- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 lutego 2018, 10:27
Zainspirowana paroma wypowiedziami i niedowierzaniem w granice akceptacji niektórych zachowań, postanowiłam założyć ten temat ;D
1. Czy jest dla Was ok jak facet rzuci jakimś komplementem (nie takim typu fajny sweter tylko np. jak pięknie wyglądasz lub jakaś mniej wysublimowana wersja tego;d) / żartem z wyraźnym podtekstem do innej kobiety w Waszym towarzystwie?
2. Czy akceptujecie, że facet ma koleżanki/przyjaciółki z którymi się widuje sam na sam, jeździ razem we dwoje itp?
3. Jak Wasz facet reaguje na chamskie zaloty do Was w jego obecności?
Moje odpowiedzi, żeby nie było ;)
1. Nie ogarniam takiego zachowania, dla mnie to brak szacunku i zerwałabym mając faceta śmieszka-Casanovę.
2. Jakby chciał, to by miał, nie jestem za zakazywaniem czegokolwiek, ale długo bym w takim związku nie wytrzymała bo mi to zwyczajnie nie pasuje, zwłaszcza jak partner ma mało czasu bo dużo pracuje, rozwija się po pracy w różnych kierunkach etc. - nie wyobrażam sobie, że to nie ja jestem dla niego na 1 miejscu i np. przekłada spotkanie z jakąś Krysią na kawę nad czas ze mną. O wyjazdach nie wspominając. Nie chodzi nawet o zaufanie bo z tym ok, ale o taki szacunek do drugiej osoby ;)
3. Rzuca jakimś ostrzejszym tekstem (ale bez przekleństw), reaguje w każdym razie natychmiastowo. Pewnie na niechciany przeze mnie dotyk jakiegoś kolesia reakcja byłaby jeszcze większa.
Edytowany przez lilaa893 8 lutego 2018, 10:32
8 lutego 2018, 13:45
Zaczepkę ustną to nie, ale łapanie za tyłek czy wręcz podnoszenie i przenoszenie. Zdarzało mi się dać kolesiom w mordę, ale oni często gęsto chcieli oddawać i wtedy wkracza mąż. Boże brzmi jakbym nie wiadomo gdzie się szlajała a to tylko Trójmiasto ;)taki off top, ale mnie wcale nie imponuje gdyby facet pienil sie na kazda zaczepke w moim kierunki i od razu by faceta chcial bic. raczej to swiadczy troche o niestabilnosci...
no to, to rozumiem
8 lutego 2018, 13:53
1. Na szczęście mój nie potrafi flirtować, tzn. między sobą rzucamy sobie podteksty, ale zanim byliśmy razem znaliśmy się 3 lata i w czasie pierwszych randek, ani wcześniej nie pamiętam w jego wykonaniu żadnego flirtu. Ale w odpowiedzi na pytanie, gdyby już to pewnie w danej chwili udała bym że mnie to nie rusza, zobaczyła bym jak daleko się posunie, a w domu zrobiłabym mu piekło. Chyba że byłby to bardzo niewinny flirt, to może by mnie to rozbawiło, ale w pytaniu to ja rozumiem, że taki flirt na całego :)
2.Nie mam żadnego problemu z jego koleżankami, jakby coś ukrywał to może by mi to dało do myślenia, ale nigdy nie zawiódł mojego zaufania, i po prostu czuć szczerość we wszystkim co mi mówi, więc nie mam żadnych obaw.
3. Mój nie reaguje, bo nawet ich nie zauważa:) zdążyło się może ze 3 razy, ale wydaje mi się że odebrał to jako żart z drugiej strony, a mi się nie chciało nawet tego tłumaczyć, niech sobie żyje w błogiej nieświadomości :)
8 lutego 2018, 14:18
1. Nie przeszkadzaloby mi raczej "jak pieknie wygladasz", chociaz moj facet nie komplementuje innych kobiet przy mnie
2. Ma znajome z pracy, widuje sie z nimi co najwyzej na kolacjach z pracy, pisze z niektorymi przez smsy, tez mi nie przeszkadza. Ale jakies spotkania do kina czy na urlop, to sobie nie wyobrazam, bo dlaczego ma wolec jechac z inna kobieta skoro ma mnie, dla mnie dziwne
3.Nigdy nikt sie do mnie hamsko nie zalecal przy nim, pewnie by sie wkurzyl, na jakies takie delikatne flirty nie reaguje
8 lutego 2018, 16:03
1. Nie komplementuje innych przy mnie
2. Nie ma koleżanek więc nie ma takich sytuacji
3. Nie było żadnych chamskich zalotów w jego obecności
8 lutego 2018, 17:39
1. Czy jest dla Was ok jak facet rzuci jakimś komplementem (nie takim typu fajny sweter tylko np. jak pięknie wyglądasz lub jakaś mniej wysublimowana wersja tego;d) / żartem z wyraźnym podtekstem do innej kobiety w Waszym towarzystwie?
Nieraz zdarzało mu się powiedzieć mojej koleżance albo jakiejś naszej wspólnej znajomej np na imprezie że ładnie wygląda, fajnie sie ubrała itp, nigdy nie miałam z tym problemu, mi też czasem facet koleżanki powie coś miłego i nie odbieram tego jako podryw ani nic z tych rzeczy. Takie teksty rzucone na luzie w towarzystwie mi nie przeszkadzają. Wg mnie przesadą byłoby wychwalanie innej laski że jest piękna, ma super figurę itd. w taki sposób że dałby jej do zrozumienia że mu się podoba.
2. Czy akceptujecie, że facet ma koleżanki/przyjaciółki z którymi się widuje sam na sam, jeździ razem we dwoje itp?
Ma koleżanki z pracy, ze studiów, ale nie widują się sam na sam. Za to zdarza mu się wychodzić ze znajomymi gdzie są jego koleżanki czy jakieś inne dziewczyny beze mnie i nie mam z tym problemu. Nie ma zadnej przyjaciółki z która miałby bliskie kontakty. Wyjazdy we dwoje faceta z koleżanką jeśli ma dziewczynę to dla mnie gruba przesada, może jeszcze w jednym łózku by mieli spać xd
3. Jak Wasz facet reaguje na chamskie zaloty do Was w jego obecności?
Nie byłam nigdy w takiej sytuacji, ale myślę że by się zdenerwował.
8 lutego 2018, 17:59
1. Nie jest to dla mnie ok, ale nie zdarzylo sie, zeby kogos komplementowal w mojej obecnosci
2. N koleżankami swoimi widuje się w wiekszym gronie, nie ma bliskich "przyjaciolek" i całe szczęście, bo wiem, że byłabym zazdrosna;)
3. Nie bylo nigdy takiej sytuacji
Edytowany przez sacria 8 lutego 2018, 18:00
8 lutego 2018, 19:06
1. Mi by nie pasowało. Nie przeszkadza mi to w towarzystwie ( starzy już jesteśmy , takie śmieszki już są na innym poziomie niż Np 20latkow ), ale nie chciałabym, żeby mój facet taki był
2. Nie ma i nie akceptowalabym tego. Jedynie w większym towarzystwie
3. Na przyjaciół nie reaguje. Obcy by się nie odważył. A jakby się odważył , to by dostał po buzi
8 lutego 2018, 23:31
1. Nie robi czegoś takiego zupełnie, bo mówi, że tylko ja mu się podobam :D haha
2. Raczej się tak nie spotyka, bo jego znajomi to już nasi wspólnie znajomi i na odwrót. Więc na ogół spotykamy się wszyscy razem większą paczką. Raz może się spotkał na piwie z dawno niewidziana koleżanką że studiów (gdy 2 inne osoby wystawily na godzinę przed spotkaniem) ale jest dla niego aseksualna jeśli o to chodzi ;) tak poza tym to raczej spotykamy się większą grupą. Ja z kolegami się sama nie spotykam, chyba że prosto po pracy poszłam z kolegą z pracy na Festiwal Piwa odwiedzić naszego drugiego kolegę na wystawce ;)
3. Ignoruje zupełnie inne kobiety, raz jedna się coś przywalala do niego w tramwaju to najpierw odpowiedział grzecznie, że ma narzeczona a jak była dalej nachalna to powiedział, że jak się nie odczepi to będzie musiał jej wpieprzyc :D
A jeśli chodzi o zaloty do mnie to przy nim mało komu się to zdarza, ale raz była podobna sytuacja to się wkurzył i coś tam odgadal.
Edytowany przez akitaa 8 lutego 2018, 23:36
9 lutego 2018, 08:56
Może ktoś uzna, że jestem naiwna, ale moim zdaniem zaufanie i szacunek w związku to obok miłości podstawa. Kiedy kogoś kochasz i szanujesz, a dodatkowo wiesz, że ktoś darzy Cię zaufaniem i Ty go również, to po co miałbyś robić coś, o czym wiesz, że zrani tą drugą osobę? W naszym związku znamy granice tego co jest ok, a co jest jednoznaczne ze zranieniem drugiej strony. Jeśli chodzi o sytuacje, o które pytasz, to:
1. Zwykłe komplementy w stronę innych kobiet mi nie przeszkadzają, bo sama je często mówię, natomiast szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie mojego faceta w takiej sytuacji jak opisałaś, nie dlatego że jestem zazdrosna, ale dlatego, że to kompletnie nie w jego stylu. To jest facet zamknięty w sobie, mało wylewny i po prostu nie umiem sobie wyobrazić takiego obrazka. Gdyby zaczął nagle z kimś otwarcie flirtować, to stwierdziłabym, że kosmici zamienili mi męża :D
2. Jak wspomniałam, mój facet jest dość zamknięty w sobie, jak go poznałam to miał tylko trzech dobrych kolegów na osiedlu, koleżanek nie miał żadnych. Kiedy się poznaliśmy to on zrobił pierwszy krok, ale przyznał, że to był szczyt odwagi z jego strony, bo jeszcze nigdy wcześniej sam nie zagadał do żadnej dziewczyny (to był dla mnie szok, bo przynajmniej w moim mniemaniu to naprawdę przystojny facet/wtedy jeszcze chłopak), miał wcześniej dziewczynę, ale to ona zrobiła pierwszy krok.
Wiem, że nadal nie ma koleżanek ani przyjaciółek, mamy jedną parę wspólnych przyjaciół (przyjaciółka ode mnie ze studiów, nasi mężowie się świetnie dogadują, mają wspólną motocyklową pasję). Na studiach miał kilka koleżanek i mi to nie przeszkadzało wcale, natomiast gdyby miał jedną wyjątkową przyjaciółkę/koleżankę, z którą spotyka się sam na sam, to nie wiem czy bym to zaakceptowała, bo z jego charakterem to by znaczyło, że nie jest tylko przyjaciółką i przypuszczam, że to by mnie wewnętrznie bolało. Podobnie ze mną: nie mam i nie potrafiłabym mieć takiego jednego kolegi, z którym się spotykam sam na sam, bo wiem, że mój mąż czułby się z tym źle.
3. Na chamskie zaloty w stosunku do mnie reagujemy oboje prawidłowo: tzn. żadne z nas na to nie pozwala.