- Dołączył: 2012-07-27
- Miasto: Kowary
- Liczba postów: 2677
17 września 2012, 11:33
Mam naprawdę duży problem. Mój narzeczony chciałby już wziąć ze mną ślub, ale jest problem. Moi rodzice są po rozwodzie, z orzeczeniem winy mojego ojca, bij moją matkę, przez wiele lat stałam po jej stronie, ale od pewnego czasu znów odzywam się z ojcem i staram się o polepszenie stosunków, nie chcę już bawić się w stawanie po czyjejś stronie, bo jeśli będę miała dzieci, to chcę, żeby miały dziadka, ale ojciec to wielki furiat. W sobotę robiliśmy grilla z braćmi i ojciec też tam był. Gdy się podpił powiedział, że jeśli któreś z nas (ja, albo któryś brat) będziemy brać ślub, to on nie chce tam widzieć nowego męża mojej mamy bo "wystrzela pół kościoła" jeśli się tam pojawi. Ja bardzo lubię męża mojej mamy i nie chcę zrobić przykrości ani jej ani jej mężowi, mówiąc, że go tam nie może być, ani na ślubie, ani na weselu... Chciałabym, żeby ten dzień, był szczęśliwy, ale nie będzie, bo będę się bała, że będzie jakaś awantura... Ojciec gdyby nie było tam męża mojej mamy może zachowałby się normalnie, ale boję się, że jeśli mama sobie wypije zacznie kłótnie. To ośmieszyłoby mnie przed rodziną lubego, która jest bardzo tradycyjna i składająca się z wielkich bogaczy, a oni i tak patrzą na mnie jak na osobę z marginesu, już przez samo to, że jestem z patologicznej rodziny... Ja już nie wiem co ja mam zrobić...
- Dołączył: 2010-11-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3354
17 września 2012, 19:06
Cannabis, wiem co piszę, bo miałam bardzo podobną sytuację z teściem...może nie miał takiej "władzy" jak Twój, ale dopiero narodziny mojej córki sprawiły, że odcięłam się, by chronić ją za wszelką cenę...
- Dołączył: 2012-07-27
- Miasto: Kowary
- Liczba postów: 2677
17 września 2012, 19:08
Boże... Wiecie, że on ma nawet notes w którym zapisuje, któremu dziecku kiedy i ile dał pieniędzy? On mówi, że nas kocha, taką swoją chorą miłością...
- Dołączył: 2010-11-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3354
17 września 2012, 19:10
Haha dobre... no wypisz wymaluj mój teściu :)
- Dołączył: 2012-07-27
- Miasto: Kowary
- Liczba postów: 2677
17 września 2012, 19:12
Twój teściu też jeździł do pracy do ludzi którzy mu nadepnęli na odcisk i robił im taką opinię, że wstyd się było tam pokazać?
- Dołączył: 2010-11-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3354
17 września 2012, 19:16
nie, nie miał takiej władzy, mój teściu-alkoholik był kierowcą autobusu :P non-stop powodował wypadki (nie z Jego winy- On był nieomylny...) i w końcu Go wyrzucili...
- Dołączył: 2012-07-27
- Miasto: Kowary
- Liczba postów: 2677
17 września 2012, 19:19
No i tu właśnie jest ta paskudna różnica między nimi... Alkoholika bez pracy jest łatwiej zgnoić, niż kogoś kto na co dzień chodzi w białym garniturze i ma "znajomości"...
- Dołączył: 2010-11-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3354
17 września 2012, 19:30
dlatego mi było łatwiej, nie przeczę, ale jeśli nic nie zrobisz, to będziesz potem żałować...