Temat: Zapchaj dziura na wesele

Mam taką rozkmine. Dostałam na początku lipca zaproszenie na wesele koleżanki. Wesele odbędzie się pod koniec lipca. Dostałam dwa dni na danie odpowiedzi. Jednak na bileciku dołączonym do zaproszenia było napisane "prosimy o potwierdzenie przybycia do 1.06" hm... 

Czy po tym można sądzić ze przyszli Państwo Młodzi już wcześniej rozesłali ogłoszenia a nam dali je ponieważ inni im odmówili a wiadomo kasa się trochę zwróci...nie wiem co o tym sądzić 

awokdas napisał(a):

19Nika86 napisał(a):

Moja kolezanka z pracy bierze slub 22.08 i dostalam zaproszenie na ta uroczystosc.Tak , tylko ze ja mam jeden problem ,mianowicie:Zaprosila mnie bo wypada  (zaprosila wszystkie kolezanki z pracy no i bylo by glupio mnie jednej nie zaprosic).Ja z nia prywatnie nie mam NIC DO CZYNIENIA jej i jej rodziny nie znam w zasadzie. W pracy tylko 10 min dziennie o pogodzie rozmawiamy. Pomijajac ze nie ide z tego powodu i tez z tego ze zaprosila mnie bez MEZA!  To jej kolezanki (w sumie wpolne z pracy) nalegaja zebym sie do prezetu dolozyla a ja nie chcem.... Jak wybrnac z tej sytuacji?:D
Ale wsiury tak od kogoś na kasę liczyć.. ja rozumiem dac propozycje skladki ale nalegac? Ja osobiście kupilabym kwiatki lub dołożyła sie za ich rownowartosc, dla dobrej atmosfery w pracy i tyle  :) 

Ja bym nawet na kwiatki nie dokładała. Powiedz, że nie idziesz i z tego powodu się nie składasz. Proste jak drut, dla tych bab też powinno takie być. A te dziwne "delegacje" z pracy na weselach to nie wiem co za durny zwyczaj. Praca to praca, jeśli z kimś tam się człowiek szczerze zaprzyjaźnił to ok, w innym wypadku nawet nie wiem po co informować, że bierze się ślub.

Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

awokdas napisał(a):

19Nika86 napisał(a):

Moja kolezanka z pracy bierze slub 22.08 i dostalam zaproszenie na ta uroczystosc.Tak , tylko ze ja mam jeden problem ,mianowicie:Zaprosila mnie bo wypada  (zaprosila wszystkie kolezanki z pracy no i bylo by glupio mnie jednej nie zaprosic).Ja z nia prywatnie nie mam NIC DO CZYNIENIA jej i jej rodziny nie znam w zasadzie. W pracy tylko 10 min dziennie o pogodzie rozmawiamy. Pomijajac ze nie ide z tego powodu i tez z tego ze zaprosila mnie bez MEZA!  To jej kolezanki (w sumie wpolne z pracy) nalegaja zebym sie do prezetu dolozyla a ja nie chcem.... Jak wybrnac z tej sytuacji?:D
Ale wsiury tak od kogoś na kasę liczyć.. ja rozumiem dac propozycje skladki ale nalegac? Ja osobiście kupilabym kwiatki lub dołożyła sie za ich rownowartosc, dla dobrej atmosfery w pracy i tyle  :) 
Ja bym nawet na kwiatki nie dokładała. Powiedz, że nie idziesz i z tego powodu się nie składasz. Proste jak drut, dla tych bab też powinno takie być. A te dziwne "delegacje" z pracy na weselach to nie wiem co za durny zwyczaj. Praca to praca, jeśli z kimś tam się człowiek szczerze zaprzyjaźnił to ok, w innym wypadku nawet nie wiem po co informować, że bierze się ślub.

Dokladnie tak samo uwazam.... I malo tego te "dobre kolezanki" z pracy kazdemu tylek obrabiaja. Nie lubie takiego czegos.

To ja powiem z mojej strony.

Wesele robiłam małe (trochę ponad 40 osób). Kilkoro członków rodziny odmówiło miesiąc przed weselem.
A część znajomych zawiadamiałam wcześniej tylko o ślubi  i potwierdzili, że przyjadą na sam ślub.
W tej sytuacji najbliższym z tych, którzy potwierdzili przyjście na ślub, zaproponowałam także udział w weselu (generalnie wyszło tak, że wszystkim, którzy potwierdzili przyjazd na ślub).
Powiedziałam wprost, że i tak mamy już opłacone miejsca, więc będzie miło, jeśli zostaną z nami na weselu.

Znajomi się zgodzili. Nie uważam więc, że zapraszanie mniej bliższych znajomych jest nie na miejscu, gdy ktoś odmówi.

Pasek wagi

Użytkownik4163549 napisał(a):

To ja powiem z mojej strony.Wesele robiłam małe (trochę ponad 40 osób). Kilkoro członków rodziny odmówiło miesiąc przed weselem.A część znajomych zawiadamiałam wcześniej tylko o ślubi  i potwierdzili, że przyjadą na sam ślub.W tej sytuacji najbliższym z tych, którzy potwierdzili przyjście na ślub, zaproponowałam także udział w weselu (generalnie wyszło tak, że wszystkim, którzy potwierdzili przyjazd na ślub).Powiedziałam wprost, że i tak mamy już opłacone miejsca, więc będzie miło, jeśli zostaną z nami na weselu.Znajomi się zgodzili. Nie uważam więc, że zapraszanie mniej bliższych znajomych jest nie na miejscu, gdy ktoś odmówi.

Chodzi o fakt , ze z "Dupy" sie zaprasza kogos komu dupe sie obrabialo jeszcze tydzien temu.Kogos z kim nawet nie masz kontaktu tel.... Jak ktos sie przyjazni z kolezanka czy kolega to owszem warto i zaprosic. Ja poczulam sie jak 5 kolo u wozu......

19Nika86 napisał(a):

Użytkownik4163549 napisał(a):

To ja powiem z mojej strony.Wesele robiłam małe (trochę ponad 40 osób). Kilkoro członków rodziny odmówiło miesiąc przed weselem.A część znajomych zawiadamiałam wcześniej tylko o ślubi  i potwierdzili, że przyjadą na sam ślub.W tej sytuacji najbliższym z tych, którzy potwierdzili przyjście na ślub, zaproponowałam także udział w weselu (generalnie wyszło tak, że wszystkim, którzy potwierdzili przyjazd na ślub).Powiedziałam wprost, że i tak mamy już opłacone miejsca, więc będzie miło, jeśli zostaną z nami na weselu.Znajomi się zgodzili. Nie uważam więc, że zapraszanie mniej bliższych znajomych jest nie na miejscu, gdy ktoś odmówi.
Chodzi o fakt , ze z "Dupy" sie zaprasza kogos komu dupe sie obrabialo jeszcze tydzien temu.Kogos z kim nawet nie masz kontaktu tel.... Jak ktos sie przyjazni z kolezanka czy kolega to owszem warto i zaprosic. Ja poczulam sie jak 5 kolo u wozu......

Ok, to inna sytuacja. Nie załapałam kontekstu... To faktycznie niefajna sytuacja... 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.