- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 grudnia 2017, 14:49
Cześć dziewczyny!
Weselne rozterki :D Mam nadzieję, że pomożecie, ale po kolei. Po wielu problemach z narzeczonym zdecydowaliśmy się na ślub cywilny i jakoś to w końcu zostało zaakceptowane. Moi rodzice robili straszne problemy w tym temacie, a teraz robią kolejne z listą gości. Z moim K był plan na skromne wesele, odkładamy na dom, obecnie mam kruchą sytuacje z pracą i nie chcemy wydawać bezsensownie pieniędzy na jeden wieczór. Ustaliliśmy, że zaprosimy 50 - 70 osób, ale 70 to już taki max. Moi rodzice zaczęli się teraz interesować kogo chcemy zaprosić, bo oni by chcieli tego i owego. Mówiłam, że planujemy małe wesele, ślub w ogrodzie. Zgodziłam się, żeby zrobili listę osób, które uważają, że powinni zostać zaproszeni. I zrobili. 80 osobowa lista! A ich argument na małe wesele? Rodzina, trzeba zaprosić, a jak nie chcecie, to my zapłacimy za osoby, których na waszej liście nie było. Jestem zrozpaczona, załamana i ciągle zdenerwowana. I już bym powiedziała, kij z małym weselem. Ślub jest dla nas, wesele dla Was i gości. Ale ze strony mojego K będzie zaledwie 20 osób, mają małą rodzinę, skłóconą. I co wesele na 100 osób, gdzie 80% gości to moja strona? A jak im to powiedziałam, to moi rodzice nie widzą w tym żadnego problemu.
Nie wiem już co mam robić. Może jak wy spojrzycie na to z boku i emocji to coś doradzicie, bo ja już jestem zagubiona....
PS. Zapewne będzie pytanie co uważa narzeczony. Pan przyszły uznał, że zostawia decyzje mojej osobie, rozumie postawę moich rodziców, ale jest mu trochę przykro i domyśla się jak będą się czuli jego rodzice przy takiej sytuacji.
1 grudnia 2017, 14:53
Ja bym sie nie zgodzila by rodzice placili za czesc gosci. Jesli juz sie wtracaja, to beda sie wtracac jeszcze bardziej jesli cokolwiek doloza do Waszego wesela - wierz mi to dopiero poczatek. Jesli chcesz z partnerem male wesele to takie zrob, wazne bys Ty i partner czuli sie dobrze. Jesli Twoj partner mowi, ze byloby mu przykro to w ogole nie ma sensu dyskutowac z rodzicami.
1 grudnia 2017, 14:57
" I co wesele na 100 osób, gdzie 80% gości to moja strona? A jak im to powiedziałam, to moi rodzice nie widzą w tym żadnego problemu."
U mnie jest to samo. Gdybyśmy wzięli ślub to na dzień dzisiejszy ode mnie jest 60 osób, a od niego 15-20 osób. I wiem, że nie bardzo pasuje mu ta sytuacja, ale mówi że trudno i jakoś to kiedyś przeżyje (szczególnie, że on sam bardzo dobrze się czuje z moją rodziną). Więc rozumiem racje twoich rodziców, ilość osób z poszczególnych rodzin nie powinna mieć wpływu na ilość gości. Nie twoja wina, że z waszej strony są lepsze układy. Najważniejsze jednak żebyście zaprosili tylko tych, których chcecie mieć na swoi weselu. To wasz dzień i nikt nie ma prawa wam się rządzić :)
1 grudnia 2017, 15:01
Przypomnij rodzicom, ze swoje przyjecie slubne mieli xxx lat temu. To ktore planujesz jest Twoje i to Ty ustalasz kogo zaprosisz.
Ustal liste wraz z narzeczonym, zaproscie osoby, ktore chcecie widziec na przyjeciu i na zaproszenie ktorych was stac. Koniec.
Ja tez mialam raczej kameralne przyjecie weselne. Ustalilismy ile osob zapraszamy (z narzeczonym), po ile osob z kazdej strony i kazde z nas ustalilo sklad z swojej strony w ramach tego limitu. Goscie dostali zaproszenia i mogli sie pojawic lub nie.
Tez spotkalam sie z sugestia, ze powinnam tego czy tamtego, szczegolnie ze zaprosilismy ogolnie jakies 15 % “potencjalnych” gosci, ale wlasnie my zapraszalismy tego kogo chcielismy widziec na slubie, nie bo wypada, ktos sie obrazi itd. Tym sposobem odpadlo wiele ciotek, kuzynek i nawet chrzestny ;-)
Edytowany przez LinuxS 1 grudnia 2017, 15:07
1 grudnia 2017, 15:10
Mialam podobna sytuacje. Wg nas mialo byc tylko slub, nie tylko ze wzgledow finansowych...ale tez takich, ze nie chcialam ja i moj narzeczony sie zgodzil. Za to jego matka, podobnie jak Twoi rodzice, ze ona zaplaci za gosci i ze ona chce wesela. Z wielkim bolem sie zgodzilismy. Z mojej strony rodziny + przyjaciol bylo 9 osob /mieszkam prawie 2 tys km od domu, a tanich linii wtedy jeszcze nie bylo/ zas ze strony meza bylo cos kolo 60-70 osob i wszyscy na miejscu /oprocz brata/.
Bylo mi bardzo przykro i zalowalam, ze w takiej formie. W dodatku czesc mojej rodziny sie obrazila, gdyz chciala przyjechac, ale dowiedzieli sie zbyt pozno. My utrzymywalismy, ze wesela nie robimy i tak mialo byc, zas tesciowa, ze ona chce i sfinansuje... Niestety dla wielu osob bylo zbyt pozno, zeby z PL przyjechac. W dodatku tesciowa pomogla sfinansowac to swoje wesele, do dzisiaj twierdzi, ze ona za wszystko zaplacila. Dala 700 euro plus 100 euro i za to placilismy. Czyli jak latwo obliczyc na polskie ile, a u nas wszystko kosztuje x4 jak w Pl. To bylo to jej sfinansowanie wesela, zarazem prezent slubny dla nas i jeszcze opowiadala jak to kase z niej wyciagnelismy, zeby to wesele robic!!!. Nigdy w zyciu na podobne spolki sie z nia pisze. Zadnych wspolnych przyjec i zadnych ustepstw, zadnego finansowania, bo wychodze jak Zablocki na mydle. Wpedzila nas w koszta- maz wzial kredyt z banku /prezenty srednio to bylo 20 euro od osoby, badz 50 euro od czteroosobowej rodziny/. Te 9 osob ode mnie dalo ponad polowe kasy jaka zebralismy od gosci weselnych - nie licze tez tego, ze oprocz kasy dostalismy jeszcze prezenty od polskiej rodziny. Od francuskich gosci, czyli tych ktorych ona zaprosila, zebralismy ...cos kolo 900 euro.
Nie, ze teraz wyliczam. Po prostu mielismy trudna sytuacje materialna i dalam sie namowic tesciom na wesele... Do niedawna splacalismy te uroczystosc, ktora zupelnie byla niepotrzebna, nie byla w moim stylu i nigdy w zyciu juz nie popelnie tego bledu.
1 grudnia 2017, 15:14
Wow nawet chrzestny :D My już o to nie walczyliśmy, tylko chrzestni są na liście. Wydaje mi się, że rodzice uznają, że odsuwam ich od jakichkolwiek przygotowań i nie korzystam z żadnych ich "rad".
Trochę myślałam, że jeśli nie pozwolimy im finansować wesela to uciekniemy od takich problemów, a coś czuję, że będzie ich tylko więcej....
Edytowany przez PandaEatsYou 1 grudnia 2017, 15:18
1 grudnia 2017, 15:17
u mnie na weselu na 110 osob z mojej rodziny bylo tylko 10. W sumie dlugo by opowiadac czemu, ale pewnie u Ciebie powody sa podobne. Nam bylo wszystko jedno kogo rodzice zaproszą bo placili za wesele, ale w perspektywy czasu wiem ze nie tak sobie to wymarzylam i gdybym wówczas była taka pyskata jak obecnie to na pewno by takiej biby nie bylo. A juz na pewno pełnej ludzi ktorych widzialam ten jeden raz w zyciu "bo wypada zaprosic bo u Zosi w 86 roku tez bylismy na weselu". Dzis juz chyba nie te czasy ze wypada czy nie wypada. Ale z drugiej strony ja rodzice maja focha strzelic i problem potem bedzie przez 3 lata wypominany (u mnie pewnie sprawy od 14 są wyciagane) to moze dla swietego spokoju zaprosic? Decyzja powinna nalezec do mlodych.
1 grudnia 2017, 15:18
Nie jesteście dziećmi, nie musicie się zgadzać. Powinniście została przy opcji którą planowałaś na początku.
1 grudnia 2017, 15:39
My mieliśmy małe wesele (łącznie 46 osób). Sami wszystko finansowaliśmy, nikt nam się nie wtrącał. Na początku mieliśmy nie zapraszać dwójki kuzynostwa ze strony męża, ale ostatecznie zaproszenia dostali (na ślubie i tak się nie pojawili). Zapraszaliśmy tylko osoby nam bliskie. Z mojej strony było tylko 12 osób, 6 osób to znajomi, 4 osoby (fotograf + muzycy), reszta to była rodzina męża (22 osoby).
Jeżeli i tak planowaliście wesele na 70 osób, a rodzice chcieliby te 10 osób więcej i chcą za nich zapłacić to mogłabyś się zgodzić, ale tylko na to. Na inne ustępstwa nie idź.