- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lipca 2016, 17:57
hej, chciałam się poradzić w związku z moja przyszła suknia ślubna. Tzn sukienka, bo suknia jej nazwać nie mozna- a raczej spódnica i bluzka- najtrafniejsze określenie, już się szyję. Ja się w niej zakochałam i koniec. Jednak moja mama, przyszła teściowa i brązowa mojego męża uważają, że kawałek odlonietego brzucha do Kościoła to katastrofa. Mojej mamie od razu powiedziałam, że to ja w niej idę i zdania nie zmienię. Tesciowej i bratowej powiedziałam tylko, że konkretnie ta sukienka mi się spodobała i żadna inna. Trochę zepsuło mi to humor, bo o ile, że każdy ma inny gust u nikomu jak dla mnie nie musi się podobac- o tyle ja nie wyobrażam sobie ingerować w czyjś wybór. Chcesz iść w czarnej? -skoro chcesz to idz- Twoja decyzja. Tylko zastanawia mnie czy kawałek górnej części brzucha jest bardziej seksualny niż odkryte ramiona czy Cycki na wierzchu- które co 3 panna młoda ma :) Powiedziałam również, że zapytam księdza- jeśli on będzie miał jakieś obiekcje to owine ta jakże niestosownie odkryta cześć ciała szalikiem Barcy- w sumie będzie równie bardzo pasował co jakieś bolerko na długi koronkowy rękaw. Dodam, że narzeczonemu równie bardzo się podoba i powiedział, że niech sobie gadają a ja pójdę w czym zechce.
23 lipca 2016, 19:12
Biorę ślub koscielny- wierząca i praktykujaca. ;)
wierząca i praktykująca osoba nie weszłaby do kościoła z gołym brzuchem. ani z gołymi cyckami. jak ma się suknię z odsłoniętym czymś to się to coś na czas mszy zakrywa.
23 lipca 2016, 19:15
Nie nazwałbym tak tego. ;) nie idę nago, a jedynie delikatnym odkrytym paskiem na brzuchu, poza tym ubrana od stóp do głów. To raczej nie jest kwestia wiary ;) ale już wyżej wspominałam o tym, że nie jestem dewotka ;p
23 lipca 2016, 19:15
Moim zdaniem nie wypada iść tak do kosciola, przeciez możesz zasłonić brzuch np. taka koronka jak na ramionach a potem to już zrobisz sobie co chcesz
Zresztą widać na zdjęciu, że bluzka nie jest krótka a podwinięta
23 lipca 2016, 19:20
Owszem, widać, ale nie widać całości jak wygląda z zakrytym. A właśnie ta opcja mnie tak urzekła. Oglądałam pierdylion sukienek i tylko w tej się zakochałam. No nic, dziękuję jeszcze raz. Mam nadzieje, ze ksiądz nie będzie miał obiekcji :D i nikt na zawał nie padnie. Całe szczęście, że pępka nie widać ;P
23 lipca 2016, 19:20
Nie nazwałbym tak tego. ;) nie idę nago, a jedynie delikatnym odkrytym paskiem na brzuchu, poza tym ubrana od stóp do głów. To raczej nie jest kwestia wiary ;) ale już wyżej wspominałam o tym, że nie jestem dewotka ;p
jak chcesz to przecież tak pójdziesz, nikt Ci nie zabroni. tylko pewne rzeczy się przyjęło np. takie, ze nie chodzisz do kościoła z gołym brzuchem, głębokim dekoltem czy miniówa albo szortami. i tak szczerze to dziwi mnie, ze jeszcze ktokolwiek tego nie wie. nie pokażesz w ten sposób, że jesteś niezależna, nie jesteś dewotką czy coś tam jeszcze. po prostu pokażesz, że nie masz smaku i wyczucia. msza to tylko pół godziny, max godzina i można uszanować to miejsce godnym strojem, zwłaszcza, że nazywasz siebie osobą wierzącą.
23 lipca 2016, 19:23
Powiedz im najlepiej, że dobrze, zakryjesz ten kawałek brzucha i odkryjesz cycki, jak nakazuje tradycja.
Heh.
Katolicy.
23 lipca 2016, 19:30
Bardzo ladna jest ta suknia jednak tak jak Panie mlode okrywaja gole ramiona - srenido mi sie kojarza z erotycznoscia a jednak:D czy tez dekold tak i z takim golym paskiem na brzuchu bym nie poszla - ale nie dlatego ,ze jestem dewotka ale dlatego ,ze w pewnych miejscach nalezy sie tak a nie inaczej zachowac.. wydaje mi sie ,ze to kwesia kultury, dobrego smaku , wyczucia? jak zwal tak zwal - nie poszlabym = znaczy czyms bym okryla na czas ceremoni ;D potem juz bym hulala jesli bym miala idealna figure- pewnie taka masz skoro taka suknei wybralas;D
23 lipca 2016, 19:32
Ja myślałam, że wiara to wiara, że nie ma nic wspólnego ze strojem, że ważne raczej co ma się w sercu. Takie wartości raczej mi wpajano, niż to, że ludzie uznają mnie za bezboznice, bo idę z odkrytym kawałkiem ciała przed ołtarz. Dekolt zakryty, nogi zakryte, ramiona również, ale jak to... nie wypada. Co takiego jest nie tak w górnej części brzucha, dosłownie chyba 2-3 centymetrach, że mowa tu o wierze w Boga? Naprawdę wiarę postrzegacie przez taki pryzmat? Płytkie... no.ale racja, i tak założę i tak. Zrobię tradycji na przekór i chowam cyci i ramiona a odkrywam brzuch ;D
Soc44- słowem w sedno ;D