Temat: Wesele-Janiowe Wzgórze-Rzeszów-Pomocy?

niestety ja ci nie pomogę, nie byłam tam na weselu w tym lokalu, ale oglądałam na wakacjach salę szukając na swoje wesele. Mnie osobiście lokal bardzo zniechęcił. Bo chociaż wystrój mają piękny i taras przed też superowy (swoisty klimat) to bardzo mi sie nie spodobało że odgradzają salę przy mniejszym weselu. Droga do lokalu też pozostawia dużo do życzenia. Bardzo się cenią a ilość jedzenia powiedziałabym jest raczej skromna (podstawowa).

Byłam tam - oglądałam i myślę, że warto. ja akurat zdecydowałam się na Nowy Dwór, bo zależało mi na nieco innej oprawie, ale Janiowe chwalą. Z resztą mój znajomy elektryk robił tam oświetlenie i podobno jakieś ciekawe rozwiązania tam zastosował :) Z resztą u mnie w mieszkaniu też robił i można go polecić :) Ostatnio nocował tam premier Tusk, więc może jego jeszcze zapytaj hehe ;)

Wszystkim planującym wziąć ślub i szukających miejsca na wesele chciałbym polecić lokal o nazwie Leśna Polana w Głogowie Małopolskim oddalonym 15 km od Rzeszowa

Byliście tylko w jednym lokalu ? Ja przed swoim ślubem odwiedziłem bardzo dużo ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na SIEDLISKO JANCZAR w Pstrągowej, radzę wam jeszcze trochę poszukać, nie mówię, że tamto jest złe, ale są może ładniejsze miejsca w podobnej lub nawet lepszej cenie.

oj my juz podpisalismy umowe, ponad rok temu własnie z Janiowym Wzgorzem, date juz mamy ustalona na 27 wrzesnia tego roku..a opinie maja swietna, znajomi byli na weselu i sie zachwycali,,, takze pomimo ze w ciemno to trailismy na 6.... a sala jest piękna, bardzo dobre jedzenie... obsluga itp. :))

Mielismy wesele na Janiowym Wzgorzu.Dla mnie to byl horror. Lipiec,temperatura 35stopni a oni nie maja lodu.Goscie pytaja o lod,a kelnerzy po rozpoczeciu imprezy mowia ze nie ma.Moi dwaj goscie weselni pojechali na miasto i szukali ze dwie godziny bo w sklepach byly male ilosci.jezdzili dwa razy kupujac 60 kg.Ustalilismy menu,niestety slownie i np zamiast sledzia w oleju byl sledz w smietanie. Zakaski po podaniu przy temperaturze 35 stopni po pol godzinie sie rozplynaly i nie nadawaly do jedzenia grozac bardziej zatruciem.Kilka razy prad zniknal,podobno z winy orkiestry.W sokach plywaly zywe osy i pszczoly,itd itd.Dla mnie to byl koszmar,a nie wesele.Gdy opowiedzialem wlascicielowi swoje niezadowolenie,potraktowal mnie jak intruza ktory smie mowic cokolwiek  do pana prezesa.Porazka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!