- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 marca 2011, 11:13
Jestem z facetem 9 lat mamy 8-letniego synka. Od 2 lat jesteśmy małżeństwem.
3 lata temu dowiedziałam się że w czasie naszego związku całował się z dwoma kobietami ( z każdą po jednym razie). Okolicznośći były podobne, mnie nie było , była impreza , alkohol ( choć niczego nie tłumaczy) i tak wyszło. Przyznał się do tego sam po tym drugim razie. Chciał odejść twierdząc , że ja nie zasługuje by być z takim H. Wyszło tak , że się pogodziliśmy. Zaraz po tym się zaręczyliśmy. Ja nie potrafiłam z tym żyć , zamęczałam się tym dniami i nocami choć nie którym może wydawac się to głupie bo przecież to tylko pocałunek. Zastanawiałam się jak to było jak do tego doszło jak ją trzymał w chwili pocałunku itp. chore myśli. Zamęczałam mojego obecnego męża pytaniami jak to było , miał już tego dość i starał się by zawsze ktoś z niami był choćby syn bym nie zamęczała go tymi pytaniami. I tak przez rok. Po roku wzieliśmy ślub i jakoś zaraz po tym przestałam o tym myśleć i patrzeć do przodu. Przez cały ten czas on bardzo się starał , zmienił się nie do poznania nawet znajomi zauwazyli te zminay na lepsze. Oczewiście , mówił jak bardzo żałuje tego co zrobił jak i wcześniejszego życia które niejedno krotnie mi uprzykżał, że teraz dopiero wie co dla niego ważne itp. I faktycznie z każdym dniem jest lepiej , ciągle się stara. A mnie wracają myśli z przeszłości o tych pocałunkach. Nie wiem dlaczego. Już dawno stwierdziłam , że to zamknięty rozdział mojego życia i nie chcem do niego wracać bo nawet jak by się okazło że i 3 kobieta była co by mi to dało? Skoro teraz jest tak dobrze. Nie rozumiem tego.
Te forum poleciła mi znajoma. Być może są tu kobiety które przechodziły coś podobnego. Życie po zdradzie czy coś? Czy w końcu udało im się nie wracać do czegoś co było. Nie wiem ale nie wyobrażam sobie gdyby między moim męzem a kimś doszło do czegoś wiecej....
28 marca 2011, 14:39
28 marca 2011, 15:18
28 marca 2011, 17:16
28 marca 2011, 19:48
Edytowany przez patasola 28 marca 2011, 19:50
28 marca 2011, 19:49
29 marca 2011, 22:30
30 marca 2011, 08:37
Thule ma rację... Nie myśl o tym. Wiem, że to trudne. Jesteście teraz małżeństwem, to co było to historia, było to dawno, on żałuje, nie zrobił niczego więcej, być może przez wzgląd na ciebie, dlatego, że ciebie kocha i ta myśl go powstrzymała.
Nie ma sensu teraz do tego wracać, a ze swoimi myślami musisz się jakoś uporać. Wiedz jedno: zadręczając się tym tylko sama zaczniesz niszczyć ten związek. Staniesz się marudna, płaczliwa, gderliwa, rozpamiętując to teraz będziesz zatruwała życie jemu i sobie - a to naprawdę zniszczy wasz związek.
Mój mąż nie zdradził mnie z nikim, tylko strasznie dużo czasu spędzał w pracy z pewną młodszą ode mnie dziewczyną. Powoli stawali się bardzo dobrymi przyjaciółmi, a z tego już różnie mogło być... Moje myśli układały już różne historie, przedziwne, głupie, wyobraźnia działała. To jak ze sobą rozmawiają, jak on jej się zwierza, jak się do niej uśmiecha, jak cieszy się jak ją widzi, że już ona mu się podoba, a ja jestem 10 lat starsza, że robię się brzydsza itd... Zaczęłam go tym zadręczać, robiłam sceny, powoli już coś zaczynało się psuć...
Mąż ograniczył te spotkania, sam przyznał, że przejaźń między mężczyzną żonatym a młodą niezamężną dziewczyną nie istnieje, i nie powinno tak być dalej. Zresztą przyznał, że z jego strony naprawdę nic nie było. Teraz prawie się nie spotykają, tylko służbowo. Jednak moje myśli działały dalej... Mąż dawał mi dowody miłości, bez przerwy daje mi do zrozumienia, że kocha tylko mnie... Walczyłam z myślami, bo widziałam, że to ja mogę wszystko zepsuć. Udało się!!!
Dlatego walcz o swoje małżeństwo, nie myśl o przeszłości, teraz to teraz. Ciesz się swoim małżeństwem i nie zatruwaj życia sobie i jemu
30 marca 2011, 20:21