Temat: Życie po zdradzie

Jestem z facetem 9 lat mamy 8-letniego synka. Od 2 lat jesteśmy małżeństwem.

3 lata temu dowiedziałam się że w czasie naszego związku całował się  z dwoma kobietami ( z każdą po jednym razie). Okolicznośći były podobne, mnie nie było , była impreza , alkohol ( choć niczego nie tłumaczy) i tak wyszło. Przyznał się do tego sam po tym drugim razie. Chciał odejść twierdząc , że ja nie zasługuje  by być  z takim H. Wyszło tak , że się pogodziliśmy. Zaraz po tym się zaręczyliśmy. Ja nie potrafiłam z tym żyć , zamęczałam się tym dniami i nocami  choć nie którym może wydawac się to głupie bo przecież to tylko pocałunek. Zastanawiałam się jak to było jak do tego doszło jak ją trzymał w chwili pocałunku itp. chore myśli. Zamęczałam mojego obecnego męża pytaniami jak to było , miał już tego dość i starał się by zawsze ktoś z niami był choćby syn bym nie zamęczała go tymi pytaniami. I tak przez rok. Po roku wzieliśmy ślub i jakoś zaraz po tym przestałam o tym myśleć i patrzeć do przodu.  Przez cały ten czas on bardzo się starał , zmienił się nie do poznania nawet znajomi zauwazyli te zminay na lepsze. Oczewiście , mówił jak bardzo żałuje tego co zrobił jak i wcześniejszego życia które niejedno krotnie mi uprzykżał, że teraz dopiero wie co dla niego ważne itp. I faktycznie  z każdym dniem jest lepiej , ciągle się stara. A mnie wracają myśli z przeszłości o tych pocałunkach. Nie wiem dlaczego. Już dawno stwierdziłam , że to zamknięty rozdział mojego życia  i nie chcem do niego wracać bo nawet jak by się okazło że i 3 kobieta była co by mi to dało? Skoro teraz jest tak dobrze. Nie rozumiem tego.

Te forum poleciła mi znajoma. Być może są tu kobiety które przechodziły coś podobnego. Życie po zdradzie czy coś? Czy w końcu udało im się nie wracać do czegoś co było. Nie wiem ale nie wyobrażam sobie gdyby między moim męzem  a kimś doszło do czegoś wiecej....

Zapomnij raz na zawsze, nie wracaj myślami :) Będzie dobrze:)
Staraj sie zapomniec.Tym bardziej ze to tylko pocałunki i to dawno temu
skoro teraz jest wam "tak dobrze" to powinnaś sobie odpuścić , nie ma co rozpamiętywać, to były tylko 2 głupie pocałunki po alkoholu
Dla mnie zdrada byłaby końcem za razem... Nawet gdybym bardzo tego 'zdrajcę' kochała. Dlaczego? Taki związek byłby toksyczny, bo nieustannie bym o tym myślała, wypominała mu to, nawzajem zatruwalibyśmy sobie życie. Nie miałoby to sensu, nawet gdybym usychała z miłości i tęsknoty. Nie umiałabym wybaczyć.
Nie możemy Ci powiedzieć co czuć. Dla mnie nie byłoby dużej różnicy : pocałunki czy seks. Odeszłabym,tak czy tak, bo po prostu nie potrafiłabym żyć z kimś kto wspólną przeszłość i związek ze mną, postawił na szali za chwilę przyjemności.

Dziewczyny mają rację na pewno, że musisz rozpatrzeć czy potrafisz z tym żyć i jeśli tak, to konsekwentnie już do tego nie wracać.
Takie "wybaczyłam Ci, ale nigdy Ci nie zaufam" zrujnuje Wasz związek.
a kja uwazam, ze skoro sie caowa, a do niczego wiecej nie doszlo, to przesadzasz. To byo KILKA lat temu, jest z Toba, stara sie. Problem nie jest z nim, tylkoz  Toba, bo nie jestes w ogole pewna siebie, czujesz sie non stop zagrozona i sadze, ze teraz tylko szukasz dziury w calym. Uwazam, ze powinnas sie spotkac pare razy z psychologiem, by wyjasnic, co tak NAPRAWDE Cie trapi.
ja sie calowalam pare razy bedac w zwiazku i ani razu przez mysl mi nie przeszlo, by o tym powiedziec partnerowi, nie mialam tez najmniejszych wyrzutow sumienia (myslcie sobie co chcecie), bo wiedzialam, ze to tylko ciekawosc, ktora nie doprowadzi do niczego wiecej i skonczy sie tak szybko, jak sie zaczela.
ps. wybaczcie tyle bledow, ale mam inna klawiature z ktora jeszcze sobie nie radze do konca :p
Z tego co zrozumiałam, to nie tyle chodzi Tobie o podjęcie decyzji, czy dalej być z mężem, bo tę już podjęłaś, tylko o to, jak sobie poradzić ze swoimi emocjami? Na szczęście nigdy nie musiałam sobie radzić akurat ze zdradą, natomiast mam tendencję do wygrzebywania różnych zdarzeń z przeszłości, rozpamiętywania ich, wpadania w dolinę, nakręcania się w złych emocjach itp. I póki co, mam na to tylko jedną skuteczną metodę - w momencie, kiedy się zorientujesz, że znowu zaczynasz o tym myśleć i się nakręcać, natychmiast powiedzieć sobie STOP i nawet na siłę zacząć myśleć o czymś innym. Najlepiej mieć wręcz jakiś temat zastępczy zawsze w pogotowiu, jakiś gest - np. uszczypnięcie się w mały palec lewej ręki czy coś w tym stylu ;) przywołujący do pionu. Zresztą jest pewnie trochę metod psychologiczno-fizjologicznych, że się tak wyrażę, na taką okoliczność. Chyba w tym kierunku bym na Twoim miejscu szukała, bo z tego co piszesz, to jest to ewidentnie już zamknięty rozdział Waszego życia, temat został obgadany, nie ma niedomówień, żadnego dalszego ciągu itp. i oboje chcecie iść dalej.
Pasek wagi

Thule ma rację... Nie myśl o tym. Wiem, że to trudne. Jesteście teraz małżeństwem, to co było to historia, było to dawno, on żałuje, nie zrobił niczego więcej, być może przez wzgląd na ciebie, dlatego, że ciebie kocha i ta myśl go powstrzymała.

Nie ma sensu teraz do tego wracać, a ze swoimi myślami musisz się jakoś uporać. Wiedz jedno: zadręczając się tym tylko sama zaczniesz niszczyć ten związek. Staniesz się marudna, płaczliwa, gderliwa, rozpamiętując to teraz będziesz zatruwała życie jemu i sobie - a to naprawdę zniszczy wasz związek.

Mój mąż nie zdradził mnie z nikim, tylko strasznie dużo czasu spędzał w pracy z pewną młodszą ode mnie dziewczyną. Powoli stawali się bardzo dobrymi przyjaciółmi, a z tego już różnie mogło być... Moje myśli układały już różne historie, przedziwne, głupie, wyobraźnia działała. To jak ze sobą rozmawiają, jak on jej się zwierza, jak się do niej uśmiecha, jak cieszy się jak ją widzi, że już ona mu się podoba, a ja jestem 10 lat starsza, że robię się brzydsza itd... Zaczęłam go tym zadręczać, robiłam sceny, powoli już coś zaczynało się psuć...

Mąż ograniczył te spotkania, sam przyznał, że przejaźń między mężczyzną żonatym a młodą niezamężną dziewczyną nie istnieje, i nie powinno tak być dalej. Zresztą przyznał, że z jego strony naprawdę nic nie było. Teraz prawie się nie spotykają, tylko służbowo. Jednak moje myśli działały dalej... Mąż dawał mi dowody miłości, bez przerwy daje mi do zrozumienia, że kocha tylko mnie... Walczyłam z myślami, bo widziałam, że to ja mogę wszystko zepsuć. Udało się!!!

Dlatego walcz o swoje małżeństwo, nie myśl o przeszłości, teraz to teraz. Ciesz się swoim małżeństwem i nie zatruwaj życia sobie i jemu

Pasek wagi
zastanawiam się.... sama jestem z rozbitego domu.... ale z drugiej strony zdrada.... zapowiedzieć takiemu, że za każdy kolejny pocałunek zemścisz się trzykrotnie.... i za wszystkie inne w razie czego "szaleństwa" również trzykrotnie... Jak cię kocha to się będzie na kilometr od każdej lasencji trzymał

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.