Temat: Załamana

Witajcie dziewczyny,jestem załamana mam ślub 17 czerwca i mieliśmy 90 osob do dziś mieli dać odpowiedź. I okazało się,że zostało 70. Czy wypada miesiac przed ślubem kogoś doprosić? Co mam robić? Nie chciałam takiego małego wesela:-( to ma być mój wymarzony,a jak na razie nie idzie ku temu. Jeszcze fryzjerka zostawiła mnie na lodzie.

powiem tak - jeżeli miałaś osoby, które chciałaś zaprosić, ale zrezygnowałaś ze względu na ograniczoną liczbę osób, którą założyliście (przez budżet) to doproś.. ale zapraszanie obcych osób by na sali było tłoczniej mija się z jakimkolwiek sensem :P ja zaprosiłam ok. 130 osób, a mieliśmy 96 chyba.. to normalne, że spora część odmawia

Ja zapraszałam gości 1 miesiąca przed weselem:)) 70 to jest dużo 

Pasek wagi

70 osob to jest troche wiary. jesli jednak chcesz wiecej i masz jeszcze kogo zaprosic to nie jest na to jeszcze za pozno. ;) nie bierz jednak byle kogo, bo tu nie chodzi przeciez o ilosc. 

a co do fryzjera, to polecam salony Trendy (widze, ze jestes z Poznania :)). znajdziesz je na ul. Bukowskiej, Katowickiej, Polwiejskiej, Piatkowskiej i Naramowickiej. ja wczoraj bylam w salonie na Polwiejskiej i jak zwykle wyszlam w pelni usatysfakcjonowana. :)

Nie załamuj się, 70 osób to dużo. Z resztą nigdy nie przychodzą wszyscy zaproszeni. Ja osobiście nie dopraszalabym gości na ostatnią chwilę. Gdybym ja dostała takie zaproszenie, wiedząc że nie byłam w pierwszej wersji uwzględniona, to na pewno bym nie przyszła. No chyba, że masz jakiś znajomych, których nie zaprosiłas wcześniej ze względu na ograniczony budżet, to może spróbuj. Choć jak dla mnie to i tak kiepskie rozwiazanie. Co do fryzjera, to szukaj. W dużych miastach jest przecież masa salonów. I pamiętaj liczy się jakość a nie ilość. Nie ważne czy będziesz miała 50 czy 250 gości, to i tak będzie Twój dzień, a Ty będziesz w centrum zainteresowania:)

Pasek wagi

ja zapraszałam chyba nawet 2 tyg przed i nie dlatego ze dopraszałam :)

BridgetJones52 napisał(a):

Nie załamuj się, 70 osób to dużo. Z resztą nigdy nie przychodzą wszyscy zaproszeni. Ja osobiście nie dopraszalabym gości na ostatnią chwilę. Gdybym ja dostała takie zaproszenie, wiedząc że nie byłam w pierwszej wersji uwzględniona, to na pewno bym nie przyszła. No chyba, że masz jakiś znajomych, których nie zaprosiłas wcześniej ze względu na ograniczony budżet, to może spróbuj. Choć jak dla mnie to i tak kiepskie rozwiazanie. Co do fryzjera, to szukaj. W dużych miastach jest przecież masa salonów. I pamiętaj liczy się jakość a nie ilość. Nie ważne czy będziesz miała 50 czy 250 gości, to i tak będzie Twój dzień, a Ty będziesz w centrum zainteresowania:)
a skąd ci goście beda wiedzieć. Czy ich uwzględniała wcześniej czy nie:/

Wilena napisał(a):

Jak dla mnie dopraszanie kogoś to słaby pomysł - "przyjdź koniecznie, nagle jest dla Ciebie miejsce, bo Kasia nie mogła". Chyba bym z czystej wrodzonej złośliwości potwierdziła, a potem nic nie mówiąc nie przyszła - jako nauczka dla kogoś, że gości się tak nie traktuje. 

hmm a ja uwazam, ze przesadzacie. chyba kazdy wie, że wesele to kosztowna impreza i wszystkich zaprosic sie nie da, nawet jakby sie chcialo. jesli bylaby to dalsza dla mnie osoba, któa darze sympatia (bo gdyby to byla bliska osoba to wiadomo, ze juz bym byla zaproszona pewnie) to czemu nie? Nawet nie ma co ukrywac i no wcale nie na zasadzie bo "kasia nie mogla" tylko raczej przepraszamy, ze  nie moglismy sobie pozwolic na zaproszenie wszystkich wczesniej, ale skoro mamy teraz taka mozliwosc to bedzie nam milo jak wpadniecie - nie widze tu nic uwlaczajacego.

Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

Wilena napisał(a):

Jak dla mnie dopraszanie kogoś to słaby pomysł - "przyjdź koniecznie, nagle jest dla Ciebie miejsce, bo Kasia nie mogła". Chyba bym z czystej wrodzonej złośliwości potwierdziła, a potem nic nie mówiąc nie przyszła - jako nauczka dla kogoś, że gości się tak nie traktuje. 
hmm a ja uwazam, ze przesadzacie. chyba kazdy wie, że wesele to kosztowna impreza i wszystkich zaprosic sie nie da, nawet jakby sie chcialo. jesli bylaby to dalsza dla mnie osoba, któa darze sympatia (bo gdyby to byla bliska osoba to wiadomo, ze juz bym byla zaproszona pewnie) to czemu nie? Nawet nie ma co ukrywac i no wcale nie na zasadzie bo "kasia nie mogla" tylko raczej przepraszamy, ze  nie moglismy sobie pozwolic na zaproszenie wszystkich wczesniej, ale skoro mamy teraz taka mozliwosc to bedzie nam milo jak wpadniecie - nie widze tu nic uwlaczajacego.

Ja widzę, dla mnie takie dopraszanie to jasny sygnał, że ktoś dzieli gości na lepszych i gorszych, tych pierwszego i drugiego sortu. Takie to przedmiotowe traktowanie, w końcu chodzi o ludzi, nie o klasy towaru na dziale mięsnym. A tłumaczenie "bo wesele kosztuje" tylko pogarsza sprawę - takie zapraszanie gości, żeby się zwróciło za talerzyk, a nie dlatego że naprawdę się chciało z nimi spędzić czas. Oczywiście każdy to może odbierać inaczej, jeżeli dla kogoś to nie jest uwłaczające to dobrze - niech idzie i się bawi z młodą parą. Tylko różne ludzie mają podejście, więc warto mieć świadomość, że można równie dobrze zyskać gości, co stracić znajomych. 

Wilena napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

Wilena napisał(a):

Jak dla mnie dopraszanie kogoś to słaby pomysł - "przyjdź koniecznie, nagle jest dla Ciebie miejsce, bo Kasia nie mogła". Chyba bym z czystej wrodzonej złośliwości potwierdziła, a potem nic nie mówiąc nie przyszła - jako nauczka dla kogoś, że gości się tak nie traktuje. 
hmm a ja uwazam, ze przesadzacie. chyba kazdy wie, że wesele to kosztowna impreza i wszystkich zaprosic sie nie da, nawet jakby sie chcialo. jesli bylaby to dalsza dla mnie osoba, któa darze sympatia (bo gdyby to byla bliska osoba to wiadomo, ze juz bym byla zaproszona pewnie) to czemu nie? Nawet nie ma co ukrywac i no wcale nie na zasadzie bo "kasia nie mogla" tylko raczej przepraszamy, ze  nie moglismy sobie pozwolic na zaproszenie wszystkich wczesniej, ale skoro mamy teraz taka mozliwosc to bedzie nam milo jak wpadniecie - nie widze tu nic uwlaczajacego.
Ja widzę, dla mnie takie dopraszanie to jasny sygnał, że ktoś dzieli gości na lepszych i gorszych, tych pierwszego i drugiego sortu. Takie to przedmiotowe traktowanie, w końcu chodzi o ludzi, nie o klasy towaru na dziale mięsnym. A tłumaczenie "bo wesele kosztuje" tylko pogarsza sprawę - takie zapraszanie gości, żeby się zwróciło za talerzyk, a nie dlatego że naprawdę się chciało z nimi spędzić czas. Oczywiście każdy to może odbierać inaczej, jeżeli dla kogoś to nie jest uwłaczające to dobrze - niech idzie i się bawi z młodą parą. Tylko różne ludzie mają podejście, więc warto mieć świadomość, że można równie dobrze zyskać gości, co stracić znajomych. 

to nie zmienia faktu, że dana osoba nie wie czy była na 'pierwszej liście' czy też nie;] może po prostu pomyśleć, że młodzi późno zabrali się za wręczanie zaproszeń.. a potwierdzanie, że się przyjdzie by później ludzi olać w dzień ich ślubu (złośliwie) ? bardzo "mądre" i taktowne.

unodostress napisał(a):

Wilena napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

Wilena napisał(a):

Jak dla mnie dopraszanie kogoś to słaby pomysł - "przyjdź koniecznie, nagle jest dla Ciebie miejsce, bo Kasia nie mogła". Chyba bym z czystej wrodzonej złośliwości potwierdziła, a potem nic nie mówiąc nie przyszła - jako nauczka dla kogoś, że gości się tak nie traktuje. 
hmm a ja uwazam, ze przesadzacie. chyba kazdy wie, że wesele to kosztowna impreza i wszystkich zaprosic sie nie da, nawet jakby sie chcialo. jesli bylaby to dalsza dla mnie osoba, któa darze sympatia (bo gdyby to byla bliska osoba to wiadomo, ze juz bym byla zaproszona pewnie) to czemu nie? Nawet nie ma co ukrywac i no wcale nie na zasadzie bo "kasia nie mogla" tylko raczej przepraszamy, ze  nie moglismy sobie pozwolic na zaproszenie wszystkich wczesniej, ale skoro mamy teraz taka mozliwosc to bedzie nam milo jak wpadniecie - nie widze tu nic uwlaczajacego.
Ja widzę, dla mnie takie dopraszanie to jasny sygnał, że ktoś dzieli gości na lepszych i gorszych, tych pierwszego i drugiego sortu. Takie to przedmiotowe traktowanie, w końcu chodzi o ludzi, nie o klasy towaru na dziale mięsnym. A tłumaczenie "bo wesele kosztuje" tylko pogarsza sprawę - takie zapraszanie gości, żeby się zwróciło za talerzyk, a nie dlatego że naprawdę się chciało z nimi spędzić czas. Oczywiście każdy to może odbierać inaczej, jeżeli dla kogoś to nie jest uwłaczające to dobrze - niech idzie i się bawi z młodą parą. Tylko różne ludzie mają podejście, więc warto mieć świadomość, że można równie dobrze zyskać gości, co stracić znajomych. 
to nie zmienia faktu, że dana osoba nie wie czy była na 'pierwszej liście' czy też nie;] może po prostu pomyśleć, że młodzi późno zabrali się za wręczanie zaproszeń.. a potwierdzanie, że się przyjdzie by później ludzi olać w dzień ich ślubu (złośliwie) ? bardzo "mądre" i taktowne.

Nie wiesz czy nie wie. Może nie wiedzieć, a może znać kogoś kto był wcześniej zaproszony i wiedzieć, że gości już wcześniej zaproszono. No a potwierdzenie jest takim "ciosem za cios", po prostu odpowiedzią chamstwem na chamstwo. Oczywiście, że o niemądre i nietaktowne, ale właśnie o to chodzi żeby było równie niemądre i nietaktowne co dopraszanie "drugiego sortu". Niestety w tym wypadku zachowanie się z klasą (czyli grzeczna odmowa) by powodowało, że ktoś kto się zachowuje w paskudny sposób pozostaje bezkarny i nie ponosi żadnych konsekwencji swojego zachowania. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.