Temat: Ślub 2012r.

ale na przymiarce wazyłam 55, a dzis juz było 52...

Boje sie, że będzie dużo za duża, poza tym nei chce chudnąć już :(

w sobote bylam na sali, zaplacilam polowe kwoty, okazalo sie ze interes przejela corka wlascicielki  odjela mi dwa cieple posilki z menu, okazalo sie ze jednak nie dokupili klimatyzatorow (tak jak obiecali) klimatyzacja jest wystarczajaca ledwo na 100 os a nie na moje 200. Na liscie mam aktualnie 204 osoby, czekam na ostatnie szlify, mysle ze jeszcze ze 4 osoby zrezygnuja wesele za 1,5 tygodnia. Mialy byc pokrowce na krzesla, oczywiscie nie zdazyli, sa jakiesszanse ze cos z tym zrobia ale nie wiadomo, wazoniki na sali sa mikroskopijne, nic oprocz pojedynczej rozy sie nie zmiesci..

W kwiaciarni spedzilam w niedziele 2 godziny, oglednie mam cos tam zamowione, musze sie jeszcze z raz wybrac. Oczywiscie nie da sie zrealizowac calej mojej wizji. Bukiet 150 zl, samochod 200zl, kosciol 500zl, stroik na sale 150zl. A z koscielnych sprawto bedzie trebacz promocyjnie 150zl.

Suknia slubna niedoszyta, jeszcze sporo przymiarek przede mna, ale zaczyna to jakos wygladac. Suknia poprawinowa lezy calkowicie, pierwsza przymiarka najwczesniej w piatek. Na dzien przed weselem robie paznokcie i rzesy 1 do 1. Fryzure i makijaz wybralam w poniedzialek.

Urlop chce miec na dwa dni przed slubem i tydzien po, nie wiem czy dostane chociaz dzien, ale muszemiec wolne inaczej nie wiem co szefowej zrobie

Ufff niech to juz bedzie z glowy

PS moj wymarzony bukiet slubny w wersji biel oczywiscie:

a perfekcyjnie nigdy nie jest :D

Ja kielichów też nie kupowałam, bo stwierdziłam, że nie ma sensu wywalać kasy skoro raz się z tego człowiek napije i zaraz trzeba je stłuc :) Kupiłam tylko dekoracyjne kieliszki do wódki łączone wstążką, z których piliśmy podczas wesela i mamy je do dziś :)