Dziewczyny to prawda, najważniejsze aby w sukni czyc się tego dnia WYJĄTKOWO. To jest jedyny w swoim rodzaju dzień w naszym życiu.
Ja na poczatku tez zupełnie co innego planowałam....
Mówiłam sobie, ze nie dam się zwariować z drogą suknią, którą włożę raz - może dwa (plener) i potem będzie wisieć w szafie i żółknąć bo nie wierzę, ze ją sprzedam...
Wymyśliłam sobie skromną suknię, na małym kole, bez żadnego trenu. Zaplanowałam że pochodzę ze świadkową po salonach, poprzymierzam różne fasony i potem pojadę ze zdjęciem do krawcowej (którą miałam już upatrzoną
) aby mi ją odwzorowała...
Mierząc suknie nie patrzyłam na metki i ich ceny bo chciałam mieć pełen obraz sytuacji...
Przymierzyłam ich całe mnóstwo... może z 70szt... Już na wstępie moja wymarzona skromna suknia odeszła w zapomnienie bo nie wygladałam w niej jak panna młoda tylko jak podrzędny gość... a to nie o to tego dania chodzi
Zwiedziłyśmy wszystkie możliwe salony w Warszawie i nic... na koniec zostawiłyśmy sobie ten, do którego przez przypadek nie trafiłysmy (bo na tej ulicy są w sumie 3 salony tej marki a my byłyśmy tylko w dwóch)
Pojechałyśmy już zrezygnowane... i zaczęłam mierzyć... Pani przyniosła mi tą... MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA
RAZ SIĘ ŻYJE
Tak więc plany szlag trafił.
A teraz wisi w szafie....
Kochane wszystkie będziecie wygladać tego dnia wyjątkowo... niezależnie od ceny czy kroju sukni... tego dnia wokół Państwa Młodych jest mnóstwo magii... czarów... wyjatkowości... Cieszcie się tym dniem. Uwierzcie mi, ze nie ma sie czym stresować. To będzie dzien jak z bajki, tego Wam wszystkim życzę !!!!