Temat: rozłożenie kosztów wesele

Witam! Jestem nowa na forum chodź często Was podczytuję :) Przychodzę z problemem dotyczącym rozłożenia kosztów wesela i może wy powiecie co o tym sądzicie. Planujemy z Narzeczonym przyjęcie zamiast wesela. Rodzice, chrzestni, rodzeństwo, dziadkowie i najbliżsi przyjaciele. Ja mam tylko jedną siostrę (która ma męża i synka który ma 4 latka) i chrzestną (która jest po rozwodzie, bez partnera) i mamę, czyli łącznie ze mną jest to 5-6 osób (nie wiadomo czy chrzestna przyjdzie z os towarzyszącą) taty oraz dziadków niestety już nie mam, Narzeczony ma oboje rodziców, 2 siostry z rodzinami, oboje chrzestnych z partnerami oraz babcie więc u niego jest to 13 osób, przyjaciół których chcemy zaprosić są to jego koledzy z najmłodszych lat choć przyjaźnię się tak samo z nimi jak i On (jesteśmy ze sobą przeszło 7 lat) i rodzice od mojego lubebego twierdzą, że to goście należący do jego obowiązku (ja mam jeszcze moja przyjaciółkę która będzie świadkiem i 2 os. z delegacji z pracy - łączna ilość osób na naszym przyjęciu to 30-35 osób góra) i chcą ugadać się tak, że opłacamy na pół salę (140zł za osobę w tym alkohol piwa, wina, drinki bez ograniczeń i pół litra na parę wódki) a oni dokupują resztę wódki, opłacają też księdza, fotografa, auto i przejazd dla gości oraz obrączki (dj ani zespołu ani kamerzysty nie mamy) a my już nic więcej i twierdzę, że postawili nas w niezręcznej sytuacji, jak to? My tylko salę na pół i już nic więcej? Co wy o tym sądzicie? Wczoraj było spotkanie rodziców jednak ugadali się tylko co do sali a później jak z Narzeczonym rozmawiali to wypalili z resztą opłat) Przepraszam za tak długi wpis ale musiałam wszystko dokładnie opisać ;)
Przez brak interpunkcji (jedno z najdłuższych zdań, jakie w życiu widziałam) to nie wiem o co w sumie chodzi.
Co masz na myśli, że wypalili z opłatami?
Pasek wagi
uważam, że w porządku się zachowali, w końcu z ich strony będzie dużo więcej osób, jeżeli aż tak bardzo jest Ci niezręcznie, to może zaproponuj, że np dekorację kościoła weźmiesz "na siebie"
nie rozumiem jaka jest roznica czy ktos wylozy kase na obraczki czy na jedzenie. prezenty beda wasze. nie mozna na pol sie dzielic? 20 tys - kazdy po dyszce? czy po 7 tys? bez obraczek czy sali imprezy nie bedzie jesli ktoras strona polegnie. oboje chcecie aby goscie sie zjawili i jedni i drudzy wiec to jest wasza impreza a nie 30% twoja i 70% jego
Pasek wagi
Ja osobiście uważam, że wszystko powinno być pół na pół, nie ważne ile osób z Twojej rodziny a ile z jego. Jak będziecie małżeństwem to jego rodzina stanie się Twoją i na odwrót.
No i ja mam taki pogląd, że pół z mojej kieszeni i pół z kieszeni narzeczonego. Nie wezmę ani grosza od rodziców ani teściów.

Przepraszam, za chaotycznie mi to wyszło ;) chodziło mi o to, że tyle było gadki rodziców, że w sumie z konkretnych rzeczy ustalili głównie to, że sala na pół a wódkę dokupują oni. Później, już PO spotkaniu jak jeszcze rozmawiali z Narzeczonym mówili właśnie, że oni opłacą resztę. Jest mi o tyle niezręcznie, że przecież tak jak już wspomniała wrednababa56 wesele jest wspólne a nie moi goście, Twoi goście. Poza tym nie wiem czy nie poczuli się w obowiązku po tym jak moja mama marudziła, że sobie nie wyobraża tego przyjęcia, że będzie tak mało osób od nas i nie wiem czy nie odebrali tego tak, że mama piała do tego, że nas będzie tak mało a ich tak dużo. Nie o to oczywiście chodziło. Nie wiem teraz jak to ugryźć.

Moim zdaniem, jeżeli wesele organizują Rodzice, to każdy płaci za swoich gości. Ale z drugiej strony w końcu prezenty dzielone są przez połowę na Młodych...Czyli dylemat i tak, i tak się rodzi...
no właśnie... chyba, że zaproponować chociaż to, że to my zapłacimy za fotografa jeszcze?
Jak dają to bierz, jak biją to uciekaj:) A takk na serio, skoro ich stać i chcą pomóc to dlaczego nie? Wesele jest sporym kosztem, który i tak się pewnie nie zwróci, więc skoro masz okazję zapłacić trochę mniej to czemu nie. Ważne żeby obie strony były zadowolone. Pogadaj raz jeszcze z teściami czy faktycznie chcą takiego podziału. Jeżeli tak - ja bym brała. Ładnie podziękować i potraktować to jako prezent. U nas niby teście deklarowali się, że zapłacą za gości, ale skończyło się na tym, że powiedzieli że nie mają pieniędzy (to było do przewidzenia). Nie mam im tego za złe, nie oczekuję od nich sponsorowania naszej imprezy. Wyszło jak wyszło. Nie martw się, będzie dobrze;)
my kościół, obrączki, USC, ubrania płaciliśmy sobie sami. ale jesteśmy troszkę starsi. od obu mam dostaliśmy po 2.500 na imprezę. oboje zdecydowaliśmy, że nie będzie wesela, tylko przyjęcie. oboje mieliśmy określoną grupę gości. i moja mama powiedziała, że daje nam na pokrycie tego, a moja teściowa, że na pokrycie JEJ gości - łącznie 60 osób!!! ale w końcu postawiliśmy na swoim i mieliśmy po 11 osób z każdej strony, w tym ja i szwagierka - świadkowa w ciąży i 5 dzieci. impreza super, dostosowana do naszych upodobań. ślub w kościele przepiękny - udzielał nam mój znajomy ksiądz, nie płaciliśmy za nic, tylko 200 zł dokładaliśmy się do kwiatów, chór dziecięcy, który wygrywa na międzynarodowych festiwalach. 
myślę, że to może być dobry układ - sala na pół plus jego rodzina opłaci dodatkowe koszty. przelicz sobie koszty, i zobaczysz. i pamiętaj, ślub ma bvyć twoim wielkim dniem, a nie kogoś

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.