Temat: Dojazd na wesele - 100km.

Hej :)

Chciałabym Was zapytać o kwestie dalekiego dojazdu na wesele.

Ja mam do przejechania 100 km i zastanawiam się jak to najlepiej rozegrać?

1. Oczywiście jazda samochodem, mój facet by prowadził. O 14 jest ślub, więc wesele zacznie się pewnie około 16. Mój facet pewnie będzie mógł się napić szampana i wypić odrobinę alkoholu, żeby później być gotowym do jazdy, bo zaraz po weselu musielibyśmy jechać z powrotem.
Drugą kwestią jest zmęczenie. 100km jazdy to prawie 2 godziny za kierownicą. Mój jest bardzo dobrym kierowcą, ale zmęczenie przecież może zrobić swoje. Mocna kawa i w drogę?

2. Dojazd autobusami/busami?
W moim przypadku wiąże się to z 3-ma przesiadkami i nie ma możliwości dojechania stricte pod kościół.
W ogóle najpierw muszę zajechać do przyjaciółki panny młodej, później razem do kościoła w miasteczku oddalonym o ok. 15 km i kolejne 15 km do domu weselnego...
Chyba odpada.

3. I ostatnia mozliwość... żeby ktoś nas podwiózł? Ale co później? Kto będzie wstawał o 4 rano w niedzielę, żeby jechać 100 km i nas odwieść?

Z trojga złego chyba lepszy własny środek transportu, prawda?
Bez duzej ilości alkoholu też się można bawić :) A odpocząć po drodze także można.

Nocleg raczej nie wchodzi w grę. No chyba że u tej przyjaciółki panny młodej, ale w dość spartańskich warunkach... Tylko jest jeszcze sytuacja taka, że zostały jeszcze zaproszone 4 inne koleżanki (wspólne, panny młodej i moje) więc trzeba było zapewnić nocleg 10 osobom w sumie ;)
Z tego co wiem to nocleg organizuje się wtedy, gdy są poprawiny, żeby goście mieli gdzie przeczekać. Tutaj nie będzie poprawin.
a nie mozecie się przespać gdzieś tam? Para młoda powinna w takiej sytuacji zapewnić nocleg a jesli nie to samemu można sobie pokój wynająć

a przyjaciółka panny młodej nie mogłaby was przekimać?
Jest jeszcze jedno rozwiązanie, moim zdaniem najrozsądniejsze w przypadku całonocnej zabawy. Nocleg.
Pasek wagi
Dziwne, że nie ma transportu zapewnionego przez parę młoda czy nawet noclegu :) My dla gości mamy hotel by nie wracali po zabawie.... Jeśli już to ja bym już wolała z tych trzech opcji by nas ktoś na wesele zawiózł :)
rozumiem że w niedzielę rano musicie już być w domu? skoro tak to zostaje własne auto, nie wyobrażam sobie wlec się autobusami na taką okazję. Tylko że niech twój facet nie pije, ewentualnie tylko 1 lampka szampana, bo nawet mała  ilość może zostać wykryta przez alkomat. Można się bawić super też na trzeźwo :)
Ja bym pojechała własnym, dwie godziny drogi to naprawdę nie aż tak dużo, kawka i do przodu. Na weselu można się super bawić bez alkoholu, jasne że na początku jest drętwo bo można nikogo nie znać, ale potem jest super! :)
Autobusem to głupi pomysł, przy tej pogodzie, przesiadki itd.
Dobrym pomysłem jest też załatwienie sobie kierowcy, ale dla niego  2 godziny tam, dwie godziny z powrotem, dwie godziny tam i dwie godziny z powrotem  to męczarnia :D
Właśnie, kierowca na taką długą trasę to porażka, rozumiem jakieś 10 km :)
Z alkoholem nie będzie problemu. Tylko zmęczenie... Mój ogólnie pracuje dużo i cięzko i jak zarwie jeszcze nockę to... po prostu się martwię, bo mimo że facet jest silny to często po dniu pracy usypia niemal natychmiast ... :(

100 km, to wcale nie jest tak dużo. Ja jechałam 300 km na wesele, jechaliśmy 3 godz i było ok.

ja bym wybrala samochod i nocleg w spartanskich warunkach ;p 
A nie możecie przespać się kilka godzin tam na miejscu i wrócić popołudniu?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.