Temat: Higiena intymna u chlopcow

Wiem, że to jest temat dzielący nawet lekarzy ale jakie metody wy stosujecie? Ściągacie napletek i myjecie dokładnie czy może tylko z zewnątrz? Ja chodziłam przez pierwszy rok do jednego pediatry i ona kazała nic nie ruszać. Zmieniłam później miejsce zamieszkania i przychodnie. I tam przy jednej wizycie szczepiennej lekarka zwróciła uwagę, że jest lekki stan zapalny napletka. Później raz w tygodniu ściągałam mu tyle ile się dało i to dokładnie czyscilam. Wszystko było już z nim ok. Teraz od wczoraj cały czas ma stan podgorączkowy taki do 38 nie zbijam mu, a sama temperatura nie schodzi. Pomyślałam, że może znów coś się dzieje i znów ma lekko obrzmialy, zaczerwieniony żołądz robię te same zabiegi co pediatra zaleciła za pierwszym razem. Tylko czy to w ogóle może być powiązane z ta temperatura? Za pierwszym razem nic mu nie było. Podzielcie się swoimi radami odnośnie higieny 

nic nigdy mu nie robiłam/nie miał stanow zapalnych

Namomentwesele napisał(a):

Podzielcie się swoimi radami odnośnie higieny 

Polecam wpis:
https://mamaginekolog.pl/higiena-intymna-chlopcow/

Pasek wagi

Każdego dnia wieczorem przy kąpieli odciągamy synowi napletek tyle, ile zejdzie, nic na siłę, ale na tyle aby też mu umyć. Tka robiliśmy od jego urodzenia, tak wyczytałam gdzieś albo u mamy pediatry albo mamy ginekolog, moja pediatra też tak nam mówiła, więc nam to pasowalo i tak czynimy do dziś. Choć fkat, że mu dość ładnie od początku ten napletek się zsuwal, więc pewnie jakby nie chciał odchodzić to według tych teorii nic na siłę czyli byśmy mu nie odciągali za bardzo i może fkatycznie coś by się tam zebrało. Także chyba musi Twój pediatra ocenić na napletek Twojego synka schodzi i do jakiego momentu mu ściągać i myć. 

u nas też codziennie sciagalismy tyle ile się dało podczas kąpieli. A pomimo to też nie ominął nas stan zapalny. Syn nie miał gorączki. Zalecenia z tego co pamiętam to były takie nasiadowki, moczenie w rumianku. Parzylismy kilka torebek rumianku wlewaliśmy do miski i wsadzaliśmy młodego. Oczywiście woda przestudzona. Coś jeszcze mieliśmy Ale kurczę nie pamiętam. Żółty płyn jakoś na gazik i to okłady takie robiliśmy. Oczywiście musieliśmy nadal delikatnie ściągać. Tylko, że syn po wizycie u lekarza nie pozwalał nic sobie dotknąć  tak to wystraszyli. I tu mieliśmy duży problem. Ale też sposobem udało się nam. I do chwili obecnej nie mamy problemów.

ja tez nic nigdy synkowi nie robiłam i nie miał nigdy stanow zapalnych (szczerze to nawet nie wiedziałam, że ktoś coś robi :P )

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.