- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 marca 2021, 16:34
Jesteśmy pół roku po ślubie, w styczniu mieliśmy zacząć starać się o dziecku. Ale teraz On co raz częściej mówi, że nie chce dziecka. Twierdzi, że jest teraz szczęśliwy, boi się, że dziecko ograniczy jego wolność, że nie będziemy już mogli robić tego co lubimy (dużo podróżujemy, również po dzikich i trudno dostępnych krajach i nie chcemy z tego rezygnować), że jego życie zmieni się na gorsze. Nigdy mu specjalnie na dziecku nie zależało, mówi, że jeśli będziemy mieć, to tylko dlatego, że ja chcę.
Nawet adoptowaliśmy rok temu psa, żeby zobaczyć czy jesteśmy w stanie się w ogóle zająć jakąś istotą. Idzie nam dobrze, tyle, że psa możemy oddać na tydzień do hotelu dla zwierząt albo zostawić go na 7 godzin samego w domu...
Jeśli chodzi o mnie, mam 30 lat, najchętniej odroczyłabym jeszcze decyzję o dziecku, ale wiem, że z biegiem lat będzie co raz trudniej. Wiem, że zmieni dużo w naszym życiu, ale chciałabym mimo wszystko pogodzić nowego członka rodziny z naszym dotychczasowym stylem życia.
Jaką macie radę na ten problem? Nie bardzo wiem jak go przekonać. Poradziłam, żeby porozmawiał o tym z kolegami, którzy mają dzieci, ale twierdzi, że nikt się przed samym sobą nie przyzna, że wolałby jednak dzieci nie mieć.
5 marca 2021, 00:47
Aaa i dodam, ze wcale nie trzeba rezygnować z wojaży po świecie przy dziecku - moja koleżanka ze szkoły zwiedziła kawał świata zanim mały skończył 2 latka, więc da się ;)
ale nie oszukujmy się że to podróże podczas których już niewiele możesz;) sami uwielbiamy długie i dalekie podróże, o pocieszamy się że coś się z dzieckiem da, ale na pewno z wieloma ograniczeniami. Na ten okres do dwóch lat skupilabym się pewnie na Europie po prostu;)
Kwestia nastawienia. Oni właśnie nie jeździli po Europie a Azja i Ameryka Południowa ;) maluch w nosidlo i dawaj.
5 marca 2021, 00:51
Przed ślubem byliśmy zgodni co do tego, że dziecko chcemy, ale nie za szybko, zaplanowaliśmy już wiele lat temu, że zaczniemy się starać o dziecko jak będę mieć 30 lat i ten plan utrzymywaliśmy. I jak nadszedl ten czas to on zaczął się zastanawiać, aż w końcu stwierdził, że on jednak nie chce.
Nie chcę mieć dziecka z kimkolwiek innym, nie chcę też być samotną matką. Chcę założyć rodzinę Z NIM. Z drugiej strony obawiam się, że bez dziecka będę w przyszłości nieszczęsliwa, może nie teraz, ale na starość ;/
Przed zapłodnieniem zdanie moze zmienić kazdy, nawet maz czy żona...przynajmniej jest szczery, a nie "slowo sie rzekło, mimo, ze nie chcę, zróbmy sobie dziecko ". Moze bylo tez tak, ze wczesniej tez nie bardzo chcial, ale ze dalo sie odroczyć sprawę, to odroczył. Aż do teraz.
A jaka jest Twoja motywacja aby mieć dziecko? Bo to co wyżej napisalas to raczej zimna kalkulacja niz instynkt / szczera chęć posiadania potomstwa...
Wiecie, z praktycznego punktu widzenia posiadanie dziecka ma same minusy. Pochłania większość czasu, energii, pieniędzy, nie wspominając o samej ciąży i jej trudach. Początkowo pewnie te wszystkie problemy są rekompensowane przez tzw "uśmiech bombelka", pierwsze kroki, pierwsze słowa i całą radość z tym związaną. Później jest tylko gorzej - problemy w szkole, nastoletni bunt, ciągły stres czy oby nie popada w złe towarzystwo, nie ćpie itp. Jedyny plus to nadzieja, że jak będziemy starzy i samotni to możemy spodziewać się od dzieci pomocy. Ale tak naprawdę nie jesteśmy pewni, czy ono w ogóle zechce nam pomagać. Jak twierdzi mój mąż, woli odłożyć pieniądze, żeby na starość opłacić opiekunkę, niż oczekiwać, że zajmie się nami dziecko.A to wszystko przy założeniu, że dziecko będzie zdrowe. Bo jeśli nie, to cały świat zaczyna się już kręcić wokół niego, powoduje ciągłe zmartwienie i smutek, co na pewno nie pozostaje bez wpływu na resztę rodziny. Wydaje mi się, że nie da się sensownie wytłumaczyć chęci posiadania potomstwa. Gdy już ma się dziecko podejrzewam, że to się zmienia i po prostu kocha się je całym sercem. Ale jak pokochać kogoś, kogo się jeszcze nawet nie zna? Kogo jeszcze nie ma na świecie? Myślę, że po to natura wymyśliła ten cały instynkt, bo logicznego wytłumaczenia nie ma. I myślę, że we mnie ten instynkt zaczął się rodzić, a w nim niekoniecznie.
Serio? Ja miałam lajtową ciążę, czułam sie super, do 6 msca życia chodziłam na siłownię, 2 msce przed porodem psozłam na L4, nie dlatego, że się źle czułam, ale bo była zima, ślisko, smog i tłum w autobusie, więc to juz po prostu było niebezpieczne. A macierzyński? Najlepszy rok mojego życia i płakałam, że się skończył a ja musze oddac dziecko do żłobka. Teraz to najmilszy moment dnia gdy przychodze popołudniu po niego i wita mnie uśmiechem. Moje dziecko jest NON STOP uśmiechnięte i bezproblemowe, serio, lepszego sobie wymarzyc nie mogłam :D
A ta radość z pierwszych umiejętności, pierwszych kroczków? Bezcenna. Nie moge się doczekać kolejnej ciąży, bo te chwile sa tak ulotne... i nie, nie miałam instynktu macierzyńskiego przed ciążą, zdecydowałam się na ciążę świadomie w wieku 30 lat i ta miłość sama mnie zalała dopiero później ;) instynkt macierzyński i czekanie na niego z ciażą jest przereklamowane.
A pieniądze? Sprawia mi przyjemność kupowanie mu róznych rzeczy, wole sobie samej nic nie kupić a kupić dziecku bo bardziej mnie to cieszy ^^
Potem sie pewnie zaczna bunty itd o których piszesz, ale dziecko to żywy twór i duży wpływ ma na to to jakim czlowiekiem sama jesteś i czego go nauczysz.
No musisz sie po prostu bardzo zastanowic nad tym czy chcesz tego dziecka czy nie, a nie mieszac partnerowi. Powiem tak - jakbym ja chciała mieć bardzo dziecko, a facet nagle zmienił zdanie, że yyy sorry jednak nie, odwidziało mi się to ja bym sie powaznie zastanowiła nad takim związkiem. Facet to jest tylko facet i w każdej chwili może Cie zostawić, a dziecko to Twoja krew.
po prostu roznie to bywa. Ja mimo, ze kocham corke to nie moge sie doczekac powrotu do pracy, bo takie siedzenie w chacie i gotowanie obiadkow nie jest dla mnie. Ciaze mialam typowa czyli mdlosci z 1,5 msca, koncowka to chyba zawsze jest ciezka i chce sie po prostu urodzic. Pozniej tez ciezka praca, taki przerywany sen daje organizmowi popalic, nam dopiero teraz jest lzej i "lepiej" jak mala ma rok i chociaz chwile pobawi sie sama, bo da sie przynajmniej cos zrobic.. niemniej jednak decydujac sie na dziecko trzeba chciec wszystkiego czy tez wiekszosci z tego co macierzynstwo ze soba niesie, bo nastawiac sie na to co bedzie za 30 lat jak bede na emeryturze.. najpierw te 30 lat musi minac. A to jest dluuugi okres.
Ja przerywanego snu nie mam i nie miałam, bo dziecko od 3 msca życia przesypia nocki 🙈😅 ale rozumiem o czym piszesz, nie każdy ma tak lajtowo, czasem i ciąża i dziecko potrafią "wybrać miodzik" ;)
Ale podobno wtedy pamięta się te dobre chwile a te złe organizm wymazuje z pamięci 😆
5 marca 2021, 00:54
Zostałam trochę źle zrozumiana. Te plusy i minusy posiadania potomstwa, które wypisałam to były po prostu suche, zimne fakty. Nie oczekuję, że moje dzieci się mną zajmą, wręcz przeciwnie, nie chce ich tym obarczać.
Bardzo dziękuje za Wasze wypowiedzi, przeczytałam i przemyślałam wszystkie. Trochę sobię poukładałam w głowie.
Rozmawialiśmy dzisiaj o tym. Doszliśmy do wniosku, że damy sobie jeszcze czas. Może do tego dojrzeje, może nie. Oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że jaką decyzję byśmy nie podjęli, jedno z nas może kiedyś powiedzieć "zmarnowałaś/eś mi 20 lat mojego życia" ;) Ja, jeśli nie będziemy mieć dzieci i będę przez to nieszczęśliwa; on, jeśli dziecko okaże się dla niego katastrofą.
Staraliśmy się znaleźć przyczynę, dlaczego on nie chce mieć dzieci. Oczywiście podawał te argumenty, o których już pisałam. Że pochłonie mnóstwo pieniędzy, energii, że nie będziemy mieć dla siebie czasu (już mamy mało), że będziemy się częściej kłócić itp. Jednak po dłuższej rozmowie, doszliśmy do wniosku, że przyczyna może leżeć głębiej.
Mój mąż miał ciężkie dzieciństwo i bardzo toksyczną rodzinę, ojciec wiele lat zdradzał matkę, rodzice się rozwiedli. Mniej więcej rok temu odciął się od nich kompletnie, utrzymuje kontakt tylko z matką. Najpewniej stąd biorą się jego lęki, że nie da sobie rady, będzie złym ojcem.
Temat psychoterapii powraca wielokrotnie i tym razem chyba dojdzie do skutku. Obiecał, że jutro umówi się na wizytę. Myślę, że przede wszystkim powinien poradzić sobie ze swoimi problemami, zanim zdecyduje się zakładać rodzinę.
Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję. Dobrze jest czasem spojrzeć na problem z różnych stron, z dystansu. Szczególnie przy tak ważnych decyzjach jak rodzicielstwo ;)
Powodzenia :) mam nadzieję, że uda Wam się dogadać i żadne z Was nie będzie żałowało swojej decyzji.
5 marca 2021, 08:00
Aaa i dodam, ze wcale nie trzeba rezygnować z wojaży po świecie przy dziecku - moja koleżanka ze szkoły zwiedziła kawał świata zanim mały skończył 2 latka, więc da się ;)
ale nie oszukujmy się że to podróże podczas których już niewiele możesz;) sami uwielbiamy długie i dalekie podróże, o pocieszamy się że coś się z dzieckiem da, ale na pewno z wieloma ograniczeniami. Na ten okres do dwóch lat skupilabym się pewnie na Europie po prostu;)
Kwestia nastawienia. Oni właśnie nie jeździli po Europie a Azja i Ameryka Południowa ;) maluch w nosidlo i dawaj.
zalezy co chcedz robic na tych wczasach. Bo jesli np jezdzic na nartach czy wspinac sie w gorach z dzieckiem w nosidle raczej tego nie zrobisz( niektorzy tak robia ale uwazam to za szczyt nieodpowiedzialnosci). Nawet o wiekszosci sportow i atrakcji wodnych mozesz zapomniec .
Edytowany przez maharettt 5 marca 2021, 08:02
10 marca 2021, 10:48
Nie zachował się w porządku wobec Ciebie, skoro mówił że się zgodzi, niestety ale nic nie robisz, jedno z Was będzie musiało postąpić wbrew sobie, albo Ty zaakceptujesz fak że nie będziecie rodzicami albo On da sie namówić ale na Twoim miejscu bym się bała mieć dziecko z kimś kto nie wykazuje chęci...pamiętaj ze dzieciakiem faceta nie utrzymasz, poza tym On ma rację, wasze życie wywróci sie do góry nogami, dołącz do grupy na fb żałuję rodzicielstwa, wiele osób miało szczęśliwe życie z podróżami jak wasze a potem..az żal ściska jak się czyta.