jeśli nie wystąpią wyjątkowe okoliczności jak np. przeprowadzka - takie przenosiny między państwowymi przedszkolami to wyczyn na miarę zorganizowania sobie lotu na księżyc. Nie wiem jak jest w prywatnych placówkach, najlepiej zadzwoń/podjedź do tych przedszkoli, które Cię interesują i poprostu zapytaj.

no dokladnie, my chcielismy publicznie do zlobka to tyle mielismy z nim stycznosci co skladajac papiery i tak stoimy w tej kolejce.. mi sie to w glowie nie miesci, ze tak niby walcza z tym nizem, a nawet dla tych dzieci co juz sa nie ma miejsc w zlobkach i przedszkolach.. 

chcemy X, gdzie beda miejsca na bank a w Y mogl by sie dostać, ale po zakonczeniu rekrutacji może juz miejsc nie byc właściwie 

Despacito

Zależy, gdzie pracujecie,ale jesli by sie wam opłacało, to celujcie w wiejskie przedszkola, u nas w tamtym roku oglaszali  dlugo po zakonczeniu rekrutacji, ze sa jeszcze wolne miejsca, ze nawet 2,5 latkow przyjmą 

awokdas napisał(a):

chcemy X, gdzie beda miejsca na bank a w Y mogl by sie dostać, ale po zakonczeniu rekrutacji może juz miejsc nie byc właściwie 

Despacito

Zależy, gdzie pracujecie,ale jesli by sie wam opłacało, to celujcie w wiejskie przedszkola, u nas w tamtym roku oglaszali  dlugo po zakonczeniu rekrutacji, ze sa jeszcze wolne miejsca, ze nawet 2,5 latkow przyjmą 

teraz to i w większości wiejskich przedszkoli brakuje miejsc, chyba jest bardzo niewiele takich co mają za mało chętnych ;)

I dla mnie to też jest paranoja, żłobki i przedszkola to powinien być priorytet polityki prorodzinnej. No ale to przecież nie jest gotówa do łapy :/

Pasek wagi

Despacitoo napisał(a):

no dokladnie, my chcielismy publicznie do zlobka to tyle mielismy z nim stycznosci co skladajac papiery i tak stoimy w tej kolejce.. mi sie to w glowie nie miesci, ze tak niby walcza z tym nizem, a nawet dla tych dzieci co juz sa nie ma miejsc w zlobkach i przedszkolach.. 

bo oni nie walcza z niżem, tylko o słupki popracia

agazur57 napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

no dokladnie, my chcielismy publicznie do zlobka to tyle mielismy z nim stycznosci co skladajac papiery i tak stoimy w tej kolejce.. mi sie to w glowie nie miesci, ze tak niby walcza z tym nizem, a nawet dla tych dzieci co juz sa nie ma miejsc w zlobkach i przedszkolach.. 

bo oni nie walcza z niżem, tylko o słupki popracia

smieszne to jest 500 zl na dziecko a pozniej musisz oddac 1000 - 1200 zl na zlobek prywatny, bo do publicznego sie nie dostaniesz ;/ no chyba ze logika taka by kobiety nie bylo stac na ten zlobek i siedzialy z dzieckiem w domu (no bo jak skalkulujesz prywatny zlobek, obnizka pensji zwiazana z czestymi l4 na dziecko..) no i czesc kobiet zostaje w domu "bo sie nie oplaca" i moze licza ze sie ta rola spodoba i beda rodzic kolejne? Bo czemu zamiast tych 500 plusow nie otworzyc zlobkow i przedszkoli .. no ale temat nie o tym

pyzia1980 napisał(a):

Wszystko jest możliwe. Ale trudne, gdyż dużo dzieci a mało miejsc. Więc jak dziecko dostanie się gdziekolwiek to cud. 

Dziecko w wieku powyżej 3 lat musi zostać przyjęte do przedszkola, jeśli rodzice wyrażą taką chęć. Kwestia tylko tego, że niekoniecznie do tej placówki, którą sobie upatrzyliśmy. U nas w mieście od razu wskazuje się 3 placówki, żeby w razie braku miejsc w tej "ulubionej" nie strzelali na ślepo.

Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

pyzia1980 napisał(a):

Wszystko jest możliwe. Ale trudne, gdyż dużo dzieci a mało miejsc. Więc jak dziecko dostanie się gdziekolwiek to cud. 

Dziecko w wieku powyżej 3 lat musi zostać przyjęte do przedszkola, jeśli rodzice wyrażą taką chęć. Kwestia tylko tego, że niekoniecznie do tej placówki, którą sobie upatrzyliśmy. U nas w mieście od razu wskazuje się 3 placówki, żeby w razie braku miejsc w tej "ulubionej" nie strzelali na ślepo.

często kończy się to tym, że miejsce jest ale np na drugim końcu miasta ;) Znajoma tak miała. Dostała się we Wrocku po drugiej stronie miasta, gdzie jechało się w godzinach porannych i popołudniowych dobrą godzinę i nie było to zupełnie nikomu po drodze nawet do pracy czy coś. Także lipa.

Co do pytania - jeśli bedzie miejsce to może Was przyjmą, ale lista chętnych będzie długa, tym bardziej, że będzie jakaś lista rezerwowa na pewno.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.