- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 marca 2014, 20:02
Mam dylemat.... Niedawno sie zareczylam. Swoje 'wesele' wyobrazalam sobie zawsze jako wizyte w USC + kolacje dla najblizszych. Okazalo sie jednak, ze moj narzeczony chce wystawnego wesela na jakies 100 osob (udalo mi sie wynegocjowac z jeszcze wiekszej liczby). Jednak zgodzilam sie na takie duze, drogie wesele aby mu sie podobalo, ale teraz az mnie brzuch ze stresu boli...
Sytuacje finansowa mamy dobra, duzy dom, dobre zarobki i wystaczajaco oszczednosci aby pokryc koszt wesela i jeszcze aby nam cos zostalo. Aczkolwiek, swiadomosc takiej drogiej imprezy spedza mi sen z powiek i jakos nie czuje sie komortowo z faktem, ze az tyle wydamy (wesele w palacu, noclegi dla gosci, kwartet smyczkowy, pianista, piosenkarka, DJ, iluzjonista, fajerwerki, menu jak na Batorym etc).
Czy Wy byscie sie cieszyly wystawnym weselem, czy wolalybyscie zrobic skromniejsze i wydac pieniadze na cos innego?
Jaki mialyscie budzet na wesele wzgledem dochodow? Tzn np. 3, 6, 10 X miesieczne dochody?
I ile mozna sensownie wydac na sukienke? 1/2 swojej miesiecznej pensji?
Mam nadzieje, ze podzielicie sie swoimi opiniami bo nie wiem czy sie uprzec na skromna uroczystosc czy tez sie wyluzowac i cieszyc na szalenstwa...
23 marca 2014, 20:05
MI wesel fundowali rodzice. Gybym sam miała odłożyć to chyba b y mi było szkoda tych pieniędzy. Choć z innej strony jeśli jesteście zamożni, to czemu nie.
23 marca 2014, 20:12
Zastanów się przede wszystkim, jak Ty chciałabyś aby ten dzień wyglądał. Jeśli pałac, dużo gości, kwartet smyczkowy itd. sprawi, że będzie to dla Ciebie jeszcze bardziej niezapomniany, cudowny dzień, to nie miej wyrzutów sumienia, skoro możecie sobie na to pozwolić. Nie myśl o innych, to ma być wasz dzień. Jeśli jednak lepiej czułabyś się ze skromniejszą uroczystością, spróbuj jeszcze ponegocjować, dojść z narzeczonym do jakiegoś kompromisu.
23 marca 2014, 20:19
Wychodziłam za mąż na studiach, nie pracowałam, rodzice w prezencie ślubnym zapłacili za wesele. My z narzeczonym kupiliśmy obrączki. Nie upierałabym się przy skromnym weselu, skoro Was na to stać. Wiadomo, z niektórych rzeczy warto zrezygnować (kwartet, fajerwerki, pianista itd). Ale na pewno nie rezygnowałabym z zaproszenia wszystkich bliskich mi osób. W tej kwestii jestem raczej tradycjonalistką - wesele ma być dla gości, u mnie w rodzinie by to nie przeszło, że kogoś nie zapraszam. A sama zobaczysz, że wkład finansowy w części Wam się zwróci (nie cierpię tego słowa, ale taka jest prawda- goście nie przychodzą z pustymi rękami). Warto w tym dniu nie myśleć o kosztach, bo to jedyny tak dzień w życiu! Co do sukienki to znam osoby, które płaciły np. 6000 i to nie jest najwyższa półka cenowa. Ja miałam sukienkę po kimś, nikt o tym nie wiedział, jak tylko ją przymierzyłam wiedziałam, że ta i żadna inna. W to akurat nie warto inwestować fortuny. Natomiast w dobry zespół (czy DJa) i porządnego kamerzystę już owszem.
23 marca 2014, 20:22
Edytowany przez wrednababa56 23 marca 2014, 20:25
23 marca 2014, 20:22
Rozumiem Cię doskonale, bo ja np. nie chcę wesela wcale, ani ślubu kościelnego, mój mężczyzna i nasze rodziny mają zupełnie odmienne zdanie więc ... na razie ze ślubu nici :D
23 marca 2014, 20:27
ło matko, dla mnie wydanie 30tys na wesele to ogromna kwota, a u Ciebie to z 4 razy tyle wyjdzie o.O wcale Ci się nie dziwię, ze kasy Ci szkoda. a koszt sukienki to zależy ile masz tej pensji;) ja sobie będę szyła prostą sukienkę i nie wyjdzie mnie więcej jak 300zł. więcej pieniędzy po prostu szkoda wydawać na kieckę, którą założy się tylko raz w życiu.
23 marca 2014, 20:49
Dzieki laski :) Widze ze opinie sa podzielone :) Ogolnie, to bardzo mi zalezy na slubie bo czuje, ze narzeczony to milosc mojego zycia. A do tego w tym roku skoncze 34 lata wiec nie chce wesela odwlekac debatujac/klocac sie bo chcialabym sie pobrac i zalozyc rodzine... I nie chce psuc naszej wiezi klotniami bo to powinien byc najszczesliwszy okres w naszym wspolnym zyciu... I tak sobie mysle, ze nawet jezeli wiekszosc oszczednosci na wesele nie wydamy, to na co? Nowy samochod??? Tez mi sie to wydaje bez sensu...(przynajmniej tym sie pocieszam).
Beatrx dzieki za pomysl, moze tez mi sie uda cos uszyc tanim kosztem :) Chociaz z czyms sie lepiej poczuje :P Wlasnie sprawdzilam ceny materialow na necie i da sie duzo zrobic :)
23 marca 2014, 21:17
wesele jak z marzenia, ale ja bym się źle czula.. nie czulabym sie swojo i dobrze z takim wystawnym.. wiec u mnie niebylby to nawet dylematy pieniezny, chociaz to tez, bo wolalabym poleciec gdzies na super wakacje ;)