- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 lutego 2012, 14:15
Witam was bardzo, ostatnio zalozylam temat w ktorej sukience i butach wybrac sie na kolacje we dwoje. otoz wczoraj bylam z moim facetem w restauracji na kolacji zjedlismy i poszlismy na impreze, to znaczy to zwykly klub,troche potanczylismy gdzies okolo 23 wyszlismy z klubu i wzielismy taksowke. troche bylam zawiedziona, bo myslalam ze dalby mi pierscionek, jestem bardzo niecierpliwa ale to dlatego ze bedziemy mieli dziecko, a ja nie bardzo jestem za nieslubnym dzieckiem, no ale se powiedzialam ze trudno, ma jeszcze czas. dzisiaj rano jak wstalam na poduszce zobaczylam kartke z napisem spotkajmy sie obok zegara, a ja mieszkam doslownie 10 minut od centrum Londynu, poszlam tam a tam stal on z kwiatami w tle gral jakis zespol, podszedl do mnie dal buziaka potem dal kwiaty, potem kleknal i dal mi pierscionek, a ja sie oczywiscie zgodzilam. wszyscy stali i klaskali, jestem taka szczesliwa, wlasnie nie dawno wrocilam do domu, za 2 dni planujemy zrobic impreze zareczynowa, taka najlepsi przyjaciele, rodzina.
Jezeli dostalyscie juz pierscionek to opiszcie swoja historie, chetnie poslucham slonka. pozdrawiam.
3 lutego 2012, 16:16
3 lutego 2012, 16:17
3 lutego 2012, 16:20
3 lutego 2012, 16:32
3 lutego 2012, 16:36
3 lutego 2012, 16:55
3 lutego 2012, 16:55
U mnie może baaardzo romantycznie nie było, ale za to zabawnie wg mojego faceta. wciąż uważa że powinien był nagrać moją minę a było to tak:Ubieraliśmy choinkę w Wigilię, droczyliśmy się i było zabawnie. Zaczęłam wkładać pod nią prezenty dla niego, na co on stwierdził, że wolałby już je otworzyć, oczywiście w zamian będę mogła otworzyć swój. Myślałam że tak bardzo nie może sie doczekać prezentu , bo domyślał się co mu kupiłam, ale nie o to chodziło rzecz jasna. Otworzył swoje, ucieszył się i nadeszła moja kolej. Kazał mi zamknąć oczy, kiedy je otworzyłam, na jego wyciągniętej ręce leżało aksamitne pudełeczko od jubilera. Serducho zabiło mi mocniej. Powiedział abym otworzyła. Byłam święcie przekonana, że to w końcu ten wymarzony pierścionek zaręczynowy czeka aż go nałożę na palca. Podekscytowana i podniecona otworzyłam pudełeczko, a w środku.... złote kolczyki ... zatkało mnie....moja mina podobno mówiła sama za siebie (do tej pory narzeczony śmieje się ze mnie)na początku myślałam że z rozczarowania popłaczę się, ale musiałam grać twardą i oczywiście uśmiech musiał zagościć na mej twarzy, bo jakby nie było kolczyki też były śliczne, a nie mogłam mu okazać jak bardzo się zawiodłam. Kiedy je ubrałam, narzeczony "przypomniał" sobie że jeszcze coś ma. I postapił tak samo... nie wiedziałam co tym razem myśleć i gdy otworzyłam pudełeczko i zobaczyłam pierścionek-nim narzeczony z całą powaga mi się oświadczył- ja już beczałam ze wzruszenia. Oczywiście na Wigilii chwaliliśmy się wszystkim, a ja czułam się tak jakbym conajmniej miała na sobie złotą koronę.Teraz z perspektywy czasu też się śmieję sama z siebie i podstępku mego faceta.