- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 listopada 2014, 17:31
Witajcie,
Z moim J. jesteśmy 4 miesiace razem, pracujemy razem, ale w pracy prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy, jak juz to tylko na temat pracy, nie chcemy po prostu mieszać pracy z życiem prywatnym,tak ustaliliśmy. Niestety w firmie w której pracujemy jesteśmy na różnych zmianach, kiedyś pracowaliśmy na jednej, ze względu na to że jeden chłopak się zwolnił J. musiał przejść na drugą zmianę,wiec jeden tydzień pracujemy razem na rano, drugi J. musi iść na 14. i tak w kółko. Strasznie mnie ta sytuacja denerwuje, bo nie widzę się z moim kochaniem tak często jakbym chciała. Jeśli pracujemy razem widzimy się max 2 razy w tygodniu, po 3-4 godziny. na weekend przeważnie jedzie do rodziny na wieś. Jak on pracuje na 14 to widzimy się raz w tygodniu, wtedy też przypada mu szkoła w weekend i nici ze spotkania,. dla mnie to bardzo mało. Dodam też że mieszkamy 8km od siebie, i jak wraca z pracy to mój dom ma po drodze .Zastanawiam się trochę jak to jest z innymi, jak często widujecie się ze swoją miłością ???
4 listopada 2014, 17:36
mam podobnie - dla mnie to w sumie na plus. Bardziej celebrujemy czas razem, nie możemy się sobą nacieszyć. tęsknię, fakt, ale przez to chyba bardziej cenię jego obecność
4 listopada 2014, 17:42
Kiedyś, gdy nie mieszkaliśmy razem to widywaliśmy się codziennie, najczęściej nocując u siebie:)
4 listopada 2014, 18:05
Codzinnie mieszkamy razem.
4 listopada 2014, 18:05
Codzinnie mieszkamy razem.
4 listopada 2014, 18:08
Oj często 4 razy w tygodniu plus jeden dzień w weekend kiedy widzimy się dłużej. Wiadomo, że nie jest to regułą, ale mimo to staramy się jak najczęściej. Do tego dochodzi kontakt non stop przez telefon. Jest jedynym uzależnieniem po lodach miętowych z którego nie chcę się leczyć :D
4 listopada 2014, 18:18
Zanim zamieszkaliśmy razem widywaliśmy się codziennie ;)
Jak nie miałam czasu po południu (albo on) to zawsze rano po mnie przyjeżdżał (tramwajem, z przesiadką!) na drugi koniec miasta i razem jechaliśmy na uczelnię :)
4 listopada 2014, 18:34
Powiem tak, często bardzo często. Faceci to straszne lenie, jeśli chodzi o spotkania. Mój jak miał nawał pracy na uczelnię, czytaj cały zeszły rok ja do niego głównie jeździłam, spotykaliśmy się maksymalnie raz w tygodniu, czasami z dwutygodniową przerwą. Raz zdarzyła się trzytygodniowa. Teraz on pisze inżynierkę, ja mam nawał pracy na studiach i jakoś potrafię znaleźć dla niego czas. Czy to jest fair? Oczywiście, że nie, ale takie jest życie. Mogłabym się niby wykręcać od spotkań w ramach zemsty i hm... tego, że naprawdę mam co robić i i tak to robię jak jest u mnie, ja u niego. Ale zgrywanie się takie nie ma dla mnie sensu. ;-P nienawidzę tego, że kocham tutaj pisać o wszystkim co mi nie pasuje XDD