- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 lipca 2018, 20:29
Pytanie do osób które mają ślub kościelny. Czy mialyscie jakieś problemy z tym? Ile Wam zajęło załatwienie spraw kościelnych? W tamtym roku byłam na 4 weselach i każda z osób narzekała, że najgorsze problemy są ze ślubem kościelnym. Każda z nich miała ślub w innym kościele. Robili różne problemy, że mieszka np.z chłopakiem, że jest grzesznica, że powinna się wstydzić, jeden ksiądz nawet mówił, żeby poczekali, u kumpel ksiądz zabronił stroic kościół, bo ma dziecko i że powinno być jej wstyd. U innej kumpel zabronił, żeby ojciec prowadził ją do ołtarza, bo to jest robienie cyrku z kościoła.
Jak słyszę takie rzeczy to zastanawiam się nad ślubem cywilnym. Mimo, że jestem wierząca i bardzo chciałabym kościelny, to jednak nie zamierzam uzerac się z księdzem, a tym bardziej, spowiadac się z mojego życia prywatnego, bo to moja sprawa. A jak już, to nie mam zamiaru ukrywać tego, że mieszkam z facetem. Nie chce, żeby ktoś mnie uczył zasad, robić jakiś kalendarzyki, odpowiadać na pytania na temat śluzu i innych osobistych rzeczy. Dla mnie to po prostu zboczenstwo. Wierzę w Boga i tylko w Boga, a do księży niestety szacunku nie mam. U mojego faceta ksiądz ma cennik i ślub kosztuje 2tys zł! Więc na pewno tam ślubu nie wezmę. Po prostu nie mogę pojac tego jak można tak wtrącać się w czyjeś życie. Czy u Was też tak było? Ile zajmie takie załatwianie spraw w kościele? I proszę nie komentować mojego stosunku do księży. Zdania nie zmienię.
31 lipca 2018, 22:24
My mieszkaliśmy razem wcześniej, wiec proboszcz coś tam pomarudził, że to grzech. Dodatkowo mąż musiał robić bierzmowanie, bo jako gówniarzeria nie zrobił. Po znajomości był raz i dostał papierek od znajomego księdza kogoś tam z mojej rodziny - nawet nie wiem. Nauki przedmałżeńskie załatwiliśmy na takich weekendowych zlotach (nie wiem czy teraz też takie są - to było 7 lat temu). Jechało się w sobotę i niedzielę na kilka godzin ciurkiem i chyba tak 2 lub 3 weekendy. Było to o tyle lepsze, że szybko i nie trzeba było chodzić przez 3 miesiące co tydzień. Poradnia była tez na tym weekendowym i jakas taka lajtowa, że poszliśmy, babka nam pokazała w tabelce jak się obserwuje śluz po czym dostaliśmy jakieś 2-3 pytania, ze był wykres temperatury i śluzu i trzeba było powiedziec jakie sa wnioski. Było to proste bo raz laska była w ciąży, raz miała chyba owulacje i raz cos tam - mozna było na loigikę wziąć. Dostaliśmy podpis i do widzenia. Formalności kościelnych było najwięcej. Dodam, ze dzisiaj nie wiem czy bym się zdecydowała na kościelny, bo z nas tacy "katolicy", że strach się bać. Ślub kościelny był w sumie hipokryzją z naszej strony i trudno - mama mi tak ględziła, tak ględziła, że dla świetego spokoju jej i babci, która też ględziła - był kościelny. Teraz umiałabym się postawić i bronić swojego stanowiska - wtedy jeszcze nie za bardzo
31 lipca 2018, 22:27
Jak kilka lat pożyjesz na cywilnym to sam księżulo będzie prosił żebyś wzięła kościelny. Wiele razy słyszałam o takich rzeczach, nawet jak partner nie miał bierzmowania to mu odpuścili gdy się zaparł, że do bierzmowania nie pójdzie. Jak pójdziesz po chrzest dla dziecka też ładnie poproszą, żebyś wzięła lub kościelny. To jest gra - wygrywa ten komu najmniej zależy :)
31 lipca 2018, 22:35
No Bog tez raczej ma starodawne poglady i wedlug nich będzie cie sądził. Mozesz na ksiezy sie ciskac ale to nic nie zmieni. Takie sa zasady w danej religii koniec, kropka.
Ale zgadzam sie, ze jak bedzie cywilny lub dziecko to sami namawiają, zachęcają :)
31 lipca 2018, 22:43
Nie martw się. Mam podobny problem. Chciałam wziąć ślub jak najszybciej,ale kościół robi problemy. Do tego usłyszałam, że nie byłam 2 razy na koledzie, bo przecież człowiek musi siedzieć 24h w domu, a pieniądze mu z nieba lecą jak tym w kościele. Mam wszystkie sakramenty, chodzę praktycznie w każdą niedzielę do kościoła, a jak nie mogę to w sobotę, do spowiedzi też . Jestem wierząca, ale jak widać trzeba chyba dobrze posmarować...w dzisiejszych czasach tylko pieniądze się liczą.
Oni sobie wszystko zapisuja. Jesli sie chodzi do kosciola, to sie wie, kiedy jest kolęda. Jak komus nie odpowiada termin, to moze sie umowic na inny.
(Nie oceniam, tylko pisze, co mozna robic/co sie robi).
31 lipca 2018, 22:46
jeżu no jak czytam te wasze cyrki to faktycznie włosy dęba stają... 3 miesiące na nauk ? U nas były tylko w piątki po 2 godziny i to tylko 3 spotkania, na ostatnie przyszła babka z poradni życia rodzinnego opowiedziała o tym co musiała i w sumie były to ekstra rzeczy, bo oprócz pieprzenia o sluzie podpowiadala fajne rzeczy od strony prozy życia malzenskiego. Chwale sobie i bardzo dobrze wspominam... przy spisywaniu protokołu tez było ok . Powiedzieliśmy od początku ze mieszkamy razem, to proboszcz powiedział, ze w sumie nawet lepiej ze chcemy zrobić z tym porządek i poprawić ten stan rzeczy. Wiadomo ze tego nie mógł pochwalić ale to był najlagodniejszy ochrzan jaki dostałam w życiu :) ale to duuuzo zależy od proboszcza bo mój był rewelacyjny :-) bo jakby miał być upierdliwa menda z sztywnym cennikiem na 2 tysiace za 40 minut pracy to wolałabym cywilny niz się uzerac z nadgorliwym oszolomem ;-)
Edytowany przez HowTheGrinchStoleChristmas 31 lipca 2018, 22:48
31 lipca 2018, 23:25
W czerwcu brałam ślub- problemow ze slubem koscielnym nie mialam zadnych. W innej parafii wyszukalam sobie kurs narzeczenski- weekendowy. Bylo fajnie, ciekawie i krotko (jeden weekend). Poradnictwo rodzinne to trzy spotkania /my akurat z polozna/ z pol godziny kazde i termin sami ustaliliśmy. Daleka jestem od stosowania kalendarzyka, ale ciekawe to bylo. Protokol z ksiedzem- pol godziny pogadanki. A spowiedz? Gdy powiedzialam w konfesjonale ze 7 lat mieszkamy razem to ksiądz powiedzial, ze fajnie ze sie zdecydowaliśmy i ze teraz zaczynamy nowa droge ze soba i z Bogiem. Wiec... Zależy jakie kto ma podejscie. Nam wszystko poszlo fajnie i nie slyszalam ani jednego niemilego komentarza ze strony ksiedza... Daleka jestem od demonizowania tej instytucji. Ale trzeba tez rozumiec ich racje- brak bierzmowania, nie przyjmowanie kolęd, a potem wymagania ze sie chce koscielny slub lub byc chrzestnym. To wtedy taka troche hipokryzja z naszej strony :/
1 sierpnia 2018, 01:23
W parafii w mojej rodzinnej miejscowosci w kazdej zakrystii jest wywieszony cennik i jesli kogos nie stac to ksiadz odmawia sakramentu/ odprawienia mszy/ zapowiedzi itd. Oczywiscie ceny w tysiacah byly juz 20 lat temu.
Kolezanka ostatnio przed slubem nie dostala rozgrzeszenia, bo mieszkala z chlopakiem. Co ciekawe, jej chlopak zaraz po niej sie spowiadal u tego samego ksiedza i staremu juz nie przeszkadzalo wspolne mieszkanie. Nie wiem jak to sie rozwiazalo, na ich weselu bylam, niemniej kolezanka mowila ze do tego ksiedza na pewno nie pojdzie
1 sierpnia 2018, 08:09
[...]Kolezanka ostatnio przed slubem nie dostala rozgrzeszenia, bo mieszkala z chlopakiem. ciekawe, jej chlopak zaraz po niej sie spowiadal u tego samego ksiedza i staremu juz nie przeszkadzalo wspolne mieszkanie. [...]
Konia z rzędem temu, kto to uzasadni zasadami wiary czy Pismem Świętym
Edytowany przez 1 sierpnia 2018, 08:10
1 sierpnia 2018, 08:32
Posłuchaj takie są zasady KK i tego nie zmienisz. Nie pytaj mnie dlaczego, bo ja tych zasad nie ustalałam. Nie chcesz słuchać gledzenia ksiezy weź ślub cywilny -proste. Żadnem normalny ksiadz za mieszkanie przed ślubem nie bedzie udzielał pochwał. Ja Cię nie oceniam.Ze spowiedzia chodziło mi o to, że nie mam zamiaru mu mówić o swoich rzeczach osobistych, a potem słuchac pouczen, że robię to źle i jestem grzesznica bo mieszkam w facetem. Uważam, że ksiądz akurat wie mniej o zyciu i małżeństwie. Przynajmniej tak powinno być. Co jest złego w tym, że mieszkam w facetem? Lepiej nie mieszkać, nie spać itp.a potem rozwód po roku bo coś nie gra. Chodzę co niedzielę do kościoła, do spowiedzi kilka razy w roku, ale nauki mnie przerażają i jakieś kalendarzyki.ps teraz doczytałam. Skoro spowiedź nie ma dla Ciebie głębszego sensu, poprzestan na cywilnym.
dokładnie. Możesz też zmienić kościół - np. w protestanckim nie ma spowiedzi czy kalendarzykow a to dalej tak samo kościół chrześcijański. Nie wiem po co ludzie uczestniczą dobrowolnie w czyms czego zasad nie przestrzegają - dla mnie to niezrozumiałe, niepojęte.
1 sierpnia 2018, 08:46
Nam wiele osób nagadywało jacy księża są straszni pod tym względem. Wędrowaliśmy między 3 parafiami - moją, narzeczonego i tam gdzie odbędzie się ślub - zero problemów. Nikt nam nie kazał płacić horrendalnych kwot, nie komentował mieszkania przed ślubem, ja mam wrażenie że ludzie szukają sensacji i wymyślają bajki.
EDIT: kalendarzyk robiliśmy w poradni z panią psycholog
Edytowany przez niewiadoma_a 1 sierpnia 2018, 09:09