Temat: Bycie w związku a codzienne rozmowy

Potrzebuję rady :) Od kilku miesięcy spotykam się z fajnym chłopakiem. Mieszkamy osobno, ale w tym samym mieście. Mam wrażenie, że między nami dobrze się układa - często się spotykamy, dużo spacerujemy, razem jeździmy na weekendy za miasto albo żeby spotkać się ze znajomymi. Świetnie się przy nim czuję, a w łóżku to już w ogóle jest rewelacyjnie. Jak na razie ani razu się nie pokłóciliśmy, nie było między nami spięć ani niefajnych sytuacji - zresztą i tak często się ze sobą zgadzamy i na ogół mamy podobne podejście do wielu spraw. Wydaje mi się, że on też dobrze się przy mnie czuje, bo codziennie do mnie pisze, często gdzieś zaprasza, ogółem daje mi odczuć, że jest mu dobrze :)

Jest tylko jeden problem - ja jestem raczej zamkniętą osobą, niewiele mówię, nie piszę też z ludźmi codziennie na Messangerze. Raczej wolę "gesty" (zaprosić kogoś na kawę, pójść z kimś na spacer, pomóc komuś w czymś) niż rozmowę. Dlatego nie piszę do niego codziennie SMSów i wiadomości na Facebooku, a kiedy się spotykamy (kilka razy w tygodniu), to też nie jestem specjalnie wylewną osobą. Nie jest tak jak w filmach ;) że "tematy nam się nie kończą i rozmawialibyśmy do białego rana". Pytałam go, czy to mu odpowiada, czy czuje się z tym komfortowo, no i powiedział, że tak, ale z drugiej strony nie wiem, czy rzeczywiście tak jest. Jest bardzo fajnym facetem i naprawdę chciałabym, aby czuł się dobrze - nie chciałabym go stawiać w sytuacji, w której czułby się odsunięty na bok, "olewany", nieszanowany; z drugiej strony taka moja natura milczka i obawiam się, że nawet gdyby mu to zaczęło przeszkadzać, to raczej ciężko byłoby mi się zmienić. 

Jak to u Was wygląda w związku? Piszecie ze sobą codziennie? Tematy Wam się nie kończą? To mój pierwszy taki "poważniejszy" związek i chyba potrzebuję małej instrukcji obsługi :D 

Serio?? ja ze swoim chłopakiem wymieniam kilka wiadomości dziennie, dosłownie parę słów i nigdy bym nie pomyślała że coś jest nie tak. Przecież istnieje życie poza tym jednym człowiekiem, nie da się bez przerwy siedzieć na fb! to przecież niesdrowe by było! 
Ja tam lubię czasem trochę zatęsknić, moim zdaniem to wychodzi na dobre.

Za dużo kombinujesz. Jeśli powiedział że jest ok to tak jest, faceci są prości w obsłudze. Poza tym Ty tez masz czuć się dobrze w związku i nie można zmieniać się na siłę tylko po to by przypodobać się drugiej osobie. Szczególnie na początku związku bo z czasem pojawi się frustracja i będzie tylko gorzej. Oczywiście jeśli jest coś nad czym warto by popracowac to warto to zrobić ale jeśli jemu to odpowiada to zostaw wszystko jak jest.

Pasek wagi

To zależy, co komu pasuje. Ja i mój chłopak raczej jesteśmy z tych, którym tematy się nie kończą i w zasadzie ciągle (jeśli nie jesteśmy zajęci pracą/studiami/czymś ważnym) siedzimy na telefonie, piszemy smsy czy piszemy na messengerze. Ale obojgu nam to pasuje, nie czujemy się wzajemnie ograniczani ani nic z tych rzeczy. Jeśli chłopak Ci mówi, że wasza częstotliwość komunikowania się jest dla niego ok, to nie ma co szukać dziury w całym i doszukiwać się problemu tam, gdzie go nie ma :)

nie kombinuj i nie szukaj dziury w calym :)

nie doszukuj sie problemow tam, gdzie ich nie ma. kazdy z nas jest inny. Ty za duzo nie mowisz, ale masz mnostwo innyh zalet. zreszta, to ze ktos jest mniej wylewny nie jest przeciez wada. jest Wam ze soba dobrze, czesto sie spotykacie, lubicie sie (a moze i nawet cos wiecej) i jest okej. nie kombinuj i nie utrudniaj. wszystko zmierza w dobrym kierunku. ;)

Ja sobie nie wyobrażam z kimś pierdzielić całą dobę non stop, takiego faceta musi nieźle głowa potem boleć :)

Widziałam gdzieś taki mem, w którym było coś o spotkaniu tej właściwej osoby i że poznaje się to po tym, że nie krępujemy się w obecności tej osoby pomilczeć, gdy zapada ta niezręczna cisza nie czujemy się niezręcznie.

Pasek wagi

Ja ze swoim mieszkam , a nie rozmawiamy prawie w ogóle bo nie mamy na to czasu . Więc tak , jak już raz na kilka tygodni przydarzy nam się wolny dzień to rozmawiamy dużo i mamy sporo tematów , bo zwykle jesteśmy tak zmęczeni ,że nawet słowa ze sobą nie zamienimy po powrocie z pracy tylko od razu się kładziemy ( ja pracuję do północy ) . Ogólnie mało mówię , nie lubię rozmawiac , nigdy nie lubiłam i nie mogłabym być z kimś ,kto codziennie by mnie zarzucał tematami .. ale z drugiej strony na początku związku to rzeczywiście dużo ze sobą pisaliśmy i rozmawialiśmy .

tak jak piszą dziewczyny :) nie szukaj dziury w całym :) ale ja np. zawsze dużo pisałam ze swoimi chłopakami :) no 2 razy dziennie, to takie minimum, a jak byliśmy w fazie zakochania, to i kilkadziesiąt wiadomości potrafiło być. oni też spamowali, żeby nie było ;) 

Pasek wagi

Przez kilka lat już nawet po ślubie codziennie pisaliśmy do siebie sms-y jak np. byliśmy w pracy. Mąż nie raz jak wracał z  pracy , albo jechał do pracy wpadał do mnie do pracy na 2 min. z drożdżówką , albo tak po prostu dać mi buziaka.

Teraz po 9 latach razem mąż jak ma czas to dzwoni z pracy czasami, albo ja czasami wyślę sms-a. Ja ogólnie jestem gaduła, mój maż to mruk, ale tylko w towarzystwie no chyba, że  znajdzie temat to też potrafi nawijać i nawijać, a tak ogólnie w domu jest rozmowny. Pamiętam jeszcze za czasów narzeczeństwa cały wolny czas spędzaliśmy razem. Nie raz było tak, że spędziłam u niego całą sobotę, potem noc i w niedziele w południe mnie odwoził, jedliśmy obiad ze swoimi rodiznami i znowu przyjeżdżał do mnie nie mogliśmy się nagadać, ani nacieszyć sobą.

Należymy do tych osób, które muszą mieć dużo kontaktu ze sobą, bo jak jest go mniej to zaczyna się psuć, ale znam związki gdzie z kolei lepiej się ludziom układa kiedy mało się widują, mają mały kontakt i każdy zajmuje się swoimi sprawami.

Ja nie przepadam za takimi milczącymi ludźmi, straszne są takie spotkania rodzinne, czy imprezy z mrukami. Moja szwagierka taka jest i mimo całej mojej sympatii do niej (wiem , że jest dobrym człowiekiem) już ją po prostu olewam, nie będę się non stop wysilać. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.