Temat: ile kosztował Wasz ślub?

hej :-) przejrzałam kilka stron na forum ale nie znalazłam takiego tematu a bardzo bym chciała się dowiedzieć ile pieniędzy potrzebowaliście na ślub? ilu było gości? jedno czy dwudniowe wesele?:-) 

Całość wyszła 29, 360 (idealnie bo chcielismy sie zakmnac w 30tys. Bo za wszystko placimy sami, a od rodzicow dostajemy w prezencie ustalona kwote)

Płatne po weselu: 21, 650

Impreza dla 70 gości (w tym 4 osoby orkiestra, 1 fotograf)

Za salę 170zł za osobe (zaliczka 500) = 11 900

Noclegi dla okolo 30 osób = 750

Autobus spod kościoła = ok. 500

Ciasta, pudelka slodkosci dla gosci, tort = 2000

Fotograf = 1500 (za cala noc i osobna sesje plenerowa calodzienna)

Orkiestra (zaliczka 200) = 4000

Kamerzysta = 1000

Płatne przed weselem: 7, 710

Dekoracje samochodu, lampiony, zawieszki na wodke, fontanna na tort, zaproszenia = 300

Kościół (ksiądz, organista, zakonnice za przybranie) = ok. 1000

Suknia 1200  + bizuteria 160 + buty 150 + bielizna 70 + bolerko 50 = 1630

Garnitur (z koszulą, krawatem, bielizną, kamizelką, spinkami, buty) = 850

Prezenty dla rodziców = 200

Obrączki = 1000

Fryzjer (probny i slubny, farbowanie) = 260, Makijaz (probny i slubny) 270 = razem 530

Alkohol = ok. 2000 (liczymy 100 butelek)

Bukiet, przypinki dla młodego = 200

 

Dzisiaj, 10:15 (List #80)
> ja pieprze! to jest naprawde tego warte?! tyle
> pieniedzy nie lepiej jakos inaczej wykorzystac na
> nowej drodze zycia Oo?

nie zgodzę się, ślub bierzesz tylko raz w życiu! i nie wyobrażam sobie gdyby kogoś bliskiego miało tam zabraknać, poza tym część pieniążów do nas wraca.
> > ja pieprze! to jest naprawde tego warte?! tyle>
> pieniedzy nie lepiej jakos inaczej wykorzystac na>
> nowej drodze zycia Oo?Zgadzam się, dlatego miałam
> ślub jak wyżej i nie zamieniłabym go na wielkie
> weselicho.

Tak dla niektorych w tym mnie to jest tego warte. Każdy ma swoje marzenia i chce je spełniać, ma prawo wam się nie podobać taki sposob wydania pieniędzy, ale nie macie prawa krytykować.
niektorzy maja marzenia, ale taka jest prawda ze czesc tych wesel istnieje bo rodzice chca i wykladaja koperte na stol. a dzieci jak te glupie sie zgadzaja bo przeciez mamusia bedzie plakac?
szczerze? wzielabym ta kase i kupila auto albo wyjechala gdzies i bylby skromny obiad bez pompy i chlanska na pokaz. rodzice sie obraza i tyle. auto to przedmiot ktory zostane na dluzej a wycieczka to nie zapomniane wrazenie a obiad? tort? wydalony drugą dziurą a jeszcze jak ktos sie potruje to w krzakach zostanie smuga :D

Nasz ślub odbył się 2 lata temu. Całość wyniosła ok 60 tys, na naszym weselu bawiło się 180 gości.BYŁO CUDOWNIE:)
Pasek wagi
>>niektorzy maja marzenia, ale taka jest prawda ze czesc tych wesel istnieje bo rodzice chca i wykladaja koperte na stol. a dzieci jak te glupie sie zgadzaja bo przeciez mamusia bedzie plakac?
szczerze? wzielabym ta kase i kupila auto albo wyjechala gdzies i bylby skromny obiad bez pompy i chlanska na pokaz. rodzice sie obraza i tyle. auto to przedmiot ktory zostane na dluzej a wycieczka to nie zapomniane wrazenie a obiad? tort? wydalony drugą dziurą a jeszcze jak ktos sie potruje to w krzakach zostanie smuga :D>>


nigdy w życiu, żadem samochód nie dostarczy Ci tylu emocji, wrażeń i wspomnień jak swoje własne wesele i ślub.
Rozumiem, że każdy ma swoje priorytety, ale kurcze 60 tys to mój dom w stanie surowym (bez dachu i okiem)....
No też nikt Cię nie zmusza do zrobienia wesela za 60 tysięcy. Ale jeśli ktoś ma taką kwotę i chce tyle na to wesele przeznaczyć - to gdzie jest problem? Żałujecie obcemu człowiekowi jego własnych pieniędzy?:> 

My planowaliśmy ślub cywilny z małym obiadem dla kilku najbliższych osób, tak żeby się zamknąć w 2,5 tysiąca pln. Jedni i drudzy rodzice zaprotestowali i stwierdzili, że jakby co mamy możliwość zrobienia czegoś trochę większego, a oni za to "powiększenie" zapłacą bardzo chętnie (a było co opłacać, bo przy czymś większym niż obiad pojawiała się już opcja noclegów dla przyjezdnych, wynajęcia sali, regularnego niejednoposiłkowego menu, strojów innych niż koktajlowe i tak dalej). Już pisałam posta ile w końcu wydali kasy na wszystko - i owszem, do samego dnia ślubu sama miałam rozkminy, że dużo chętniej wzięłabym tę kasę (zwłaszcza, że sama taką nie dysponowałam) i pojechała na wycieczkę dookoła świata z mężem. Z tym że na wycieczkę dookoła świata to nikt by tej kasy mi nie dał, to raz. A dwa - wesele nawet w takiej skromnej formie jak moje, z samymi naprawdę bliskimi osobami wyszło SUPER. Naprawdę cały dzień był jedną wielką ogromną dawką wsparcia dla nas od wszystkich, ogromną dawką radości od gości, którzy cieszyli się naszym szczęściem i naprawdę dobrze bawili. W tej chwili już nie mam żadnych odruchów "wydałabym to lepiej" - bo uważam, że to był na tyle ważny moment w życiu, że warto było go przeżyć w troszkę bardziej uroczysty od codziennego sposób i w trochę większym gronie. 

Oczywiście nie rozumiem sytuacji "zastaw się a postaw się" - ale jak ktoś ma wspomnianą gotówkę to co za problem zrobić tak duże wesele jak się chce? :D
 >ale jak ktoś ma wspomnianą gotówkę to co za problem zrobić tak duże wesele jak się chce? :D

ale wlasnie chodzi o to ze nie chce sie ale musi. 
w moim przypadku jesli do tego dojdzie - wypozyczylabym suknie, zalatwilibysmy usc, najwyzej jakis obiad  badz bankiet dla najblizszych tak aby to jak najmniej wyszlo i tyle. alkohol - szampan a reszta jak chce niech kupuje w monopolce
przeciez to zarcie sie marnuje tak naprawde.na weselu i poprawinach. podadza 2 daniowy obiad a za 3 godziny znow cos. a przekaski podziubdziane a nie zjedzone
U mnie teściowie strasznie się upierali przy weselu i mówili, że za swoją część rodziny zapłacą.Tylko pojawił sie problem taki, że za moją rodzinę sama bym musiała zapłacić, a nie byłam w stanie tego zrobić.
Inna sprawa, że planowaliśmy ślub trochę później, a wzięliśmy szybciej ze względów finansowych, żeby mój M miał niższe podatki za granicą (bo tak jest, że samotni płacą więcej) więc tym bardziej wesele było bez sensu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.