- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 września 2020, 09:06
W lipcu urodziłam dziecko. Głupia i nieświadoma niczego zdecydowałam się na karmienie piersią, bo wyparzanie butelki do mm w nocy wydawało i problematyczne Nie wiedziałam na jaki hardkor się piszę, ale to temat na inny raz.
Karmienie mnie krępuje i nie robię tego w miejscu publicznym. Raz tylko zdarzyło mi się karmić w samochodzie jak już inaczej się nie dało, bo musiałam iść do gina na wizytë po połogu. W każdym razie robię to tylko przy mężu, nie ma mowy o karmieniu przy teściach (zawsze wychodzą) czy przy moim ojcu. Ten na szczęście też się zawsze ulatnia. Problem jest z moją matką. Ona ma chyba jakąś fiksację. Normalny człowiek wydaje mi się stara się nie patrzeć nachalnie jak kobieta karmi. Moja matka bierze krzesło i siada przy stole tuż obok wgapiajac się nachalnie i ma oczy jakby przeżywała co najmniej orgazm. Ale to jeszcze za mało.. często wstaje z tego krzesła, podchodzi, nachyla się i się gapi w odległości 10cm jak synek je. WTF? Spotkałyście się z czymś takim? Ostatnio gadałam przez telefon z bratową, a ona do mnie "no bo twoja mama mówiła mi, że masz pokarm" :/ Czyli obserwuje dość wnikliwie nie tylko sam akt kp. Nie wiem może ja jestem jakaś dziwna, ale karmienie to dla mnie intymna czynność. Wolę to robić w spokoju, w zaciszu domowym. Moja bratowa też nie karmi publicznie, ale nie ma problemu, że rodzina się jej gapi na cycki jak karmi w domu. Ja jestem bardziej dzika.
Nie traktuję moich cycków jako części ciała służącej tylko karmieniu, jest to dla mnie intymna część ciała kobiecego, nawet w momencie kiedy karmię. Jak kiedyś się wypowiedziałam na fejsie, że nie pokazuję cycków publicznie poza sypialnią to przeczytałam, że kultura stworzona przez mężczyzn wmówiła mi, że moje piersi służą do zabawy męskiej a one są do karmienia dziecka :)
Nie mam nic przeciwko jak kobiety karmią publicznie. Już teraz wiem dlaczego to robią kiedy temat mnie dotyczy. Karmiąc masz wybór albo siedzieć 24h zamknięta w czterech ścianach albo normalnie wychodzisz, ale wszędzie wywalasz na wierzch ciągle cyc. Już nigdy nie potępię kobiety, która nawet nie przykrywa cycka pieluszką tylko nachalnie wywala, ale sama nigdy nie zdobędę się na coś takiego.
Wiem, że ludzie mają różne podejścia do kp. Wy też się wgapiacie jak kobieta karmi? Uważacie, że cycki są tylko do karmienia dziecka? Myślicie, że jak się karmi dziecko to automatycznie cycek przestaje być intymna częścią ciała i można go wszędzie pokazywać i gapić się?
22 września 2020, 11:59
Ja karmiłam dwoje dzieci po 21+ miesięcy. Nie karmić publicznie moim zdaniem się nie da. Jak byli goście w domu, to zabierałam dziecko do sypialni. Sam akt karmienia piersią, zawłaszcza jak już młode trochę podrośnie uważam za równie intymny akt co jedzenie. Czyli jednak trochę intymny, bo głupio ki jeść przy obcych, którzy nie jedzą a patrzą. Piersi nigdy na wierzch nie wywalałam. Zawsze miałam je przykryte albo pieluszką albo nawet bluzką do karmienia, tylko główkę dziecka było widać. Ale owszem, zdarzało mi się już pod koniec karmić dziecko przy stole obiadowym bo to była dla mnie jedyna szansa na zjedzenie w spokoju z innymi ciepłego posiłku. Mojej babci z kolei to się nie podobało i zasugerowała, żebym poszła karmić do pokoju. Co matka - to inny odbiór sprawy.
22 września 2020, 12:02
Nie, po prostu nie szanuje mnie i mojej prywatności. Dziecko bierze bez pytania, robi z nim co chce dopóki nie zwrócę jej uwagi. Zachowuje się jakby wszystko wiedziała najlepiej i rości sobie prawo do tego dziecka jakby było jej i było to oczywiste, że może robić co jej się podoba. Oczami wyobraźni widzę jak w przyszłości podważa moje zdanie przy dziecku i będzie trzeba ograniczyć kontakty.Eee, pewnie mama ma przeświadczenie, że jako jej córka nie możesz się jej wstydzić i krępować. A matki córek chyba bardziej przeżywają jej macierzyństwo. Pewnie się kobiecina rozczula i przypomina swoje początki macierzyństwa. Babcie już tak mają.
Skoro tak jest to stawiaj granice jak najszybciej. Trochę Cie rozumiem bo moja mama też się zapedzala czasami, ale wystarczyło grzecznie powiedzieć i zmiana była o 180 stopni. Akurat dało się wytłumaczyć, że czasy się zmieniły i podejście do chowu dzieci również się zmieniło.
22 września 2020, 12:10
Ja miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganym
Też miałam takie poczucie, że mi się dziecko nie odkleja od cycka. Ale to dosyć szybko mija. Fakt, pierwsze miesiące są ciężkie, ale później się to normuje. Ja akurat uważam, że odciąganie to mordęga. Spróbowałam kilka razy i tylko straciłam mnóstwo czasu. U mnie to trwało mega długo, na jedną porcje traciłam godzinę na odciąganie.
A jeszcze dodam, że każde dziecko jest inne. Z tym przesypianiem przez dzieci butelkowe to różnie bywa. Mi wygodniej było karmić piersią. Pierwsze dziecko karmiłam 14 miesięcy. Po zakończeniu wstawała w nocy po kilka razy do 2 Rz. Tyle co się nałazikam to przez pierwszy rok tego nie miałam.
22 września 2020, 12:12
Ja miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganym
Tzn to bylo 5 ponad 5 lat temu. I tak, mloda rosla jak na drozdzach.
Moja jadla " prawie" bo czasami musialam sie zajac drugim dzieckiem. Ale to sie darla wtedy bo chce jesc
Edytowany przez maharettt 22 września 2020, 12:20
22 września 2020, 12:19
Też miałam takie poczucie, że mi się dziecko nie odkleja od cycka. Ale to dosyć szybko mija. Fakt, pierwsze miesiące są ciężkie, ale później się to normuje. Ja akurat uważam, że odciąganie to mordęga. Spróbowałam kilka razy i tylko straciłam mnóstwo czasu. U mnie to trwało mega długo, na jedną porcje traciłam godzinę na odciąganie. A jeszcze dodam, że każde dziecko jest inne. Z tym przesypianiem przez dzieci butelkowe to różnie bywa. Mi wygodniej było karmić piersią. Pierwsze dziecko karmiłam 14 miesięcy. Po zakończeniu wstawała w nocy po kilka razy do 2 Rz. Tyle co się nałazikam to przez pierwszy rok tego nie miałam.Ja miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganym
U mnie sciaganie to 15 min , jadla 10 min potem 3 godz przerwy. Wiec to luksus w porownaniu do karmienia caly czas.
Ja mialam jeszcze 1.5 roczne dziecko i nue bylo mowy by nic nie robic tylko karmic. Nie wspomne o tym ze po 2 dobach bez snu ( bo przeciez mloda jadla) robilo mi sie czarno przed oczami i bym tak dluzej nie pociagnela.Moze sa matki bardziej wytrzymale,ale ja do nich nie naleze.
Edytowany przez maharettt 22 września 2020, 12:20
22 września 2020, 12:27
U mnie sciaganie to 15 min , jadla 10 min potem 3 godz przerwy. Wiec to luksus w porownaniu do karmienia caly czas. Ja mialam jeszcze 1.5 roczne dziecko i nue bylo mowy by nic nie robic tylko karmic. Nie wspomne o tym ze po 2 dobach bez snu ( bo przeciez mloda jadla) robilo mi sie czarno przed oczami i bym tak dluzej nie pociagnela.Moze sa matki bardziej wytrzymale,ale ja do nich nie naleze.Też miałam takie poczucie, że mi się dziecko nie odkleja od cycka. Ale to dosyć szybko mija. Fakt, pierwsze miesiące są ciężkie, ale później się to normuje. Ja akurat uważam, że odciąganie to mordęga. Spróbowałam kilka razy i tylko straciłam mnóstwo czasu. U mnie to trwało mega długo, na jedną porcje traciłam godzinę na odciąganie. A jeszcze dodam, że każde dziecko jest inne. Z tym przesypianiem przez dzieci butelkowe to różnie bywa. Mi wygodniej było karmić piersią. Pierwsze dziecko karmiłam 14 miesięcy. Po zakończeniu wstawała w nocy po kilka razy do 2 Rz. Tyle co się nałazikam to przez pierwszy rok tego nie miałam.Ja miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganym
22 września 2020, 12:28
Ja spałam z dziećmi, przy pierwszym siadywałam w fotelu, przy drugim spałam w trakcie karmienia- mały odpadał po posiłku (dosłownie, bo sam zasypiał w trakcie), czasami nawet nie pamiętałam czy coś jadł w nocy. Nie wyobrażałam sobie robienia w nocy butelek, wstawania itp. Czy też noszenia butelek w dzień. Wiadomo, że najgorzej jest przez pierwsze miesiące, bo na naturalnym jedzeniu dziecko je co 3 godziny, ale wszystko da się przeżyć, potem już bez problemu. U mnie obaj byli alergikami, więc bardzo uważałam co jedzą. W zasadzie nie korzystałam z gotowych produktów dla dzieci, mieszane też nie piły.
Ja miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganym
Edytowany przez agazur57 22 września 2020, 12:29
22 września 2020, 12:31
Czy wyście poszalały z tymi chustami do karmienia, udusicie dziecko. Same sobie sprobojcie jeść z jakąś plachta zarzucona na łeb Dzieci zasłanianie chustami, pieluchami, także zarzuconymi na budki w wózku, przegrzewane ubiorem, zawijane w rozki częściej umierały na spaniu, chodzi o śmierć łóżeczkowa. Tego typu praktyki zabijają płuca dziecka, do tego mogą spowodować udar, niedotlenienie. Polecam poczytać na ten temat, o samym przegrzewaniu mówił np. Profesor Zeman.
Nic nie jest płachta zarzuca na łeb - mam chustę lniana, z usztywniona gora i od gory jest całkowicie otwarte ;) poza tym jest to tylko rozwiązanie awaryjne, jak już nie ma gdzie się schować ;)) i to już tez dla ciut starszego niemowlaka a nie noworodka ;)
Agnusia zdjęcie mogłabym podesłać jakoś w poniedziałek (jeśli nie zapomnę) bo jestem na urlopie i nie mam dostępu ;)
22 września 2020, 12:31
Nie mam dzieci, i ani nie mam poglądu że piersi są do karmienia ani że są jakaś intymna częścią która trzeba schować przed światem.
Uwielbiam je opalać :) poza tym kiedy się przebieram przy kobietach to nie mam żadnego problemu z chodzeniem bez biustonosza. Zachowanie Twojej mamy jest bardzo dziwne- powiedziałabym że mnie to krępuje i żeby tak nie robiła, ale Twoje zachowanie dla mnie jednak też jest dziwne -moim zdaniem bardzo się swojego biustu... wstydzisz?
22 września 2020, 12:35
Wow, też by mnie najpierw zatkało, ale skoro to twoja mama, to chyba możesz jej coś powiedzieć?
Ja nie mam problemu z karmieniem w miejscach publicznych, moje dzieciaki nie dały się niczym zasłonić bo od razu zrywały ale zawsze staram się mieć takie ubrania i karmić w taki sposób żeby jednak tym nie epatować. nigdy nie spotkałam się z żadną negatywną reakcją, w ogóle z żadną, jeśli już to ktoś mi rzuci szybki, miły uśmiech i dalej zajmuje się sobą. Wpatrywała się we mnie tylko pani w poradni laktacyjnej :D W domu, przy teściach wychodzę do sypialni, przy moich rodzicach albo bliskich koleżankach karmię, ale "subtelnie".
A jeszcze co do komentarzy w temacie "kultura stworzona przez mężczyzn" to sa one kompletnie nie na temat, bo intymność to zupełnie inna sprawa niż seksualność. Dla mnie na etapie karmienia piersi tracą swój aspeckt seksualny, ale zyskują wymiar bardzo bardzo intymny, w którym zdecydowanie nie ma miejsca dla osób trzecich.