- Dołączył: 2014-02-13
- Miasto: Rzepin
- Liczba postów: 80
16 lutego 2014, 15:15
Witam! Jestem nowa na forum chodź często Was podczytuję :) Przychodzę z problemem dotyczącym rozłożenia kosztów wesela i może wy powiecie co o tym sądzicie. Planujemy z Narzeczonym przyjęcie zamiast wesela. Rodzice, chrzestni, rodzeństwo, dziadkowie i najbliżsi przyjaciele. Ja mam tylko jedną siostrę (która ma męża i synka który ma 4 latka) i chrzestną (która jest po rozwodzie, bez partnera) i mamę, czyli łącznie ze mną jest to 5-6 osób (nie wiadomo czy chrzestna przyjdzie z os towarzyszącą) taty oraz dziadków niestety już nie mam, Narzeczony ma oboje rodziców, 2 siostry z rodzinami, oboje chrzestnych z partnerami oraz babcie więc u niego jest to 13 osób, przyjaciół których chcemy zaprosić są to jego koledzy z najmłodszych lat choć przyjaźnię się tak samo z nimi jak i On (jesteśmy ze sobą przeszło 7 lat) i rodzice od mojego lubebego twierdzą, że to goście należący do jego obowiązku (ja mam jeszcze moja przyjaciółkę która będzie świadkiem i 2 os. z delegacji z pracy - łączna ilość osób na naszym przyjęciu to 30-35 osób góra) i chcą ugadać się tak, że opłacamy na pół salę (140zł za osobę w tym alkohol piwa, wina, drinki bez ograniczeń i pół litra na parę wódki) a oni dokupują resztę wódki, opłacają też księdza, fotografa, auto i przejazd dla gości oraz obrączki (dj ani zespołu ani kamerzysty nie mamy) a my już nic więcej i twierdzę, że postawili nas w niezręcznej sytuacji, jak to? My tylko salę na pół i już nic więcej? Co wy o tym sądzicie? Wczoraj było spotkanie rodziców jednak ugadali się tylko co do sali a później jak z Narzeczonym rozmawiali to wypalili z resztą opłat) Przepraszam za tak długi wpis ale musiałam wszystko dokładnie opisać ;)
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
16 lutego 2014, 15:21
Przez brak interpunkcji (jedno z najdłuższych zdań, jakie w życiu widziałam) to nie wiem o co w sumie chodzi.
Co masz na myśli, że wypalili z opłatami?
- Dołączył: 2013-05-03
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 4686
16 lutego 2014, 15:23
uważam, że w porządku się zachowali, w końcu z ich strony będzie dużo więcej osób, jeżeli aż tak bardzo jest Ci niezręcznie, to może zaproponuj, że np dekorację kościoła weźmiesz "na siebie"
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
16 lutego 2014, 15:27
nie rozumiem jaka jest roznica czy ktos wylozy kase na obraczki czy na jedzenie. prezenty beda wasze. nie mozna na pol sie dzielic? 20 tys - kazdy po dyszce? czy po 7 tys? bez obraczek czy sali imprezy nie bedzie jesli ktoras strona polegnie. oboje chcecie aby goscie sie zjawili i jedni i drudzy wiec to jest wasza impreza a nie 30% twoja i 70% jego
Edytowany przez wrednababa56 16 lutego 2014, 15:30
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3087
16 lutego 2014, 16:01
Ja osobiście uważam, że wszystko powinno być pół na pół, nie ważne ile osób z Twojej rodziny a ile z jego. Jak będziecie małżeństwem to jego rodzina stanie się Twoją i na odwrót.
No i ja mam taki pogląd, że pół z mojej kieszeni i pół z kieszeni narzeczonego. Nie wezmę ani grosza od rodziców ani teściów.
- Dołączył: 2014-02-13
- Miasto: Rzepin
- Liczba postów: 80
16 lutego 2014, 17:26
Przepraszam, za chaotycznie mi to wyszło ;) chodziło
mi o to, że tyle było gadki rodziców, że w sumie z konkretnych rzeczy
ustalili głównie to, że sala na pół a wódkę dokupują oni. Później, już
PO spotkaniu jak jeszcze rozmawiali z Narzeczonym mówili właśnie, że oni
opłacą resztę. Jest mi o tyle niezręcznie, że przecież tak jak już
wspomniała wrednababa56 wesele jest wspólne a nie moi goście, Twoi goście. Poza tym nie wiem czy nie poczuli się w obowiązku po tym jak moja mama marudziła, że sobie nie wyobraża tego przyjęcia, że będzie tak mało osób od nas i nie wiem czy nie odebrali tego tak, że mama piała do tego, że nas będzie tak mało a ich tak dużo. Nie o to oczywiście chodziło. Nie wiem teraz jak to ugryźć.
Edytowany przez eweeelina89 16 lutego 2014, 17:53
- Dołączył: 2011-06-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9722
16 lutego 2014, 17:33
Moim zdaniem, jeżeli wesele organizują Rodzice, to każdy płaci za swoich gości. Ale z drugiej strony w końcu prezenty dzielone są przez połowę na Młodych...Czyli dylemat i tak, i tak się rodzi...
- Dołączył: 2014-02-13
- Miasto: Rzepin
- Liczba postów: 80
16 lutego 2014, 17:49
no właśnie... chyba, że zaproponować chociaż to, że to my zapłacimy za fotografa jeszcze?
- Dołączył: 2011-02-12
- Miasto: Wieś
- Liczba postów: 817
16 lutego 2014, 20:04
Jak dają to bierz, jak biją to uciekaj:) A takk na serio, skoro ich stać i chcą pomóc to dlaczego nie? Wesele jest sporym kosztem, który i tak się pewnie nie zwróci, więc skoro masz okazję zapłacić trochę mniej to czemu nie. Ważne żeby obie strony były zadowolone. Pogadaj raz jeszcze z teściami czy faktycznie chcą takiego podziału. Jeżeli tak - ja bym brała. Ładnie podziękować i potraktować to jako prezent. U nas niby teście deklarowali się, że zapłacą za gości, ale skończyło się na tym, że powiedzieli że nie mają pieniędzy (to było do przewidzenia). Nie mam im tego za złe, nie oczekuję od nich sponsorowania naszej imprezy. Wyszło jak wyszło. Nie martw się, będzie dobrze;)
- Dołączył: 2012-07-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1122
16 lutego 2014, 20:07
my kościół, obrączki, USC, ubrania płaciliśmy sobie sami. ale jesteśmy troszkę starsi. od obu mam dostaliśmy po 2.500 na imprezę. oboje zdecydowaliśmy, że nie będzie wesela, tylko przyjęcie. oboje mieliśmy określoną grupę gości. i moja mama powiedziała, że daje nam na pokrycie tego, a moja teściowa, że na pokrycie JEJ gości - łącznie 60 osób!!! ale w końcu postawiliśmy na swoim i mieliśmy po 11 osób z każdej strony, w tym ja i szwagierka - świadkowa w ciąży i 5 dzieci. impreza super, dostosowana do naszych upodobań. ślub w kościele przepiękny - udzielał nam mój znajomy ksiądz, nie płaciliśmy za nic, tylko 200 zł dokładaliśmy się do kwiatów, chór dziecięcy, który wygrywa na międzynarodowych festiwalach.
myślę, że to może być dobry układ - sala na pół plus jego rodzina opłaci dodatkowe koszty. przelicz sobie koszty, i zobaczysz. i pamiętaj, ślub ma bvyć twoim wielkim dniem, a nie kogoś