31 marca 2011, 11:20
Cholera strsznie się męczę i nie wiem co mam zrobić... jestem przez to nieobecna , markotna , ciąglę myśle i ciągle nie wiem... jestem ze swoim chłopakiem rok.. i cały czas mam wątpliwości ... ciągle mi czegoś brakuje, ale boje się nie krytykujcie tego - ale strasznie się boję po pierwsze że będę żałowała, ze go zostawiłam, jak już sie wyszaleje po drugie, ze nie znajde nikogo lepszego .. w sumie to nie wiem co czuje ..
Jest bardzo mądry, odpowiedzialny, czuły idealny na męża (chyba) ale ja nie chce jeszcze za mąż wychodzić , chce się wyszaleć ... żałuje strasznie że nie poznałam go za 3 lata np... nie wiem.. raz mam chwile że czuję że strasznie go kocham , jest wszystko dobrze a zaraz np. po 2 miesiącach nie mam ochoty się do neigo przytulać, ciągle rozmyślam jak byłoby z innym , to że sie nie widzimy w tygodniu w ogóle nie jest dla mnie problemem... wiem że namieszałam strasznie pisząc to ,ale nie wiem na prawdę co robic.. najchętniej zrobiłabym przerwę nawet z 2 miesiące żeby wszystko przemyśleć tylko boję się że on potem nei będzie chciał do mnie wrócić .. chociażby dlatego ,ze ostatnio byłam marudna, zamknięta , wiec za niczym nie zatęskni chyba . kurde nei wiem co robić i do kogo sie z tym udać...
31 marca 2011, 13:11
a zostawiaj Go tylko błagam Cie , jak sie poźniej wyszalejesz to nie pisz na Vitalia jak strasznie załujesz tego rozstania i że rozmyślasz, jestes nieobecna......;P dziecinne zachowanie, testowanie, wyszaleć sie chcesz...hmmm prosze:P
31 marca 2011, 13:13
powiem tak, jak już teraz masz takie odczucia to to nie ten i tyle ... jak już trafisz na swojego to nie bedzie strachu i dylematów ... młoda jesteś ...
- Dołączył: 2009-09-22
- Miasto: Mordor
- Liczba postów: 2145
31 marca 2011, 13:15
> przecież możecie wyszaleć się razem...chodzić na
> imprezy, organizować domówki ze
> znajomymi...swojego czasu też miałam ten sam
> problem, ale zawsze znajdzie się alternatywa :)
mysle ze w tym przypadku 'wyszalec sie' oznacza spotykanie sie z innymi meczyznami, a nie organizowanie domowek...
I jesli autorka tego postu czuje ze chce sprobowac 'jak to jest?" to powinna to zrobic. Bo takie pytania i watpliowsci bede sie pojawialy czesciej. I nie jest to ani glupie, ani egoistyczne, ani jak tu ktora ekspertka rzekla - dziecinne.
Nie jestem zwolenniczka jednego meczyzny w zyciu( i to jeszcze tego ktory byl tym pierwszym); bo zeby wiedziec czego sie chce ( a czego nie), trzeba poznac wielu innych ludzi. Nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu, ale napewno bylabym szczera z sama soba. Reszta nie ma znaczenia.
Edytowany przez funnynickname 31 marca 2011, 13:17
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Chococity
- Liczba postów: 1983
31 marca 2011, 13:34
Ja też to przeżywałam... gdy jednak postanowiłam się rozstać, okazało się, że szukałam wymówki - nie wyszumiałam się nazbyt po tym związku. To nie był facet dla mnie, a teraz, choć mam ochotę się nie raz wyszaleć, to mam faceta, który mi w tym towarzyszy... I nie chcę nikogo innego :)
31 marca 2011, 14:31
Widze, ze nie jestem sama ze swoim problemem ..:) dziewczyny dziękuje Wam bardzo za rady za te bardzo przydatne i te mniej :) dam NAM jeszcze kilka miesięcy i podejmę ostateczną decyzję
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
31 marca 2011, 15:22
Na poczatku dobrze sie zastanow czy chcesz sie z nim rozstac bo potem mozesz naprawde tego zalowac a bedzie juz za pozno. Rok to juz troche jest wiec powinnas wiedziec co czujesz do niego moim zdaniem jesli masz takie watpliwosci po roku czasu to nie jest on Twoja prawdziwa miloscia.
- Dołączył: 2009-05-22
- Miasto: -
- Liczba postów: 909
31 marca 2011, 15:36
jezeli nie czujesz tego co masz czuc to sie rozstancie tylko to nie jest takie proste ja zastanawiam sie tak jak Ty codziennie nad tym samym
31 marca 2011, 15:53
ej tez tak mam. i faceta na dluzej tez nie mialam. ale ja po prostu nie ich nie lubie, nie lubie byc w zwiazkach. no pewnie sie domyslasz,ze zerwalam. po prostu nie moglam zniesc meczenia sie.kiedys sie zakochalam i powiem Ci,ze wtedy bedziesz pewna,ze to ten. takze ja bym sobie odpuscila ;p ale kazdy jest inny :) z tym gosciem normalnie gadam. nikt nie ma zalu
- Dołączył: 2008-01-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2072
31 marca 2011, 16:04
A ja powiem tylko tyle. Lepiej zalowac, ze sie cos zrobilo, niz ze sie czegos nie zrobilo.
Masz ochote byc singielka, badz. Zostaw go. Szalej sobie sama. Przyjdzie czas, ze bedzie brakowalo czulosci, poczucia bezpieczenstwa, i fakt, ze mozesz na takiego juz nie trafic, ale przynajmniej sprobujesz.
Ja bylam 2 razy zareczona. Bylam z nimi szczesliwa. Wymyslalam i chcialam innego zycia. Teraz mam za swoje i niby do trzech razy sztuka i boje sie malzenstwa. Ale czy zaluje? Czasem troche. Mialabym teraz swoja rodzinke i spokojne zycie, a tak to ciagle jest szalone i czasem meczy. No coz... ;)
- Dołączył: 2009-03-21
- Miasto: uk
- Liczba postów: 194
31 marca 2011, 16:28
JA BYM ZERWALA JUZ A NIE CZEKALA KILKA MIES.