- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 stycznia 2016, 12:47
Witajcie,
Otóż chodzi o to, ze w 2014 roku brałam ślub na który czekałam 8 lat (względy finansowe oraz młodo poznałam męża ). Moja świadkowa mieszka w Anglii jednak o ślubie wiedziała na ponad 9 miesięcy przed. Bardzo zależało mi na niej ponieważ nie mam rodzonej siostry i tak właśnie ją traktowałam.. po drodze do naszego ślubu była komunia naszego kuzyna na której się nie zjawiła, chociaż do ostatniej chwili nic nie powiedziała ze się nie zjawi (wiedziała o tym wcześniej i mogła nas uprzedzić).
Od tamtej chwili obawiałam się czy historia się nie powtórzy na ślubie. Zapewniała mnie ze nie, więc przygotowywaliśmy się dalej do uroczystości. Na miesiąc przed wśród znajomych rozpoczął się temat wieczorów panieńsko kawalerskich i świadek mojego męża sam (bez proszenia się przez pana młodego ) zorganizował prawie dobę kawalerską ( od 12 rano do 23-24.00) z mnóstwem atrakcji, ja jednak pomimo wspomnienia mojej świadkowej o wieczorze panieńskim przeze mnie i mojego męża (co już było niezręczne bo wydawało mi się ze organizacja takiego przyjęcia jest naturalna kwestia świadków ) pozostawiła temat bez odzewu, jedyne co zaproponowała to czwartkowy wieczór zaraz przed weselem gdzie już było multum obowiązków, przyjęcia przyjezdnych gości weselnych, strojenia sali, poza tym nie chciałam ryzykować kaca albo jakiegoś zatrucia zaraz przed weselem itp., więc to nie był już odpowiedni czas na panieński.
Miałam nadzieje ze cala historia straci dla mnie znaczenie i zapomnę o tym, jednak często ludzie pytają i mojego męża o kawalerski (gdzie ma się czym pochwalić ) a potem mnie i gdy słyszą ze ja nie miałam nic, padają od razu teksty typu "To czemu nic nie mówiłaś?? Zrobiła bym ci!...
Apogeum było w te sobotę gdy zestalam zaproszona na wieczór panieński kuzynki męża. Został on zorganizowany ekspresowo bez jej wiedzy. Został wynajęty apartament, przygotowane jedzenie zabawy i niespodzianki - wszystko przez świadkową kuzynki. Nawet nie sądziłam ze będzie mi aż tak ciężko tam być i próbować się nie smucić. Nie mam pojęcia co mam zrobić by się od tego uwolnić bo od tamtego czasu wciąż jestem bardzo dotknięta i płaczę ( jestem w 5 miesiącu ciąży i jestem strasznie emocjonalna).
Od mojego wesela minęło 1,5 roku, jak myślicie czy zrobienie remakeu takiego wieczoru na zasadzie 'udawania', że jest to panieński (zdejmuję obrączkę, zostaje tylko w zaręczynowym, zakładam welonik itp) ma sens? Kuzynka, która bierze ten ślub mówi, że zrobimy 'zamężne' - ale właśnie zrobiMY, to na pewno nawet nie pomoże mi.
Pomóżcie mi, doradźcie co robić....... :(
12 stycznia 2016, 11:29
to brzmi jak jakaś terapia psychologiczna trzeciego sortu, odegrać scenkę, wyzbyć się emocji... kompletnie bez sensu, zrób tak jak dziewczyny mówią - babską imprezę baby shower:)
12 stycznia 2016, 12:11
udawanie panienskiego?
Idea panienskiego jest dla mnie przereklamowana, a poza tym jestes mezatka i chcesz udawac ze nie jestes? Nie mozesz po prostu wyjsc gdzies z kolezankami? Uwazam, ze grubo przesadzasz i naprawde szukasz problemow gdzies, gdzie ich nie ma. Na slubie sie nie pojawila? pojawila sie. Zaproponowala czwartek przed weselem- tak naprawde tradycyjnie ludzie robia w wielu miejsach na swiecie. Miala przyleciec np. tydzien czy dwa wczesniej? Pomyslalas ze to tez sa chociazby koszta, urlopy? Wydaje mi sie, ze nie masz wyobrazni.