Temat: Kumpel do seksu. Ale czy uda mi się coś więcej?

Cześć dziewczyny. Nie mam się kogo poradzić. Jest to dość pruderyjny temat... Opiszę sytuacje! 

Zacznę o sobie. 

Nie zwracajcie uwagi na mój paseczek. Utrzymuje wagę 65kg, nie mam problemów z powodzeniem u płci przeciwnej. Mam 20 lat. Zarabiam na siebie... Staje się coraz bardziej niezależna, mimo, że kontynuuje szkole. W sierpniu wyszłam z 3letniego związku. 

2 miesiące temu poznałam na Tinderze chłopaka - trener personalny,  22lata, cudownie zbudowany. Na początku chciałam tylko rozmowy przez komunikator. Jest blondynem. Oni nie są w moim guście. Nigdy nie byli przynajmniej, dlatego pochodziłam do naszych rozmów luźno. Nie zależało mi na tej znajomości. Jednak... Bardzo dobrze nam się rozmawiało.  Któregoś z wieczorow nie miałam, co ze sobą zrobić. Zaproponowałam mu wiec spotkanie na śmiesznego papieroska. Jak wiadomo, jest to illegal, dlatego musieliśmy się gdzieś schować w plenerze. Przywitał mnie przyjacielskim całusem w policzek, skomplementowal mój wygląd. Rozmawialiśmy... Szybko jednak zaczęliśmy się przytulać. Doszło do pocałunków. Skończyło się na tym, że uprawialismy seks w samochodzie. 4 razy. Wspomnienia o tym wieczorze do dziś sprawiają, że mam ciarki. Było cudownie. Zasnęlismy ok.  5 rano na siedzeniach. Otworzylam oczy i zauważyłam, że się we mnie wpatruje. Dodał, że słodko wyglądam i podrzucił mnie do domu. Jak tylko odespalismy "nockę", zaczęliśmy pisać ze sobą. Chwalił, zachwycał się, nie mógł się doczekać następnego spotkania. Po paru godzinach zapytał, czy mogę mu coś obiecać. Stwierdził, że bardzo nie lubi się dzielić kimś, kto jest dla niego ważny (?), dlatego czy mogę mu obiecać, że jeśli się spotykamy, to tylko ze sobą. Jeśli uprawiam z nim seks, to on nie chce, żebym robiła to z kimś jeszcze. Chce, żebym była jego. Jeśli kogoś poznam, "choć ma nadzieję, że nie" to... Mam mu o tym powiedzieć. Jeśli go oklamie, to on już nigdy nie zaufa kobiecie, ja będę miała nieprzyjemności, a "typ", z którym go "zdradziła" będzie miał "połamane rączki". Zgodziłam się i zażądałam tego samego. Pomyslalam: on jest w tym dobry, dobrze nam się rozmawia, prosty układ. 

Wszystko brzmi pięknie. Na moje nieszczęście na drugim spotkaniu spojrzałam mu w oczy. I coś mnie bodlo. Oznajmiłam mu więc, że boję się, że któregoś dnia będę chciała czegoś więcej. Ze póki co nie chce zwiazku z nikim, ale boję się, że chcąc-nie chcąc zrobię dla niego miejsce w moim sercu, które i tak już jest w wielkich bliznach. Uznał, że ma dokładnie tak samo. Ze nie chce się spieszyć i jeśli poczuje coś więcej, to mi to oznajmi. Wtedy albo coś z tym zrobimy, albo damy sobie spokój. 

I tak nam leciał czas razem. Seks. Trochę przytulanek. Pocałunków. Rozmowy na temat mojej edukacji - bardzo próbuje mnie motywować do nauki. Bardzo odpowiedzialnie podchodzi do takiego tematu. Jest troszkę zazdrosny i ogółem... Mam wrażenie, jakbyśmy byli w związku. Ale... Tak przecież nazwać tego nie można! Obiecalismy sobie wyłączność. On, ja, seks i szczerość. Któregoś dnia miałam zła sytuacje w pracy - gdy oznajmilam mu, że nie chce o tym gadać, zapytał czy w takim razie chcę się tylko pieprzyc, skoro nie chce się podzielić swoim problemem - "przecież coś poradzimy". Ostatnio nie miałam jak się dostać do siebie do domu... Przyjechał, wytulil, zaliczył, poprosił, żebym częściej do niego pisała, bo się martwi i tęskni, zawiozl do domu. Na jutro zaproponował kino, zakupy, blanta i wieczór nad wodą. 

No to halo, jak to nazwać? Seks kolega? Łapie się na tym, że czekam na jego wiadomości. Ze tęsknię za jego pocalunkiem i głosem. 

Dziewczyny... Bylyscie w takiej relacji? Jak to się może skończyć? Boję się, że się zakocham, a jemu... A jemu się odwidzi. Po poprzednim związku boję się, czy rzeczywiście robi to "tylko ze mną". Z jednej strony rozumiem - układ seks. Z drugiej - martwi się, radzi, jest. 

Zakończyć to teraz, już? Czy bawić się dalej? Jakie mogą być tego skutki? Skutki emocjonalne. Wykluczmy choroby weneryczne i ciąże. 

Liczę na was. ❤️

nabla napisał(a):

A to nie tak wygląda związek na początku? U tych wszystkich pań, które uważają, że nic z tego bo... to jak to się odbywało? Sztandarowe pytanie "chcesz ze mną chodzić?"  

No raczej od skoku do "łóżka" się nie zaczynało tylko od zwykłej rozmowy, podchodów, flirtu a potem właśnie od "czy chcesz ze mną chodzić" Dzisiaj wszystko robi się do góry tupą i potem wychodzi jak wychodzi czyli byle jak..

Pasek wagi

jak dla mnie jakieś to wszystko patologiczne.  Może za stara jestem :?

.Puckolinka. napisał(a):

Zacznę od tego ze to takie typowe ze aż w dupe szczypie... serio proponuje się przebadać bo założę się ze nie jesteś ani pierwsza ani ostatnia.  Zakupy kino blant seks i do domu. Świetlana przyszłość to was nie czeka przykro mi.. Może ja jestem jakaś staroswiecka. Ja rozumiem emocje podniecenie atmosfere ale jak facet bzyka się na 1 spotkaniu to po prostu nie szanuje kobiety... i bierze ja za łatwą. Przykro mi takie mam zdanie. 

ja też 

Jak dla mnie to Ty jesteś już w związku - no bo jak nazwać relację w której się sobie zwierzamy, pomagamy sobie i wspieramy się nawzajem a do tego seks mamy na wyłączność?

Sex kumpel (w moim rozumieniu) to taki co wpada raz na jakiś czas na bzykanko i piwo. A nie jakieś romantyczne pitu pitu pod gwiazdami ;)

Może boicie się nazwać rzeczy po imieniu tylko tak przed sobą zgrywacie twardzieli?

No i zgadzam się z przedmówcami ze tekst o łamaniu rączek jest niepokojący- warto zweryfikować czy kolega nie ma patologicznych zapędów w stylu: ja mężczyzna robię co chcę a Ty babo masz siedzieć w domu grzecznie i być na każde moje wezwanie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.