- Dołączył: 2010-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 104
27 marca 2011, 19:30
Witam Was kochane,od 4 lat jestem w związku,który uważam za szczęsliwy. Mieszkam sama więc mój chłopak często bywa u mnie nawet tydzień- dwa. (wrócił zza granicy 2 miesiące temu i od tej pory nie pracuje zawodowo,remontuje dom).Jest nam razem dobrze, chłopak często mówi,że na pewno za kilka lat pobierzemy się i zamieszkamy razem,ale bardzo niepokoi mnie fakt,że nigdy nie zobił nic konkretnego w tym celu.
Chciałabym,żebyśmy byli przynajmniej zaręczeni.Mam do tego poważne podejście,wiem,że teoetycznie pierścionek nic nie zmienia,ale moim zdaniem chodzi tu o gest, o wskazanie,że oficjalnie tak własnie mnie traktuję.Często łapię się na tym,że martwię się iż w przypadku ciązy wszysto musiałoby być na siłę i wymuszone.Ja mam 20 ,chłopak 23 lata.
Wiem,że to wcześnie,ale po takim stażu tak poważnego związku czasem czuję się jakbyśmy byli małżenstwem.
Wiem,że wiele z Was może mnie nie zrozumieć.
Ale moje pytanie do tych,które zechcą pomóc brzmi:
1)Jak zasugerować zaręczyny bez wymuszenia ich?Bo przecież nie o to chodzi,
2)Jakich argumentów użyć?
3) Jak wytłumaczyc,ze chciałabym być całkowicie priorytetowa w jego życiu?-w tym punkcie chodzi mi o to,że od bardzo długiego czasu nic się nie zmienia na lepsze u nas....
27 marca 2011, 23:36
wolisz lipę bez zaskoczenia niż rozstanie no ok.. ale nie rozumiem w tym wszystkim jednego.. jeśli dwoje ludzi się kocha to nie rozstanie się z takiego powodu, a po drugie są ludzie którzy nie chcą brać ślubu, wolą żyć na kocią łąpę (bezpiecznie)
nie jestem wdrążona w temat i nie wiem czy chodzi o same zaręczyny czy o ślub też..
ale jeśłi będzie chciał to się oświadczy. mój brat jest z dziewczyną 8 lat.. ona czeka na zaręczyny i nawet mu przygaduje o to a on nic.. mówi wprost że nie będzie ani ślubu ani zaręczyn ( ja bym go kopnęła w zadek ale mniejsza z tym)
chłopak autorki mówi że chce kiedyś wziąść z nią śłub.. ale może jeszcze nie jest gotowy :) niepodejmujmy tak ważnych decyzji za kogoś. a jeśłi mu powie wprost a on powie ż nie to ona ma zerwać? hmm świat kobiet i mężczyzn bardzo pokrętny jest :) nigdy nie jest tak jak byśmy chcieli.
i jest takie powiedzenie .. jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma..
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
27 marca 2011, 23:43
Ja polecam ksiazke " dlaczego mezczyzni poslubiaja zozly"!!! rewelacja odpowie na Twoje wszystkie pytania:) ja przeczytalam zastosowalam wyszlo mi to na dobre bo bylam w podobje sytuacji tyle ze my starsi jestesmy jedyna roznica:)!!!
zaraz zrouzmial o co chodzi i sie chcial oswiadczac....fakt nie jestesmy razem ale tylko dlatego, ze ja zrozumialam, ze to nie ten ale tam sie wiele rzeczy innych wydarzylo....:) tam tez jest napisane w tej ksiazce co powoduje, ze facet sie nie oswiadcza itd no rewelacja tyle madrosci:)
dodam, ze wyszlo mi to na dobre dlatego, ze po rozstaniu niecale 2 miesiace poznalam swietnego faceta malo tego juz dzis by sie mi oswiadczyl tak powiedzial tylko wie, ze ja potrzebuje czasu na pozalatwianie spraw pewnych itd hehehe takze nooo:)
reasumujac czasem warto sie rozstac bo to nie jest TEN, a czasem warto delikatnie umiejetnie dac kuksanca i naprawadzic na dobra droge;)
- Dołączył: 2010-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 104
28 marca 2011, 00:09
9magda6-tylko o zaręczyny chodzi,ślub jak sam zaproponował w granicach 3-4-5 lat.
A ksiazke na pewno przeczytam!:)
już bym sciagnela,gdyby nie megasłaby net....
28 marca 2011, 00:11
a rozumiem :) czyli takie ogłoszenie jakby światu TO JEST TA JEDYNA :)
- Dołączył: 2010-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 104
28 marca 2011, 00:32
Dokładnie,mniej jednak światu,a bardziej mnie.Chodzi mi o to,aby to było coś bardziej oficjalnego niż mówienie o tym pomiędzy zapaleniem w kminku a wyniesieniem śmieci
- Dołączył: 2011-02-21
- Miasto: Grubaskowo Dolne
- Liczba postów: 110
28 marca 2011, 10:37
Mój sposób był taki: jak rozmawialiśmy o przyszłości (kupno własnego mieszkania, psa itp) to pokazywałam na palec, na którym nosi się pierścionek zaręczynowy i mówiłam "najpierw tu". O dziwo zrozumiał i po jakichś 3 miesiącach odkąd zaczęłam tak mówić, faktycznie się oświadczył :D
- Dołączył: 2010-12-18
- Miasto: Nassau
- Liczba postów: 982
28 marca 2011, 10:50
piszesz o tym, że jesteś w 4letnim związku szczęśliwa i że chłopak zadeklarował, że kiedyś się pobierzecie; myślę, że na takim etapie warto powiedzieć wprost o swoich potrzebach, uczuciach jakie wywołuje brak pewności, o ewentualnej ciąży- co gdyby się pojawiła, itp.. Jeśli nie teraz szczera otwarta rozmowa- to kiedy się jej nauczycie? Powodzenia!
- Dołączył: 2009-04-02
- Miasto: Karmelkowo
- Liczba postów: 10500
28 marca 2011, 12:02
Doskonale Cię rozumiem.
Czasem wystarczy uświadomić faceta, że to dla nas ważne i że zaręczyny niekoniecznie oznaczają ślub za pół roku, bo oni często tak myślą.
- Dołączył: 2007-03-29
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 574
28 marca 2011, 12:23
No właśnie o to chodzi, że ja nie chce sama zaczynać tematu, bo chciałąbym takich niespodziewanych oświadczyn.
Jak to wszystko pogodzić?
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
28 marca 2011, 21:46
Ja czekalam poprostu. Mowil mi rok przed zareczynami ,ze chce sie oswiadczyc. Ale ciagle byly jakies przeciwnosci: a to remont nam konto wyplukal..pol roku pozniej swieta nas wypraly calkowicie z kasy ;) pozniej mialy byc wakacje i wyjazd na jakas goraca wycieczke typu Wlochy, ale nie wyszlo. I wkoncu spontan ;) w cieply pazdziernikowy wieczor. Zabral mnie nas morze o zachodzie slonca i sie oswiadczyl :)
A to bylo po 4 latach i 2 mies. zwiazku.