Temat: co byscie pomyslaly- troche inne wesele

Co byscie pomyslaly i zrobily gdyby panstwo mlodzi poprosili was zebyscie zamiast kwiatow i prezentow przyniosly na wesele cos do jedzenia np. salatke albo bigos albo golabki czy jakies ciasto. Oczywiscie nie dla calej liczby gosci ale w calkiem normalnej porcji czyli tak na 4-5 osob.

Co pomyslalabyscie o takim weselu gdzie jedzenie przynosza goscie?

Pasek wagi

cherimoya napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

Yenfri napisał(a):

Już to widzę... Pięne: setka gości wysypuje się z kościoła, każdy trzyma w rękach garnek z bigosem albo paterę z ciastami. I cały ten tłum rzuca się do państwa młodych z życzeniami.Cudowne, doprawdy. Nie stać kogoś na wesele, to niech nie robi. To nie jest obowiązkowe.
To jedzenie moglby ktos dzien wczesniej albo pare godzin wczesniej zebrac i zawiezc na sale.Ale co za roznica czy ktos da w kopercie albo kupi prezent czy zrobi garnek bigosu w zamian. To nawet taniej wyjdzie tych gosci a ktos kto ma problem z kasa nie bedzie sie glupio czul idac tylko z ciastem.
Różnica jest taka, że to zawracanie tyłka gościom :P A taki gośc, który wykorzuystuje swój czas, robi jedzenie, dzień wcześniej wiezie na salę to już prawie organizator :P A co z przyjezdnymi z innych miast? Moim zdaniem taki pomysł to naprawdę niewypał :P

Dla mnie wiekszym zawracaniem tylko jest prezent. szukanie, kupowanie, dowiadywanie sie czy ktos juz przypadkiem nie kupil tego, a potem stres czy sie podoba...Ok, kasa jest prosta ale bigos wychodzi taniej ;)

Co do tego ze kazdy to samo przyniesie: Moznaby zrobic liste na necie (takei listy robi sie czasem z prezentami zeby PM nie dostalitrzech zelazek na przyklad).

Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

Emily.poznan napisał(a):

cherimoya napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

cherimoya napisał(a):

A dla mnie to dziwne i pewnie pomyślałabym, że młodzi obniżają jak mogą koszty wesela :P 
To chyba oczywiste  
Tak, ale pomyslałabym to w taki dość negatywny sposób... No wiesz... Że jak kogoś nie stać na wesele to niech zrobi obiad dla rodziców a nie zaprasza całą ferajnę i każe jedzenie przynosić :P
Zgadzam się z cherimoya. Jak Was nie stać nie róbcie dużego wesela. Jeszcze jedna sprawa. Gdzie miałoby być takie wesele? Żeby się sanepid nie doczepił :D 
A moze?

No może...Zależy gdzie. Jeżeli w domu/na ogródku okej. Jeżeli na sali weselnej, czy w knajpie to już gorzej :D Moi znajomi robili wesele w sali weselnej typowej i sanepid przyjechał za placki i chciał zamknąć sale. Tak już jest z imprezami zorganizowanymi :) 

A tak w ogóle nie myślisz, że ludzie mogą być wkurzeni, że mają być gośćmi a musza stać przy garach i robić, potem wozić? Wiesz laski pewnie chcą iść do fryzjera, kosmetyczki, ubrać się i iść jak gość :) Ja jakoś tam tego nie potępiam, Wasze wesele, jak komuś się nie podoba to niech nie przychodzi. Ja gdybym dostała takie zaproszenie na pewno poszłabym, zrobiła jedzonko, ale zapewne byłabym dzień przed podirytowana że muszę siedzieć w garach :D 

Nie boisz się, że jedzenie , które będzie przygotowane będzie do siebie nie pasować, albo będzie niedobre, nieświeże? Wiesz z ludźmi różnie bywa :) 

Powodzenia :) 

Pasek wagi

głupi pomysł 

Emily.poznan napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

Emily.poznan napisał(a):

cherimoya napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

cherimoya napisał(a):

A dla mnie to dziwne i pewnie pomyślałabym, że młodzi obniżają jak mogą koszty wesela :P 
To chyba oczywiste  
Tak, ale pomyslałabym to w taki dość negatywny sposób... No wiesz... Że jak kogoś nie stać na wesele to niech zrobi obiad dla rodziców a nie zaprasza całą ferajnę i każe jedzenie przynosić :P
Zgadzam się z cherimoya. Jak Was nie stać nie róbcie dużego wesela. Jeszcze jedna sprawa. Gdzie miałoby być takie wesele? Żeby się sanepid nie doczepił :D 
A moze?
No może...Zależy gdzie. Jeżeli w domu/na ogródku okej. Jeżeli na sali weselnej, czy w knajpie to już gorzej :D Moi znajomi robili wesele w sali weselnej typowej i sanepid przyjechał za placki i chciał zamknąć sale. Tak już jest z imprezami zorganizowanymi :) A tak w ogóle nie myślisz, że ludzie mogą być wkurzeni, że mają być gośćmi a musza stać przy garach i robić, potem wozić? Wiesz laski pewnie chcą iść do fryzjera, kosmetyczki, ubrać się i iść jak gość :) Ja jakoś tam tego nie potępiam, Wasze wesele, jak komuś się nie podoba to niech nie przychodzi. Ja gdybym dostała takie zaproszenie na pewno poszłabym, zrobiła jedzonko, ale zapewne byłabym dzień przed podirytowana że muszę siedzieć w garach :D Nie boisz się, że jedzenie , które będzie przygotowane będzie do siebie nie pasować, albo będzie niedobre, nieświeże? Wiesz z ludźmi różnie bywa :) Powodzenia :) 

To tylko pomysl i ja jestem akurat raczej przeciw niz za. Balabym sie np zatrucia. Bylam na takim weselu i nastepnego dnia kleczalam nad kiblem i to nei przez alkohol :/.

Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

cherimoya napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

Yenfri napisał(a):

Już to widzę... Pięne: setka gości wysypuje się z kościoła, każdy trzyma w rękach garnek z bigosem albo paterę z ciastami. I cały ten tłum rzuca się do państwa młodych z życzeniami.Cudowne, doprawdy. Nie stać kogoś na wesele, to niech nie robi. To nie jest obowiązkowe.
To jedzenie moglby ktos dzien wczesniej albo pare godzin wczesniej zebrac i zawiezc na sale.Ale co za roznica czy ktos da w kopercie albo kupi prezent czy zrobi garnek bigosu w zamian. To nawet taniej wyjdzie tych gosci a ktos kto ma problem z kasa nie bedzie sie glupio czul idac tylko z ciastem.
Różnica jest taka, że to zawracanie tyłka gościom :P A taki gośc, który wykorzuystuje swój czas, robi jedzenie, dzień wcześniej wiezie na salę to już prawie organizator :P A co z przyjezdnymi z innych miast? Moim zdaniem taki pomysł to naprawdę niewypał :P
Dla mnie wiekszym zawracaniem tylko jest prezent. szukanie, kupowanie, dowiadywanie sie czy ktos juz przypadkiem nie kupil tego, a potem stres czy sie podoba...Ok, kasa jest prosta ale bigos wychodzi taniej ;)Co do tego ze kazdy to samo przyniesie: Moznaby zrobic liste na necie (takei listy robi sie czasem z prezentami zeby PM nie dostalitrzech zelazek na przyklad).

No prosze Cię, ktokolwiek daje jeszcze prezenty? Może starsi ludzie a tacy nie zaglądają do internetu i na pewno nie będzą mieli ochoty przeglądac listy jedzenia, żeby wymyślić co przynieść. Ok, bigos jest tańszy, ale nie każdy patrzy na to, żeby było taniej, niektórzy patrzą, żeby było im wygodniej. Ja wolałabym dac kopertkę i nie stresować się i nie bawić w robienie jedzenia dzień wcześniej.

ok musze spadac wiec nie wlaczam sie w dalsza dyskusje.

Pasek wagi

pomyslałabym że to strasznie idiotyczny pomysł

Dziwny pomysł.Raczej goście nie byliby zachwyceni,że mają w sumie dorzucać się do organizacji wesela.Łatwiej jest dać kopertę.Jest szansa,że młodym wesele chociaż w części się zwróci.Poza tym nie wiadomo jak kto gotuje i mogłoby się okazać,że połowa jedzenia nie smakuje gościom albo ludzie siedzieli by przy tym co sami przynieśli.

Pasek wagi

W mojej ocenie to bez sensu. Zamiast prezentu - jedzenie.

Przecież z prezentów spokojnie Ci się zwróci koszt - więc po co cyrkować każdy ze swoim garnkiem. Po co "odwracać porządek" jak może byc normalnie. Nie znam wesela gdzie z kopert nie starczyłoby na żarcie. Mogą być wesela gdzie nie zwróci się całość tz. żarcie powiększone o wódkę, transport, noclegi, obiór młodych, orkiestra, fotograf i takie tam. Ale na żarcie styknie z kopert więc po co tak świrować?

Pasek wagi
Nie no, pomysł dla mnie wiecej niz tragiczny ;) Pewnie bym pomyślała, ze organizatorzy sa niepoważni, tak szczerze.... Jak to sobie mozna wyobrazic? Jezeli goście sa miejscowi, to idą piechota zazwyczaj, albo autokarem. Wtedy muszą toboly i opakowania plastikowe trzymać w Kościele lub w Urzędzie... Na plecach? Jezeli sa z daleka i bedą jechać kilkaset km, to ja nawet nie chce wiedzieć, co sie stanie z ich jedzeniem (szczególnie w porze letniej) ale trzeba by rozważyć zakup stoperanu w razie czego.... A co, jeśli ktoś za mało jedzenia weźmie i bedzie głodny? Co jezeli jeden bedzie jadł pyszne 5 obiadów przez cała noc, a jakiś kawaler zimne frytki z baru przydroznego? Jak to jedzenie byłoby rozłożone, każdy przychodzi, siada, i stawia sobie plastikowe pudełeczka z jedzeniem przed sobą? Juz nie mówiąc o tym, jak każdy bedzie sobie spoglądal w talerz i komentował..... MASAKRA

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.