- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 kwietnia 2014, 13:37
Zsatanawia mnie trend w Polsce do uzadzania drogich wesel. Ludzie placza, ze nie ma pracy, pieniedzy, ze musza sie u tesciow gniezdzic, ze maz ciagle w trasy jezdzic musi albo wyjezdzac na dlugi czas za granice. Ale weselicho za 40tys musi byc.
Czy nie szkoda wam tych pieniedzy przeznaczac na jednodniowa impreze?
Czy nie lepiej te pieniadze zainwestowac w kupno mieszkania lub domu, na splacenie kredytu, kupno samochodu, remont itd?
9 kwietnia 2014, 15:24
wiele osób chce sie pokazac...
jak kogos stac niech sobie robie.nie rozumiem par ,które się zapozyczają ,biora kredyty -żeby ful wesele zrobić...a znam taka ,3 lata po weselu a oni kredyt spłacaja i liczą kazdy grosz. mało znam osób ,którym kasa sie zwróciła.i niestety znam sporo par ,które po 2 --3 latach sie rozwodzą
9 kwietnia 2014, 15:24
Nie wszyscy podchodzą do tradycji tak materialistycznie. Raczej małe kobitki wyrastają na bajkach o księżniczkach,balach.Taki ślub to jakby spełnienie marzeń by poczuć się księżniczką,królową nocy :P Poza tym polska tradycja...wódeczka,oczepiny,przaśna muza,samo organizowanie,dobieranie ubrań,kolorów,zadowolenie gości ^^.To wyzwanie :) Chodzimy na wesela,sami też chcemy podzielić się szczęściem w tym jednym dniu.To okropne takie konsumpcjonistyczne przeliczanie spełnienia ludzkich marzeń,ujścia emocji na samochody,mieszkania itp. Może trochę uproszczę to praktyczne podejście...ale to tak jakby mąż kupił żonie majtki wyszczuplające,krem przeciwzmarszczkowy i nowego mopa w prezencie zamiast bukietu kwiatów i kolacji w fajnej,ekskluzywnej restauracji. Po co przeżreć i nawyrzucać kasę na kwiatki skoro można coś praktyczniejszego dać?Wspomnienia czasem są cenniejsze niż pieniądze,a dzięki pewnym chwilom lepiej żyć ^^
zgadzam się
jakbym już chciała, to sobie odłożę na ten samochód zawsze w wesele się ma (oby) raz w życiu. No ale jeśli ktoś tego nie czuje to nie widzę sensu dyskusji bo i tak nie zrozumie i będzie myślał po swojemu.
9 kwietnia 2014, 15:28
my bedziemy mieli wesele ja 100 osob w restauracji. wydamy przynajmniej 50 tys. Moja siostra miala na 160 osob, moj brat na 140ale mieli na wiejskich salach, tez wydali po 50tys. ja chce eleganckie wiec robie mniejsze aby sie zmiescic w tej sumie. dokladaja sie moi rodzice,ja i narzeczony. Stac nas to robimy. Ja wesele swoje juz jako dziecko planowalam wiec to bedzie spelnienie marzen. a dom juz mam, nowe auto tez.
Edytowany przez 9 kwietnia 2014, 15:30
9 kwietnia 2014, 15:28
Może trochę uproszczę to praktyczne podejście...ale to tak jakby mąż kupił żonie majtki wyszczuplające,krem przeciwzmarszczkowy i nowego mopa w prezencie zamiast bukietu kwiatów i kolacji w fajnej,ekskluzywnej restauracji. Po co przeżreć i nawyrzucać kasę na kwiatki skoro można coś praktyczniejszego dać?Wspomnienia czasem są cenniejsze niż pieniądze,a dzięki pewnym chwilom lepiej żyć ^^
świetne porównanie :)
9 kwietnia 2014, 15:49
Ale ja mam mieszkanie własnościowe. Przestań mierzyć innych swoich miara i zaglądać im do portfela.Poprostu interesuje mnei to dlaczego? Czy dom lub mieszkanie na zawsze nie jest lepsze od jednodniowego przyjecia?stac nas ma zrobienie drogiego wesela, zawsze o taki marzylismy, możemy sobie na to pozwolić dlatego to zrobimy. Sami zarobilismy pieniądze i nie rozumiem dlaczego kogoś miałoby interesować na co je wydajemy.
Ciekawi mnie to poprostu co kieruje ludzmi w takich decyzjach.
Mowicie, ze jak kogos stac to robi.
Ale ja mam mieszkanie własnościowe. Przestań mierzyć innych swoich miara i zaglądać im do portfela.Poprostu interesuje mnei to dlaczego? Czy dom lub mieszkanie na zawsze nie jest lepsze od jednodniowego przyjecia?stac nas ma zrobienie drogiego wesela, zawsze o taki marzylismy, możemy sobie na to pozwolić dlatego to zrobimy. Sami zarobilismy pieniądze i nie rozumiem dlaczego kogoś miałoby interesować na co je wydajemy.
Nie wszyscy podchodzą do tradycji tak materialistycznie. Raczej małe kobitki wyrastają na bajkach o księżniczkach,balach.Taki ślub to jakby spełnienie marzeń by poczuć się księżniczką,królową nocy :P Poza tym polska tradycja...wódeczka,oczepiny,przaśna muza,samo organizowanie,dobieranie ubrań,kolorów,zadowolenie gości ^^.To wyzwanie :) Chodzimy na wesela,sami też chcemy podzielić się szczęściem w tym jednym dniu.To okropne takie konsumpcjonistyczne przeliczanie spełnienia ludzkich marzeń,ujścia emocji na samochody,mieszkania itp. Może trochę uproszczę to praktyczne podejście...ale to tak jakby mąż kupił żonie majtki wyszczuplające,krem przeciwzmarszczkowy i nowego mopa w prezencie zamiast bukietu kwiatów i kolacji w fajnej,ekskluzywnej restauracji. Po co przeżreć i nawyrzucać kasę na kwiatki skoro można coś praktyczniejszego dać?Wspomnienia czasem są cenniejsze niż pieniądze,a dzięki pewnym chwilom lepiej żyć ^^
ale to akurat bardzo drogie wspomnienie trawajace bardzo krotko a do tego wyjatkowo malo orginalne :P
9 kwietnia 2014, 15:57
Ja szczerze mówiąc nie jestem za tak drogimi weselami. Wspomnienia? Wolałabym wyjechać pozwiedzać z Lubym świat - wspomnienia napewno będą lepsze ;)
Ja bym chciała skromne wesele, np na 40 czy 50 osób max. I kasa nie stanowi tu akurat problemu bo jej nie brakuje. Ale po prostu nie rajcują mnie drogie weselicha czy suknie za 10 000 zł. Moi sąsiedzi są 10 lat po ślubie i dopiero niedawno spłacili kredyty z tego pięknego dnia, siostra mojej przyjaciółki miała wesele za 50 tys i jej rodzice do dziś z kredytów nie wyszli.
Poza tym żeby zrobić takie wesele to wiadomo - zaprasza się całą rodzine żeby było te 100 czy 200 czy ileś osób. A po kiego diabła na ten wyjątkowy dzień mam zapraszać ludzi, których widziałam raz (np moja chrzestna której od komuni nie widziałam) czy nawet nigdy? Z mojej rodziny utrzymuje kontakt z ok 20 osobami i tylko ich bym chciała zaprosić. Zresztą jeśli chodzi o mnie, to ja bym zrobiła tylko cywilny, na których bym zaprosiła tylko rodziców, babcie i tą naprawdę najbliższą rodzinę. Mój Luby natomiast chce duże wesele, ale ja Go od tego pomysłu napewno odciągne :)
Ktoś napisał że się zwróci - chyba jakieś kpiny. Nie znam nikogo komu się zwróciło, chyba że połowa.
Mówi się że to najważniejszy dzień w życiu i najlepsze wspomnienia - ja tak nie uważam - w życiu jest wiele piękniejszych dni, np urodzenie dziecka itp i dużo więcej lepszych wspomnień, niż z 2 dniowej popijawy.
9 kwietnia 2014, 16:12
Nigdy nie zrozumiem wydawania groma pieniędzy na wesele (poza osobami bardzo bogatymi). Mnie nigdy takie imprezy się nie widziały i ich nie lubię. Jak ktoś chce to proszę bardzo, dla mnie jest to co najmniej dziwne, zawarcie małżeństwa to moje szczęście i chciałabym przeżyć super chwile z tej okazji z moim "świeżym" mężem. A nie dwa dni patrzyć na pijanych, tańczących ludzi. Ja planuje zrobić obiad dla najbliższej rodziny i przyjaciół i tyle ;) Nawet gdybym miała 30 tys do dyspozycji wolałabym wyjechać na wycieczkę objazdową po Europie na rowerze ;p
9 kwietnia 2014, 16:54
Interesowali się, interesują i będą się interesować To bardzo ludzki odruch, że patrzymy na innych, co robią, co myślą, co mówią ... a robimy tak, bo albo chcemy podążać za stadem albo wręcz odwrotnieKazdy ma inne plany i marzenia.jeden kupuje dom ,drugi wesele,jeden ciagnie od rodzicow,drugi rece sobie urabia.bardziej od pytania dlaczego ludzie robia drogie wesela nurtuje mnie inne.dlaczego ludzie tak bardzo sie interesuja tym co robia inni?
9 kwietnia 2014, 17:07
9 kwietnia 2014, 18:04
to nie odruch,to wlasne nudne,trudne,ciezkie,latwe ,bezmyslne zycie.Interesowali się, interesują i będą się interesować To bardzo ludzki odruch, że patrzymy na innych, co robią, co myślą, co mówią ... a robimy tak, bo albo chcemy podążać za stadem albo wręcz odwrotnieKazdy ma inne plany i marzenia.jeden kupuje dom ,drugi wesele,jeden ciagnie od rodzicow,drugi rece sobie urabia.bardziej od pytania dlaczego ludzie robia drogie wesela nurtuje mnie inne.dlaczego ludzie tak bardzo sie interesuja tym co robia inni?
Zresztą dzięki tym, że ludzie często interesują się innymi, to często na jaw wychodzą różne patologie, typu przemoc w rodzinie itp. Trzeba tylko odróżnić zdrowe interesowanie się od wpierniczania się z butami w czyjeś życie.